Musimy pamiętać o innych!

2020-10-16 09:33:38(ost. akt: 2020-10-16 09:37:31)

Autor zdjęcia: pixabay

Nastały czasy, gdy bardziej niż kiedykolwiek powinniśmy zjednoczyć się i ofiarować wsparcie potrzebującym. Czasem wystarczy zrobienie zakupów, wyjście z psem lub... zwykła rozmowa. Koronawirus, pomijając już kwestię stricte zdrowotną, stał się przyczyną samotności, depresji i wielu negatywnych emocji.
Dla większości przebywających na kwarantannie lidzbarczan „lock down” skończy się dziś. Według różnych szacunków można przyjąć, że blisko 2 tys. osób jest zamkniętych w swoich domach. Zdrowych osób. Nagle okazało się, że wyjście z psem czy zrobienie zakupów staje się dużym problemem, no bo jak?

– Nie wiem jak dziękować harcerzom i ludziom dobrej woli. Zamknęli nas, a mamy trzymiesięcznego szczeniaka, który kilka razy dziennie musi wyjść na spacer. Na szczęście są ludzie, którzy bezinteresownie nam pomogli, obcy ludzie. Moi sąsiedzi są starsi i nie wychodzą z domu. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nie pomoc harcerzy – powiedziała jedna z mieszkanek Lidzbarka Warmińskiego.

Trudna sytuacja dotyka również osoby starsze, które są najbardziej narażone na zarażenie wirusem. Niestety wiele z nich to osoby samotne.

– Siedzę w domu chyba od kwietnia i wychodzę tylko po zakupy. Nawet do lekarza nie chodzę, bo w przychodni nie odbierają telefonu, a i boję się, że spotkam kogoś chorego. Moja żona umarła 12 lat temu, a dzieci mieszkają na stałe za granicą. Dzwonią często, ale to nie to samo co rozmowa z drugim człowiekiem. Brakuje mi spacerów i spotkań ze znajomymi, których tak naprawdę zostało kilku. Są dni, że naprawdę odechciewa się żyć, a wizyta w sklepie i kilka słów ze sprzedawczynią to czasem jedyna rozmowa przez cały tydzień – opowiada Marian.

Pomoc osobom potrzebujących zapewniają harcerze, Joannici, urząd miejski i wielu wolontariuszy. Robią zakupy, realizują recepty czy wychodzą z pupilami na spacery. Bezpłatnie i anonimowo.

– Wyprowadzamy zwierzaki naszych znajomych i kilku obcych osób. Robimy zakupy. Zajmuje nam to 2 godzinny dziennie, ale nie uważamy tego za czas stracony. Gdy ktoś potrzebuje pomocy po prostu trzeba pomóc. Jutro to my możemy potrzebować wsparcia. Co prawda są też tacy, co próbują nas wykorzystywać, tego chyba nie da się uniknąć. Warto pamiętać wtedy, że ludzie są dobrzy, tylko czasem się gubią – opowiada wolontariusz Tomasz, który wraz z żoną pomaga przebywającym na kwarantannie.

COVID 19 to nie tylko choroba, to także źródło wielu negatywnych emocji. W Internecie krąży wstrząsające nagranie, gdzie jeden z lidzbarczan zarażonych koronawirusem opowiada o sytuacji panującej w szpitalu w Elblągu. Apeluje, żeby nosić maseczki i uważać na siebie, bo nikomu nie życzy, aby był na jego miejscu. Niestety reakcje na nagranie obrazują nieopisaną zawiść ludzką, niesłychany egoizm i zwyczajną głupotę, bo w związku z tym, że „bohaterem” nagrania jest osoba, która gra w filmach i serialach, nagranie przez wielu zostało odebrane jako kolejna rola ekranowa. Fala żółci jaka wylała się na człowieka, który chciał przecież dobrze, przechodzi ludzkie pojęcie! Chciał uczulić, przestrzec, pokazać koronasceptykom, że to nie są żarty, że nie można bagatelizować zagrożenia, a stał się ofiarą obcych ludzi; sam apel gdzieś się rozmył, a autor stał się nieprzyjacielem, wichrzycielem i kłamcą.

Wystarczy poczytać komentarze pod artykułami dotyczącymi pandemii, aby uświadomić sobie, że ludzie są bardzo krótkowzroczni i mierzą wszystko swoją miarą. Nawet artykuły o tragicznych wypadkach pełne są komentarzy ludzi bez serca, paskudnych ludzi, którzy nie widza, że za każdym z tekstów rozgrywa się tragedia. Misją mediów jest informowanie. Ale nikt nie musi wchodzić na stronę i tego czytać, a nieprzemyślane słowo może ranić bardzo mocno.

W tych trudnych czasach z jednej strony można zauważyć, że ludzie potrafią się jednoczyć i troszczyć o innych, a z drugiej na światło dzienne bardziej niż zwykle, wychodzi druga, paskudna strona człowieka. Nie dajmy się ponieść skrajnym emocjom i bądźmy dla siebie dobrzy. Zapytajmy samotnego sąsiada, czy nie potrzebuje, aby mu pomóc. Nawet jeśli odmówi, poczuje, że ktoś się nim interesuje, że mimo samotności są ludzie, którzy się o niego troszczą. A z drugiej strony pamiętajmy, żeby tak szybko nie oceniać innych. Łatwo skrzywdzić słowem, a w dzisiejszych czasach, gdzie można ranić anonimowo i na wielką skalę, fala hejtu to prawdziwe tsunami i jeden z największych problemów społecznych XXI wieku.

tom

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5