Natalia Bogdanowicz — mistrzyni Polski

2021-03-16 07:52:12(ost. akt: 2021-03-17 16:18:14)
Natalia Bogdanowicz

Natalia Bogdanowicz

Autor zdjęcia: materiały Klubu

Zawodnicy klubu Polmlek Lidzbark Warmiński świetnie rozpoczęli turniejowy sezon. Niezwykłymi sukcesami może się pochwalić Natalia Bogdanowicz – jedna z najbardziej utalentowanych młodych tenisistek stołowych w Polsce. O sukcesach i ambitnych planach klubu rozmawiamy z trenerem Zbigniewem Pietkiewiczem.
— Na krakowski turniej Grand Prix Polski Natalia Bogdanowicz jechała, jako faworytka?

— Natalia to już znana marka — zarówno starsze, jaki i młodsze dziewczyny mobilizują siły, aby ograć Natalię. To prawda, że jechała tam w roli faworytki.

Ale to był bardzo trudny dla niej turniej. Trzeba było wygrać 3 mecze grupowe. Wygrała po 3:0. Później jeszcze 4 mecze w systemie pucharowym. Z tego 3 wygrała 3:0 i dopiero w finale z o rok starszą koleżanką musiała ostro powalczyć, prowadziła 2:1, rywalka wyrównała do 2:2, ale w piątym secie zdecydowanie już dominowała Natalia.

Wygrała cały turniej ogólnopolski. Można powiedzieć, że to są takie małe Mistrzostwa Polski. Bo w maju, w tej samej obsadzie będą odbywały się Mistrzostwa Polski tej grupy wiekowej, czyli grupy kadetek.

— Mówimy o grupie kadetek, a Natalia jest przecież jeszcze młodziczką.

— W następnym sezonie dopiero będzie kadetką. Jest aktualną mistrzynią Polski młodziczek.

Grała pierwszy sezon w kategorii kadetek i tę kategorię wygrała. Nie dość, że jest najmłodsza, gra kategorię wyżej w stosunku do tego, jak wiekowo powinna być rozstawiana, to jeszcze pojechała do Krakowa z takim nastawieniem, że wszyscy patrzyli na nią pod tytułem: “bić mistrza”.

— Dużo mówi pan o przygotowaniu mentalnym zawodników, w takim turnieju. Przy takiej presji, psychika gra niebagatelną rolę?

— Mamy swoje sposoby, by się odseparować od rozpraszających bodźców. Czyli odpowiednia muzyka, która akurat im pasuje do ich osobowości, cały czas słuchawki na uszach po to, żeby nie było zakłóceń z zewnątrz.

Dosyć często trenerzy, zawodnicy celowo zakłócają tym młodym ludziom skupienie i koncentrację na takim turnieju. Mówią im: "jesteś najlepszy, Ty to wygrasz" i tak dalej. Młodemu człowiekowi, obciążonego takimi twierdzeniami bardzo ciężko się zmobilizować, skupić na grze.

My działamy nieco inaczej. Szukamy form zewnętrznych, używamy na przykład wspomnianych słuchawek. Ale też uczymy się, jak radzić sobie z zakłóceniami. Już parę miesięcy wcześniej, podczas treningów, tworzymy takie zakłócenia: krzyczymy na treningach, „dokuczamy sobie”, rozmawiamy, chwalimy, nie chwalimy. Zawodnik ma w tym wszystkim znaleźć swoje optimum, czyli skupić się na tym, co ma zrobić, a nie na tych zakłóceniach.

— Wróćmy do turnieju. Który mecz był najtrudniejszy dla Natalii?

— Najbardziej obawialiśmy się, jak pójdzie z Zosią Śliwką, to zawodniczka z Grodziska Mazowieckiego — rówieśniczka Natalii. Trzy tygodnie wcześniej spotkały się z Natalią na zgrupowaniu kadry w Gdańsku. Tam Natalia usłyszała: "wiesz jesteś najlepsza, super grasz, a ja nie wiem, czy mam trenować, czy nie".

Dwa tygodnie temu był turniej juniorek i Natalia przegrała z Zosią 3:2. Nie mogła się skupić, nie mogła niczego zagrać tak, jak potrafi. W Krakowie Natalia spotkała w półfinale właśnie Zosię.

Na szczęście byliśmy przygotowani. Obejrzeliśmy wcześniej poprzednią grę. Porozmawialiśmy o tym, co trzeba robić, w jaki sposób się zachowywać i jak taktycznie do tego meczu podejść. Natalia wygrała półfinał 3:0.

— Krakowski turniej za Wami, przez Natalią Mistrzostwa Polski Seniorów. Proszę wytłumaczyć, jak to możliwe, że Natalia zagra mistrzostwa seniorskie?

— Mistrzostwa Polski Seniorów odbędą się w tym roku w Arłamowie — wystartuje 32 zawodników i 32 zawodniczki z rankingu. Do tego dołączy szesnastka mistrzów województw, czyli 48 seniorek i seniorów. Będą rywalizować o medale.

Natalka bez eliminacji znalazła się w tym gronie, dlatego że dobrze grała turnieje ogólnopolskie, nazbierała punktów. Ograła na przykład zawodniczkę z pierwszej ósemki. W tej 32 jest najmłodszą zawodniczką.

Po drodze mamy jeszcze Mistrzostwa Polski Kadetów, ale tu terminy nam nieco kolidują z przygotowaniami do Mistrzostw Europy, które odbędą się w Chorwacji, w Zagrzebiu, w sierpniu.

Żeby tam wystartować z pewnej pozycji, należałoby startować w turniejach w Portugalii, Hiszpanii na początku maja. A te terminy pokrywają się z Mistrzostwami Polski Kadetów. Tu będziemy decydować. Zobaczymy, w zależności od formy.

— Wracając jeszcze raz do krakowskiego turnieju. Pojechał Pan z większą ekipą młodych zawodników z Lidzbarka Warmińskiego?

— Artur Gromek to jest rocznik Natalii, aktualny wicemistrz Polski młodzików. Artur tam jechał z wielkimi nadziejami, a akurat odebrał dużą lekcję pokory. Bo po raz pierwszy przegrał z zawodnikami, z którymi wygrywał. Poprzegrywał w końcówkach. Były akcje, które zagrał na tak wysokim poziomie, że to jest super perspektywa.

Dalej, Weronika Bobek zagrała swój życiowy turniej, bo po raz pierwszy zajęła miejsce 9., a ona była tam z numerem dość dalekim.

Dawid Chilicki, to zawodnik, który jest aktualnie brązowym medalistą Mistrzostw Polski Młodzików w drużynie z Arturem Gromkiem. Chciał dużo wyżej. Wszedł do pierwszej szesnastki, to bardzo dobry wynik.

Zuzia Pawelec grała „bez jednej nogi”, bo nabawiła się na zgrupowaniu Kadry Polski Kadetek kontuzji prawego kolana, ale pojechała tam po to, żeby trochę punktów zdobyć. Weszła do pierwszej 16 w Polsce na 150 zawodników. Oszczędzaliśmy tę grę, żeby tylko nie naruszyć tego kolana.

Był jeszcze Olek Stefanowicz, ale to jest pierwszoroczny młodzik. Pojechał zdobywać doświadczenie. Generalnie był to dla nas bardzo udany turniej.
Ł.S.

[b]Natalia Bogdanowicz o sobie [/b
Mam 13 lat i trenuję tenis stołowy w Lidzbarku Warmińskim już od pięciu lat. Jestem aktualną Mistrzynią Polski w kategorii młodziczek i regularnie uczestniczę w rozgrywkach Ekstraklasy Kobiet. Jeżdżę na różne zgrupowania za granicą, np. byłam już w Rumunii i Luksemburgu. Trenowałam tam z najlepszymi w Europie zawodniczkami i zawodnikami. Mam dużo sukcesów na swoim koncie, ale one nie powstrzymują mnie od dalszej pracy. Trenuję dwa razy dziennie — rano 4 godziny, a po południu 3. Moim celem jest zagranie na Igrzyskach Olimpijskich.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5