HISTORIE, KTÓRE MAJĄ ZNACZENIE [zdjęcia]

2023-10-26 08:00:00(ost. akt: 2023-10-26 08:22:08)

Autor zdjęcia: Wojciech

12 października Miejską Bibliotekę Publiczną w Lidzbarku Warmińskim odwiedził Mateusz Świstak – autor książek, miłośnik podróży i mistrz opowiadania niesamowitych historii. W murach biblioteki spotkał się z uczniami lidzbarskich szkół podstawowych.
Autor przyjechał do nas na „Spotkania z opowieścią”, podczas których zaprezentował nam współczesną wersję sztuki opowiadania - storytellingu.

Gość biblioteki szybko nawiązał kontakt z młodą publicznością. Porwał zebranych oryginalną i swobodną formą przekazu. Zaczął od czasów pradawnych, w których zrodziło się to, co nazywamy dziś opowieścią. Przywołał ludzi z odległych epok siedzących przy ognisku i snujących niesamowite historie. Następnie na tablicy napisał litery PIE i tłumaczył dzieciom, w jaki sposób nasza głowa podstawia pod znaki przeróżne rzeczy. Dzieci próbowały rozwinąć napisane litery: pies, piec, pień.

Następnie Mateusz Świstak skupił się na zagadnieniu wyobraźni. I dowodził, że to właśnie ona zaprowadziła ludzi do tworzenia baśni, legend i mitów, w których świat magii przenika się z rzeczywistością. To za pomocą dawnych opowieści ludzie próbowali tłumaczyć sobie otaczający świat. Co dziś na przykład możemy wyczytać z Czerwonego Kapturka? Autor tłumaczył, że w życiu jest tak, że czasem spotyka się wilka i ten wilk może niekiedy nas bardzo dotkliwie oszukać. Dziecko wcielając się w postać Kapturka wchodzi na ścieżkę, na której czyhają na niego te same zagrożenia co na baśniowych bohaterów. Może jednak w mądry sposób wyjść z tych zagrożeń zwycięsko. Tak naprawdę jakie jest życie, taka jest też baśń.

W dalszej części spotkania z młodymi czytelnikami gość biblioteki opowiedział starą legendę, która tłumaczyła Inuitom, skąd się wzięło ich pożywienie. I podsumował, że opowieści zawierają wymyślone rzeczy, które mają nas prowadzić do prawdy. Następnie zachęcił wszystkich przybyłych na spotkanie, aby czytali opowieści zawarte w książkach, ponieważ za rzędami liter stoją fantastyczne historie.

W ciągu godziny autor sprawnie przeprowadził dzieci poprzez różne opowieści i baśń inuicką. Nowoczesna sztuka opowiadania historii okazała się rewelacyjna dla wyobraźni uczniów. Duże zaangażowanie emocjonalne prowadzącego i uczestników zaowocowało stworzeniem spontanicznej przestrzeni do żartów, rozmów, wielu zaskoczeń oraz wspólnego rysowania.

Spotkanie z młodym, pełnym energii, zabawnym autorem pobudziło uczniów do twórczego myślenia.

Zapytaliśmy po spotkaniu Mateusza Świstaka, skąd się wzięła u niego pasja opowieści? – Ta pasja wzięła się z faktu, że miałem sobie trzy cechy, które mnie do niej przygotowały - tłumaczy. - Po pierwsze miałem całkiem dobry kontakt z dziećmi. Po drugie jako polonistę najbardziej mnie ciągnęło do archetypicznego czytania tekstów, takiego spod znaku Junga czy Campbella, a baśnie łączą te dwie rzeczy. I wreszcie po trzecie: nieźle sobie radzę z występami publicznymi, dlatego pomyślałem, że dobrze by było to wszystko zintegrować. Pierwsze warsztaty poprowadziłem dla mojego młodszego kuzyna i tak się to potoczyło.

Chcieliśmy też wiedzieć, czy warto dziś przybliżać dzieciom dawne opowieści? – Warsztaty prowadzę po to, żeby pokazać, że baśnie, legendy i mity to nie są historie, które już nie żyją – wyjaśnia – ale że to są historie, które gdzieś dla nas mogą mieć znaczenie. Jeżeli będziemy używać tego archaicznego języka, jeżeli będziemy próbowali zostawić je w formach, które były używanie przed stu laty, to będą to historie warte użycia sto lat temu a nie dzisiaj.

Ostatnie nasze pytanie dotyczyło kwestii, jak odczytywać dziś baśnie, legendy i mity? – Wszystkie dawne opowieści trzeba dziś odpowiednio wyjaśniać, dać im taki obraz, że tam nie chodzi tylko o samą przedstawioną historię, ale o to, ze w tej historii coś jeszcze jest. Niekoniecznie trzeba mówić co w niej jest zawarte głębiej, ale musimy współczesnych odbiorców nauczyć czytać poza pierwszą warstwą – konkluduje Mateusz Świstak.

Na zakończenie spotkania wszyscy entuzjastycznie stwierdzili, że chcieliby spotkać się z autorem raz jeszcze. Może droga ze Śląska na Warmię ponownie okaże się dla mistrza opowieści nie aż tak odległa?
Ewa Urban, Wojciech Karolonek


Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: karo

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5