Mamy spojrzenie perspektywiczne

2022-07-20 09:35:04(ost. akt: 2022-07-29 14:35:27)   Artykuł sponsorowany
Jak to jest z inwestycją na ul. Spółdzielców, co jeszcze się zmieni na terenie uzdrowiska i jakie plany ma miasto w związku z okolicą dworca? Między innymi o tym rozmawiamy dzisiaj z Burmistrzem Lidzbarka Warmińskiego Jackiem Wiśniowskim.
— Nasi czytelnicy przysłali w poprzednim tygodniu kilka maili dotyczących inwestycji obejmującej między innymi ul. Spółdzielców w Lidzbarku Warmińskim. Opublikował pan na swoim profilu Facebook wyjaśnienie, którego treść publikujemy poniżej. Przy okazji chciałabym zapytać o wspomniane przez czytelników schody, które zniknęły.

— Jeśli chodzi o ul. Kościuszki, to, poczynając od ul. Spółdzielców w górę oraz sam wiadukt i cała dolna działka, na której były schody łączące te części, nie należą do Gminy Miejskiej Lidzbark Warmiński. To teren podlegający Zarządowi Dróg Powiatowych.

— Mieliśmy jeszcze jeden sygnał czytelniczki. Tym razem dotyczący toalet publicznych w mieście. Mieszkanka skarży się, że toalety nie zawsze są czynne.

— Mamy nowoczesne toalety, czasami ktoś którąś zablokuje. Bywa też, że toaleta jest zajęta, a ktoś szarpie, bo nie zwraca uwagi na sygnalizator zajętości. W weekendy są otwarte dwie toalety, bo jest więcej turystów, a w tygodniu jedna, ponieważ z naszych obserwacji wynika, że wtedy zapotrzebowanie jest mniejsze. Czasami, biegając rano czy wieczorem, sam sprawdzam, czy któraś z toalet nie jest zablokowana.

— Na przeciwko tężni ma powstać zakład przyrodoleczniczy, który ma postawić prywatny dzierżawca tej działki. Na razie nie widać, żeby coś się tam działo. Mamy problem z inwestorami?

— W mieście mamy problemy z inwestorami, ale nie z ich pozyskaniem, a z realizacją przez nich projektów inwestycyjnych. W strefie ekonomicznej są już wszystkie działki sprzedane, jednak nie powstaje tam zbyt dużo firm, bo inwestorzy mają problemy. To nie jest problem naszego samorządu, my zabiegaliśmy o inwestorów i ich znaleźliśmy.

— A czy w umowach dzierżawy nie ma sankcji, które wymuszą szybką realizację inwestycji?

— Są przewidywane kary, jednak ostatnie dwa lata były niezwykle trudne. Covid, następnie wojna w Ukrainie, a teraz inflacja i to są powody, że inwestorzy przedłużają terminy inwestycji. Użytkowania wieczyste przewidują, jak wspomniałem, kary za opóźnienia, może niezbyt dotkliwe, ale są. Żyjemy jednak w czasach turbulencji ekonomicznych, finansowych i gospodarczych, co tłumaczy opóźnienia terminów rozpoczęcia inwestycji. Jeśli zaś chodzi o strefę uzdrowiskową, to wszystko idzie zgodnie z planami, oprócz wspomnianego przez panią inwestora prywatnego, który deklarował rozpoczęcie budowy zakładu przyrodoleczniczego w czerwcu. Jeszcze nie zaczął, ale z tego co wiem, to pozwolenie na budowę już ma. Rozmawiałem z nim i wyjaśniał, że ma problemy ze znalezieniem wykonawcy. Na razie termin zakończenia tej inwestycji, planowany na koniec przyszłego roku, nie jest zagrożony. Natomiast jeśli chodzi o miasto, to realizujemy wszystkie inwestycje zgodnie z planami. A jest ich dużo, między innymi przy tężniach są w trakcie realizacji promenady i dom zdrojowy...

— No właśnie, proszę przypomnieć, co będzie w domu zdrojowym, który powstaje przy "Żabim Stawie"?

— Gabinety diagnostyczno-rehabilitacyjne, mała okrągła tężnia, miejsce wypoczynku i sprawdzamy też możliwości pod kątem utworzenia tam pijalni wód.

— Woda będzie pochodziła z naszego źródła, z odwiertu?

— Tak. Mamy już przyłącza. Woda solankowa na tężni też pochodzi z odwiertu spod Term Warmińskich. Teren ten jest już uzbrojony, przygotowany do inwestycji. Tworzone są promenady. W przyszłym roku w okolicach czerwca-lipca powinno nastąpić otwarcie tych obiektów.

— Co na tych promenadach będzie?

— Między innymi ścieżki rowerowo-piesze i miejsca parkingowe na samochody. Ta promenada będzie połączona z parkingiem i tą promenadą, która już jest przy tężni. Poza tym w pobliżu mamy tereny inwestycyjnie. Jeden teren jest już przygotowany do przetargu. Następne będą sukcesywnie przygotowywane.

— Co chcielibyście by tam powstało?

— Wszelkie działalności uzupełniające: gabinety rehabilitacyjne, miejsca hotelowe, gastronomia, SPA itd. Oczywiście liczymy na to, że to wygeneruje również miejsca pracy np. zakład przyrodoleczniczy.

— Jak to będzie zarządzane?

— Chcemy, aby operatorem całego obiektu była któraś z obecnych spółek miasta lub nowo powołana. Natomiast gabinety mogą być wynajmowane. Dodatkowo przygotowujemy dokumentację pod centrum sportu, które chcemy utworzyć w byłej kotłowni przy ul. Leśnej. Mamy już na to zabezpieczone środki z Polskiego Ładu. Tam będą gabinety diagnostyki sportowców, ale i miejsce aktywności sportowej. Chcemy, by tam odbywały się zajęcia boksu oraz np. symulator strzelniczy. To też będzie dostosowane do charakteru uzdrowiska.

— Oderwijmy się na chwilę od uzdrowiska. Niedawno oddano do użytku budynek dworca. Tam będą jeszcze inwestycje?

— Tak. Mamy przygotowane koncepcje zagospodarowania terenu z przodu i z tyłu tego budynku. Mamy też projekt dotyczący pozostałych budynków.

— W wizualizacji widać pozostałość torów kolejowych...

— Tak, planujemy pewien odcinek toru, po którym będzie się poruszała drezyna. To taki element, który będzie atrakcją dla dzieci podkreślającą charakter tego miejsca i przypominający, że kiedyś tutaj jeździły pociągi. Będzie się można przejechać przez pewien odcinek drezyną.

— Jeśli już mówimy o dworcu PKP, to słyszę sporo głosów o tym, że błędem było przeniesienie Centrum Informacji Turystycznej z deptaku na dworzec.

— Ta decyzja ma swoje uzasadnienie. Ponieważ z perspektywy czasu, przy dawnym dworcu PKP, ma być centrum komunikacji i transportu ludzi. Między innymi w części budynku, która będzie jeszcze remontowana, umieścimy centrum rowerowe, a w nim wypożyczalnię rowerów, przechowalnię, punkt naprawy. Z tyłu budynku będą ścieżki rowerowo-piesze i zostaną one połączone z ul. Astronomów, Kościuszki, z trasą Green Velo na Olsztyńskiej, a ul. Olsztyńska jest połączona z całym miastem.

— A co chcecie zrobić z przodu dworca?

— Chcemy między innymi zrobić miejsce do parkowania autokarów.

— To daleko od zamku...

— No właśnie o to nam chodzi, żeby turyści przechodzili przez miasto, żeby je poznali, a wcześniej zaszli do Centrum Informacji Turystycznej. Kiedy będą szli przez miasto, to odwiedzą też nasze sklepy, kupią pamiątki, wypiją kawę w kawiarni, czy zjedzą coś w restauracji. Niech spędzą więcej czasu w naszym pięknym mieście, a nie tylko podjadą pod zamek, szybkie zwiedzanie i wyjazd. Jak już jesteśmy przy temacie parkowania samochodów, to warto zauważyć, że razem ze starostą powiatu zrobiliśmy duży parking między urzędem miasta, a przychodnią zdrowia, w pobliżu targowiska. To wszystko sąsiaduje ze sobą i tworzy centrum transportu.

Chcemy stworzyć taką sytuację, że przyjezdni będą mieli wybór, czy chcą zwiedzić miasto pieszo, czy też wypożyczyć rower i poruszać się nim po okolicach. Mogą także poruszać się darmową komunikacją miejską. Na dworcu jest przystanek dla miejskich autobusów.

W ten sposób przekierujemy turystów na miasto ze wszystkimi atrakcjami, którymi dysponuje. W tej chwili ich zainteresowanie jest ograniczone do kilku miejsc. Dodam, że dawny dworzec jest też miejscem związanym nie tylko z komunikacją, ale też z kulturą. Swoje miejsce ma tam "Perła Warmii", zespół muzyczny, muzeum miasta, rada seniorów. Mamy spojrzenie perspektywiczne, to wszystko jest przemyślane, nie ma przypadków. Nie jest łatwo, ale mamy pomysł i go realizujemy. Mamy też koncepcję rozbudowy plaży miejskiej.

— Co chcecie tam zmienić?

— Planujemy między innymi w przyszłości wprowadzić opłaty za parkingi, bo widzimy po rejestracjach, że bardzo dużo osób przyjeżdża samochodami spoza naszego powiatu, między innymi w Bartoszyc. Natomiast dla mieszkańców Lidzbarka Warmińskiego mamy darmowy autobus nad jezioro Wielochowskie. Są też ścieżki rowerowo-piesze, sam z nich korzystam, widzę, że jest na nich duży ruch.

— Jakie jeszcze pomysły chciałby pan zrealizować?

— Mamy sporo pomysłów, które chcielibyśmy w przyszłości zrealizować, na przykład takich, jak osiedle seniorów. Myślimy też o ludziach młodych. Chcemy zrobić kryte lodowisko, poprawić infrastrukturę przy skateparku, pojawi się tam zieleń. W naszym mieście sporo się dzieje, tętnią życiem bulwary, mały amfiteatr przy Lidzbarskim Domu Kultury. Odbywają się mniejsze i większe imprezy. Wystarczy to śledzić, by to zauważyć i korzystać.

Staram się by miasto się rozwijało, ale robię to w sposób zrównoważony. Nie możemy jednej grupy wyróżniać, kosztem innych. Tak jest na przykład z klubami sportowymi. Staram się myśleć globalnie, a nie jednostkowo.

— Niektórzy mieszkańcy narzekają, że młodzi ludzie korzystają z wiat nad Symsarną, czy na bulwarze nad Łyną. Wydaje mi się, że jeśli po sobie sprzątają, to nie stanowi to wielkiego problemu. Jakie jest pana zdanie na ten temat?

— Wiaty są po to, by z nich korzystać. Są dla mieszkańców, także dla młodych ludzi i jeśli zachowują porządek, nie widzę w tym nic złego. Warto przy okazji wyjaśnić, że miasto odpowiada za porządek, tylko tych miejsc, które do niego należą. Nie odpowiadamy za tereny prywatne, czy te które należą do powiatu. Mamy Geoportal i dobrze by było, gdyby mieszkańcy z niego korzystali. Można tam zobaczyć, do kogo dana nieruchomość należy z podziałem na poszczególne działki. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi, to powinien sprawdzić, do kogo należy nieruchomość i dopiero wtedy zgłosić nieprawidłowość instytucji, która za to odpowiada, zapytać właściciela o szczegóły. Bywa bowiem tak, że mieszkańcy robią o coś awanturę w środkach masowego przekazu, zanim sprawdzą, kto za co odpowiada lub dlaczego dana instytucja podjęła taką, a nie inną decyzję. Nie jest tak, że za wszystko co się dzieje na terenie miasta odpowiada burmistrz. Staram się jak najczęściej spotykać się z mieszkańcami. Temu służy organizowany co roku cykl takich spotkań, ale rozmawiam z mieszkańcami także kiedy jeżdżę po mieście rowerem, czy biegam.

Oczywiście przyjmuję mieszkańców także co poniedziałek w urzędzie. Można również do nas pisać maile, czy listy, wysłać wiadomość na Facebooku, czy na FB Straży Miejskiej, do której profilu mam dostęp i często czytam wiadomości. Reaguję na uwagi, słucham pomysłów. Nie wszystkim zajmuje się burmistrz, ale są urzędnicy, do których można się zwracać.

Zapraszamy do kontaktu.

Ewa Lubińska


Wyjaśnienie burmistrza

Szanowni Państwo,
Rozumiem Państwa uwagi i sugestie oraz wątpliwości więc wyjaśniam.
Projekt przebudowy ulicy Spółdzielców jest podyktowany zmianami w organizacji ruchu w tym obszarze komunikacyjnym. Postanowiliśmy dobudować odcinek drogi łączącej ulicę Spółdzielców z nowo przebudowaną ulicą Dąbrowskiego. Jednocześnie ze względu na zły stan techniczny wiaduktu ulicy Kościuszki w przyszłości nastąpi ograniczenie ruchu pojazdów silnikowych na korzyść ruchu rowerowego i pieszego.
Główny ciąg komunikacyjny pojazdów osobowych i ciężarowych będzie odbywał się od strony ulicy Dąbrowskiego i ten łuk jest wyprofilowany pod kątem dużych i cięższych pojazdów które występują tam sporadycznie. Od strony ulicy Lipowej nie ma potrzeby poruszania się ciężkich i długich zespołów TIR. Zawężenie pierwotnego skrzyżowania Kościuszki, Spółdzielców, Ogrodowa wynika ze zmniejszenia nasilenia ruchu spowodowanego ograniczeniami oraz koniecznością zwiększenia bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów w tym obszarze. Skrzyżowanie i otoczenie to 5 przejść dla pieszych i ścieżka rowerowa. Ważniejsze jest zachowanie bezpieczeństwa, uspokojenie ruchu i większy komfort uczestników ruchu, niż chęć szaleńczej jazdy po skrzyżowaniu. Co do wyprofilowania tzw. łezki to trzeba poczekać na koniec inwestycji, a wtedy będzie widać pełną szerokość przejazdu.

Inwestycja jest bardzo trudna ze względu na skomplikowaną infrastrukturę podziemną oraz względy turbulencji finansowych w obecnym czasie. Myślę, że wszyscy będziemy cieszyć się z nowej drogi i rozwiązań komunikacyjnych.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5