Nie bądźmy dla siebie wilkiem

2020-11-12 10:05:15(ost. akt: 2020-11-12 16:39:52)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Nastały trudne czasy, pełne niepokoju i niepewności. Dzieje się dużo zarówno z powodu pandemii koronawirus, jak i napięć w relacjach z rządem. Wpływa to destrukcyjnie na stosunki międzyludzkie. Widać to zwłaszcza wśród Czytelników komentujących „trudne tematy”, gdzie agresja słowna stała się powszechna.
W Internecie każdy jest anonimowy. Wszyscy, którzy w to wierzą, żyją w innym świecie. Każde działanie w sieci zostawia ślad i nieważne, czy oglądaliśmy zdjęcia, czytaliśmy newsy czy graliśmy w gry. Każdy nasz ruch, niezależnie czy z poziomu komputera, czy urządzenia mobilnego, można podejrzeć. Powinni pamiętać o tym zwłaszcza ci, którzy stosują mowę nienawiści i wysyłają „anonimowe” groźby.

W ostatnim czasie nasiliły się protesty na ulicach miast w całej Polsce, w tym w Lidzbarku Warmińskim i Ornecie. Informacje o nich, tak jak o wszystkich ciekawych wydarzeniach z regionu, są publikowane na naszych stronach. Okazuje się jednak, że pod postami na Facebook'u gazety i artykułami na stronie internetowej pojawiają się komentarze, których kulturalny człowiek nie jest w stanie powtórzyć. „Szkoda, że cię nie wyskrobali”, „Idź się powieś ***”, „Następnym razem jak będziecie strajkować to was przejadę, bo wasze miejsce jest w rowie”.

Brzmi znajomo?

Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie są zdolni do publicznego obrażania innych, często nie znając dobrze sytuacji. Widać to zwłaszcza wtedy, gdy dojdzie to wypadku drogowego z udziałem młodego człowieka. Powszechne są komentarze, typu: dobrze mu tak, rodzice kupili auto to szaleje, pewnie z imprezy wracał po dopalaczach, pewnie w komórkę patrzyła kretynka zamiast na drogę, nikogo już nie skrzywdzi, a to nie ta pani (ten pan) co (…), tak to jest jak młody dostanie samochód i uważa się za króla szos... można wymieniać bez końca, choć to są „najlżejsze” komentarze. Przeważają takie, których opublikować nie można. Komentujący zapominają, że za każdym opisanym na łamach gazety przypadkiem stoją prawdziwi ludzie. Zmagają się z osobistymi tragediami, często walczą o zdrowie lub życie swoje czy bliskich, a takie słowa mogą bardzo ranić. Zwłaszcza, że najczęściej są oderwane od rzeczywistości.

W dobie powszechnego dostępu do Internetu łatwiej niż kiedykolwiek można prowadzić publiczne debaty. Jednak łatwo jest zapomnieć, że rozmawiamy z ludźmi, którzy są w innej sytuacji niż my. To, że nie zgadzamy się z czyimiś poglądami nie oznacza, że są one błędne. Są one efektem osobistych historii i przeżyć i nie można uważać, że nasza racja jest "najmojsza", a wszyscy inni się mylą.

To jest hejt. Hejt, z którym wiele osób sobie nie radzi, co staje się przyczyną depresji, samoizolacji, kompleksów, braku wiary w siebie i często prowadzi do samookaleczenia lub samobójstwa.

"Poszkodowani" Czytelnicy zarzucają nam, że usuwamy niewygodne komentarze. Prawdą jest, że moderujemy komentarze, ale tylko te, które zawierają słowa uważane za wulgarne, nawołują do agresji, są atakami personalnymi na innych komentujących lub gazetę. Reagujemy także na sygnały osób, które czują się nimi dotknięte. Często autor usuniętego komentarza pisze o wolności słowa, że jesteśmy cenzorem. Tak, mamy wolność słowa, ale nie oznacza to, że można pisać co się chce bez liczenia się z innymi, a często ich raniąc. Pamiętajmy, że za każdym nickiem stoją prawdziwi ludzie, każdy z własną historią i doświadczeniem. A jeśli komentarz został usunięty warto zastanowić się dlaczego, zamiast publikować wyssane z palca powody, które są oderwane od rzeczywistości.

Nie bądźmy dla siebie wilkiem, bądźmy ludźmi! Zwłaszcza dziś, kiedy bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy wsparcia i poczucia jedności.

oko


2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B