Z Bieszczad na Warmię
2022-08-23 10:30:00(ost. akt: 2022-08-23 10:36:56)
W ubiegły czwartek, w Oranżerii Kultury, odbył się koncert poświęcony muzyce i tradycjom bieszczadzkich Bojków - ludności przesiedlonej po II wojnie światowej na tereny Warmii i Mazur.
W Oranżerii Kultury mieliśmy niepowtarzalną okazję posłuchania muzyki „ocalonej od zapomnienia”. Dzięki Rodzinnej Kapeli Wasilewskich i Gościom - Serhijovi i Monice Petryczenko a także członkom rodziny Hodowańców, tworzącym niegdyś trzon zespołu Susidojki zanurzyliśmy się w zaginiony dziś świat połonin dawnej Bojkowszczyzny i ludzi, którzy sami siebie nazywali „Hirniakami” i „Werchowyńcami”, czyli „ludźmi gór” a byli jedną z najciekawszych i jednocześnie najmniej znanych mniejszości etnicznych zamieszkujących część ziem II Rzeczpospolitej, Ukrainy i Słowacji.
Niezwykle dynamiczny i „energetyczny” koncert tworzyły kozaki, kołomyjki, polki i inne pieśni bojkowskie, w które czasem wplatały się melodie innych kultur i ludów zamieszkujących niegdyś tereny, między innymi, południowo-wschodnie dzisiejszej Polski.
Żywe melodie i rytmy rozruszały słuchaczy udowadniając, że muzyka nie zna granic, gdyż patrząc na zebranych Warmiaków, Mazurów, Łodzian i Gości z innych stron Polski widać było, że przy bojkowskich rytmach wszystkim „nóżka chodziła” tak samo i oklaski były równie zgodne.
Muzyka bowiem znakomicie oddawała charakter Werchowyńców, o których mówi się, że „charakter mają beztroski, wesoły, żądny hucznej zabawy, śpiewu, tańca i zielonej okowity, najmocniejszej”.
Na koncercie nie zabrakło jednak także nutki sentymentalnej – Serhij Petryczenko wykonał, z towarzyszeniem liry korbowej, pieśń o Świętym Jerzym a wraz z Moniką Petryczenko, a capella, wzruszający utwór „Pływa kaczka”. W kontekście wydarzeń w Ukrainie szczególnie przejmująco wybrzmiała pieśń „14 roczek” poruszająca temat wojny i jej okrutnych następstw.
Historia ludności bojkowskiej po II wojnie światowej miała przebieg niezwykle dramatyczny – fale deportacji jakie objęły swoim zasięgiem ziemie przez nią zamieszkane (ostatnia po 1951 r.) doprowadziły do niemal całkowitego wyludnienia tych terenów.
W wyniku działań politycznych ślady po zaginionej ludności Podkarpacia odnaleźć dziś można jedynie w muzeach, nielicznych przykładach dawnego budownictwa, ale także ocalonych reliktach kultury niematerialnej - w tym w muzyce.
A muzyka właśnie, w ten upalny wieczór, zapraszała do zabawy, wzruszała i skłaniała do refleksji a nad Oranżerią nieśmiało unosiły się Bies i Czad, duchy Bohuna i Skrzypka na dachu a nawet czasem w oddali, przelatywały „Hejsokoły”.
Dziękujemy bardzo. Do zobaczenia.
Дуже дякуємо. До побачення.
Organizatorzy
Dziękujemy bardzo. Do zobaczenia.
Дуже дякуємо. До побачення.
Organizatorzy
Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: OranzeriaKultury
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)