Magia świąt, czyli co raduje duszę gimnazjalisty

15 grudnia skoro świt, jeszcze nieco zaspani, ale podekscytowani podróżą, wyruszyliśmy trzydziestoosobową grupą w kierunku zachodniej granicy Polski. Pieczę nad nami sprawowały jak najbardziej kompetentne osoby - pani Anna Górska (germanistka) oraz pani Ewa Chacińska (nauczycielka języka angielskiego). Ich obecność dodawała nam pewności, że nie wpadniemy na obczyźnie w żadną językową pułapkę.

Nie sposób było nie zatrzymać się po drodze w Gnieźnie, pierwszej stolicy Polski, gdzie czekała nas solidna lekcja historii. Postój zaplanowaliśmy przy niezwykłej świątyni, najciekawszym zabytku tego miasta, zbudowanym w II poł. X w. przez Mieszka I.

Katedra to świadek wielu ważnych wydarzeń, jak choćby zapoczątkowanej tu misji św. Wojciecha związanej z nawracaniem Prus, Zjazdu Gnieźnieńskiego czy koronacji króla Polski, Bolesława Chrobrego. Nasyciliśmy wzrok widokiem Drzwi Gnieźnieńskich, cennego zabytku sztuki romańskiej w Polsce i unikatowego dzieła w skali światowej i ruszyliśmy w dalszą drogę.

Następnego dnia, ku naszej radości, Berlin powitał nas wcale nie zimową, ale wiosenną aurą. Słońce towarzyszyło nam podczas zwiedzania oceanarium Sea Life, pełnego przepięknych morskich żyjątek, dumnej Bramy Brandenburskiej z końca XVIII wieku - monumentalnej budowli złożonej z 12 potężnych kolumn doryckich i zwieńczonej rzeźbą czterokonnej kwadrygi prowadzonej przez rzymską boginię zwycięstwa, Wiktorię - chyba jednego z najbardziej rozpoznawalnych zabytków Berlina. Jest to miejsce spotkań turystów z całego świata i mieszkańców miasta, gdyż to właśnie tu, w cieniu potężnej bramy, odbywają się najważniejsze uroczystości i imprezy berlińczyków.

Ogromne wrażenie zrobił na nas również wyjątkowy obiekt architektoniczny - Pomnik Holocaustu, labirynt surowych brył rozmieszczony na bardzo dużej powierzchni, zmuszający do głębokiej refleksji nad tragedią pomordowanych w czasie II wojny światowej Żydów.

Podziwialiśmy także bezsprzeczne atrakcje Berlina - siedzibę niemieckiego parlamentu, Reichstag, katedrę Wilhelma I oraz imponujący, wprawiający w drżenie zwłaszcza męską część naszej grupy, Stadion Olimpijski.

Ukoronowaniem naszego pobytu w stolicy Niemiec była niewątpliwie wizyta na bożonarodzeniowym jarmarku. To okazja nie tylko do świątecznych zakupów, z której skwapliwie korzystaliśmy, zaopatrując się w ozdoby choinkowe, łakocie, kosztując regionalnych potraw - pierników, kiełbasek, ale jest to także możliwość zagłębienia się w specyficzną atmosferę Świąt Bożego Narodzenia. Oślepiani blaskiem pulsujących lampek, zagłuszani dźwiękami nastrojowych piosenek, chodziliśmy od stoiska do stoiska, sycąc wzrok bajkowymi gadżetami, zmagając się podczas zakupów z zawiłościami niemieckiej lub angielskiej gramatyki. Nigdy lekcje obcego języka nie sprawiły nam tak wielkiej frajdy, jak podczas spotkania oko w oko z... obcymi. Przeżyliśmy naprawdę niezapomniane chwile. Z Berlina wyjechaliśmy szczęśliwi i pełni wrażeń.

Polska przywitała nas bardziej jesienną niż zimową oprawą, co jednak nie popsuło nam humorów. Po zasłużonym odpoczynku ruszyliśmy niezmordowanie na dalsze zwiedzanie. Odkryliśmy bunkry w Międzyrzeczu, pogłębiając naszą wiedzę na temat historii II wojny światowej, a w Toruniu oczywiście zakupiliśmy przepyszne pierniki, które prawie w komplecie (nie sposób było nie chrupnąć kilku) udało nam się przewieźć jako podarunki dla naszych bliskich.

Do Lidzbarka powróciliśmy zmęczeni, ale naładowani pozytywną świąteczną energią. Szkoda tylko, że ta magia nie trwała nieco dłużej, gdyż następnego dnia czekała nas nasza niezaprzeczalnie kochana szkoła, ale pomarzyć zawsze warto!

Katarzyna Molesztak z 2a z opiekunami

Czytaj e-wydanie ">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna