Trzeba uważnie spoglądać w niebo

2018-05-23 10:15:27(ost. akt: 2018-05-23 10:22:11)
Podczas chrztu w jeziorze Wielochowskim pod Lidzbarkiem Warmińskim.

Podczas chrztu w jeziorze Wielochowskim pod Lidzbarkiem Warmińskim.

Autor zdjęcia: Ewa Lubińska

O Jerzym Puszczu z Lidzbarka Warmińskiego ludzie mówią — "budowniczy kręgów". I jest w tym dużo prawdy, bo to za jego sprawą w tym mieście i w podwarszawskim Milanówku, powstały dwa kręgi kamienne, które są obserwatoriami astronomicznymi.
Jerzy Puszcz jest nie tylko aktywnym pastorem Kościoła Chrystusowego, ale także emerytem, który w nadzwyczajny sposób łączy swoje naukowe poszukiwania, fascynację historią, astronomią jak również legendami z głęboką wiarą chrześcijańską. Spotkania po nabożeństwach w kaplicy Lidzbarskiego Kościoła Chrystusowego nie są stereotypowe. Potrafi w nich łączyć wykład z historii chrześcijaństwa i projekcję filmu o życiu Martina Lutra z opowieścią poświęconą... lotowi kosmicznemu Apollo 8, czytaniem poezji, czy wykładem filozoficznym, bądź prezentacją muzyki.

W zanadrzu Jerzy, który niebawem dotrze do siedemdziesiątki ma jeszcze wiele innych aktywności. Jego pasją jest filozofia, sztuka i astronomia. Poruszanie się w sferach nieba zapoczątkowało pasję zbierania okruchów kosmicznego pyłu w postaci meteorytów oraz badanie historii życia na Ziemi i we Wszechświecie, życia Mikołaja Kopernika, Galileusza, Einsteina. Jeździ motocyklem, na rolkach latem. Zimą zaś na łyżwach i nartach biegowych, a przy dobrej termice wraz ze swoim przyjacielem, pilotem Wojciechem Wójcikiem wznosi się w nad Warmią na moto-paralotni.

To dość nietypowe jak na dojrzałego wiekiem pastora Kościoła Chrystusowego. Skąd się wzięła fascynacja astronomią Jerzego Puszcza?
— Za każdym razem gdy z okien mojego domu nad Łyną spoglądałem na wieżę lidzbarskiego zamku na wieżę Kopernika — mówi. — poczułem bliskość astronomii. Wówczas spędziłem prawie 20 lat na dachu obserwując niebo.
Nie tylko on obserwował niebo. Z teleskopu, zainstalowanego na dachu jego domu, mogli korzystać i inni mieszkańcy. Oprócz prezentacji zjawisk na niebie mogli posłuchać wykładów, które przygotowywał gospodarz.
Obserwacje astronomiczne zaowocowały czymś jeszcze.
— Zapragnąłem „gwiazdki z nieba” i w końcu ją dostałem — mówi tajemniczo, ale już teraz wiadomo, że chodzi o meteoryty.

Zaczęło się od tego, że przyjaciel Jerzego, astronom Andrzej S. Pilski z Fromborka zaprosił astronoma moskiewskiego Władymira Cwietkowa. On właśnie, uczestnik wypraw Podkamienna Tunguska i Sihhote Alin, wyjął z kieszeni taką „gwiazdkę” — meteoryt żelazny, który spadł 12 lutego 1947 roku na góry Sihhote Alin. Zebrano wówczas 27 ton odłamków i całkowitych okazów, pochodzących z jądra rozbitej planetoidy. To był pierwszy okaz kolekcji pana Jerzego. Dzisiaj ma w niej meteoryty znalezione w najodleglejszych zakątkach świata: w Ameryce Północnej, Meksyku, Rosji Wschodniej, Afryce, Australii.

Do Lidzbarka Warmińskiego Jerzy Puszcz przyjechał z Milanówka w 1979 roku. Jak wspominał, z okien swojego domu widzi wieżę zamkową. W lidzbarskim zamku Mikołaj Kopernik napisał „Komentarzyk” do swojego wielkiego dzieła "De revolutionibus".

Pan Jerzy to wieczny poszukiwacz. Elżbieta Dzikowska, znana podróżniczka, powiedziała o nim, że „nie boi się zaglądać za kurtynę pozorów”.
— Moje kręgi kamienne to prowokacje intelektualne — zwierza się Jerzy Puszcz. — Żeby je zrozumieć trzeba uważnie spojrzeć w niebo, z którego, jak wspominałem, spadają niebiańskie kamienie.

Kiedy Jerzy poszukiwał swoich „gwiazd z nieba” natknął się na olbrzymi zbiór kamieni polodowcowych pod wsią Runowo. Z pomocą Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody i Burmistrza Miasta Lidzbarka Warmińskiego stworzył dwa pomniki przyrody. Jeden to kolekcja głazów narzutowych, które znajdują się teraz w okolicach Żabiego Stawu w Parku Krajobrazowym nad Symsarną w Lidzbarku Warmińskim, a drugi to wspomniany już krąg kamienny, pełniący rolę zegara słonecznego nad Łyną. Łączy się z nim opowieść o rycerzu Herkusie Monte, który mieszkał na tych ziemiach i został przez pięć sprzymierzonych plemion pruskich obrany wodzem powstania przeciwko okupacji krzyżackiej.
— Działo się to w XIII wieku — opowiada Jerzy Puszcz. — Po początkowych sukcesach powstanie zostało dramatycznie zdławione haniebną śmiercią Herkusa. Zdradzony przez jednego z przyjaciół, został napadnięty, powieszony i przebity mieczem.

To kolejna pasja lidzbarczanina. Potrafi godzinami studiować literaturę, aby przyjrzeć się np. rycerzowi Herkusowi Monte lub sylwetce wielkiego astronoma Mikołaja Kopernika. Nie wystarczy mu to co podają popularne źródła. On szuka nowych, bada starodruki, przegląda wszelkie dostępne materiały. Poszukuje prawdy. Stara się ją utrwalać, zachować w pamięci współczesnych.
Dla Jerzego Puszcza badanie kosmosu i poznawanie historii naszej planety, to odnajdywanie Boga. Widzi Go w każdym skrawku nieba i ziemi, i tym widokiem, a właściwie widzeniem, chce się podzielić z innymi, dlatego jest taki aktywny.
Ewa Lubińska



Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5