Dwudziestolecie pracy twórczej prof. UWM Wioletty Jaskólskiej
2016-09-08 12:00:00(ost. akt: 2016-09-08 12:35:35)
Lidzbarczanka, artystka malarka Wioletta Jaskólska obchodzi w tym roku jubileusz 20-lecia swojej pracy artystycznej. Z tej to okazji w sobotę, 10 września o godz. 18:00 odbędzie się wernisaż wystawy jej pac w Hotelu Krasicki.
Z artystką rozmawia dzisiaj Małgorzata Markowska.
— Jubileusz z natury skłania do spojrzenia we wsteczne lusterko. Kiedy zaczęła Pani myśleć o pracy na uczelni?
— Po ukończonych studiach objęłam wakat nauczyciela wychowania plastycznego w Szkole Podstawowej nr 4 w Lidzbarku Warmińskim. Cały czas tęskniłam jednak za pracą artystyczną. Atmosfera, którą przesiąkłam na uczelni sprawiła, że zaczęłam marzyć o zatrudnieniu w charakterze asystenta. Wielokrotnie powracałam do WSP w Olsztynie celem poszukiwania stosownych ogłoszeń. Pewnego razu dziekan ogłosił konkurs na stanowisko asystenta w Katedrze Sztuk Pięknych. Bez wahania złożyłam wymaganą dokumentację artystyczną i zostałam przyjęta do pracowni prof. Wojciecha Sadleya – tuza malarstwa polskiego, uznawanego po dziś dzień za siłę sprawczą rozwoju wielu talentów. Gwoli ciekawości - zatrudniał mnie prof. Janusz Kaczmarski (ojciec nieżyjącego Jacka Kaczmarskiego).
— W którym to było roku i czy już wtedy posiadała pani dorobek artystyczny, na którym mogła się oprzeć komisja konkursowa?
— Był to rok 1996 – stąd jubileusz dwudziestolecia…Rok ten uznaję za przełomowy w moim życiu, bo z jego nastaniem oficjalnie stałam się pracownikiem naukowym . Ówcześnie, na starcie życia (siłą rzeczy) nie mogłam mieć niebywałych osiągnięć artystycznych, dlatego jestem po dziś dzień wdzięczna osobom, które mnie wtedy zatrudniły. Zdaję sobie sprawę z tego, iż angażując mnie ludzie ci wyświadczyli mi ogromną przysługę. Byłam młoda, bez doświadczenia, a jednak otrzymałam kredyt zaufania. Bardzo mnie to zmobilizowało. Do dziś staram się swój zawód wykonywać rzetelnie.
— Na czym dokładnie polega pani praca?
— Prowadzę ćwiczenia ze studentami. Integralną częścią moich zajęć są rozmowy o sztuce, kształtujące osobowość twórczą słuchaczy. Kieruję również swoich wychowanków na właściwe artystycznie tory, dbam o ich rozwój. Zajmuję się również samorozwojem. Wymaga się bowiem ode mnie prezentowania swoich prac w kraju i zagranicą.
— Prowadzę ćwiczenia ze studentami. Integralną częścią moich zajęć są rozmowy o sztuce, kształtujące osobowość twórczą słuchaczy. Kieruję również swoich wychowanków na właściwe artystycznie tory, dbam o ich rozwój. Zajmuję się również samorozwojem. Wymaga się bowiem ode mnie prezentowania swoich prac w kraju i zagranicą.
(Cały wywiad w dzisiejszym wydaniu Gazety Lidzbarskiej).
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
123 #2074390 | 195.136.*.* 27 wrz 2016 12:37
to można się napić alkoholu na tego typu wernisażach ?
odpowiedz na ten komentarz
Matejko #2061801 | 195.136.*.* 9 wrz 2016 07:32
Który to już wernisaż Wioletty w LW 10-20sty, przesycenie obrazkami.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)