List Czytelnika. Grupa Estradowa "Symsar"

2015-12-07 12:00:00(ost. akt: 2015-12-07 13:20:44)

Autor zdjęcia: Archiwum LDK

Jezioro „Symsar” opodal Kłębowa to w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku ulubione miejsce szkolnych biwaków, obozów harcerskich, regat żeglarskich i spędzania wakacji, gdzie częstym menu ich uczestników były raki. A to oznaczało, że woda była czysta.
Za te ulubione wówczas miejsce wypoczynku przybrał nazwę zespół, który skupiał najlepszych wokalistów, recytatorów i muzyków. Prawidłowa nazwa zespołu to Grupa Estradowa „Symsar”, a nie jak podano w ostatnim tomie monografii Lidzbarka Warmińskiego tylko zespół wokalny. Przypomnienie tego niezwykłego zespołu w dziejach najnowszych Lidzbarka Warmińskiego wraca, kiedy od czasu do czasu zahaczam wzrokiem na którąś z konkursowych audycji telewizyjnych. Widząc tych niesamowicie zdolnych ludzi, myślę wówczas, czy wtedy, jak ten projekt artystyczny (Symsar) funkcjonował byli ludzie gorzej artystycznie utalentowani? Odpowiadam faktami. Po udanym występie w Telewizyjnym Banku Miast nawiązałem kontakt z panią Danutą Baduszkową, reżyserem, legendarną, uroczą osobą o tubalnym głosie, której imię nosi Teatr Muzyczny w Gdyni. Od dawna miałem jakieś epizody (ciągotki) teatralne (założyliśmy ze Zbigniewem Sajewcem w podstawówce teatrzyk, w którym brali udział koleżanki i koledzy z podwórka, w wojsku oprócz pełnienia funkcji płetwonurka – zwiadowcy powierzono mi rolę kierownika zespołu teatru poezji - z sukcesami, moja mama znała mnóstwo wierszy i grała w teatrach amatorskich – byłem „obyty”).

Pani Danuta Baduszkowa bardzo życzliwie nas przyjęła i spędziliśmy cały dzień w Teatrze Muzycznym. Byliśmy na próbie w której brała udział Izabela Schülz (Trojanowska), znana zespołowi ze wspólnych udziałów konkursach na terenie naszego województwa i bodajże (?) Sławomir Surowiec (pochodzący z naszego miasta aktor (np. rola rannego w filmie „Czysta chirurgia”). I to był impuls i sprzyjające okoliczności. Nie było już przeszkód od administracji zarządzającej kulturą po likwidacji powiatów, od 1973 roku niechętnej pomysłowi zorganizowania festiwalu na cześć Ignacego Krasickiego. Nowy szef Domu Kultury Wiesław Rogalski nie tylko był przychylny temu przedsięwzięciu, sam się zajął układaniem regulaminu, zdobywaniu sojuszników i środków (dostał za to medal) a mnie zdopingował do stworzenia programu autorskiego. I tak powstały śpiewogry satyryczne dla Grupy, które były nawet wyróżnione na dwóch pierwszych Biesiadach Humoru i Satyry: „Rzecz o rozważaniach współczesnych do spółki z Ignacym” i „Remonty” według Ireny Prewysz – Kwinto z moimi tekstami piosenek i muzyką Sebastiana Piotucha.

Jako ekipa tworząca „Biesiady” uważaliśmy, że satyra prezentowana na konkursie na cześć Księcia Poetów będzie kontynuować współcześnie piętnowanie przywar i wad społeczeństwa polskiego, tak jak to robił sam patron (niestety skecz, który dziś dominuje w kabaretach, moim zdaniem tego nie spełnia, przynajmniej nie w takim jak zakładaliśmy wymiarze). Mimo, że miałem na studiach doskonałego profesora od kultury żywego słowa (Włodzimierz Sawrycki) zawdzięczam dużo Adamowi Kreczmarowi, który w dyskusjach do rana wiele mnie nauczył. Oba wymienione programy reprezentowały także Liceum Ogólnokształcące zdobywając bezapelacyjnie pierwsze miejsca w wojewódzkich przeglądach teatralnych. Udział w różnych przeglądach (np. zdobyliśmy trzy pierwsze miejsca w międzywojewódzkich eliminacjach do Festiwalu Piosenki Żołnierskiej), programach specjalnie redagowanych na różne okoliczności nie był niezauważony. I tak Grupa Estradowa „Symsar” została wyróżniona do udziału najlepszych zespołów województwa „O laur Warmii i Mazur”.

Najmłodsza część wykonawców Grupy wraz z Olsztyńską Orkiestrą Symfoniczną wykonywała premierowe kompozycje różnych autorów i kompozytorów piosenek o Warmii i Mazurach na dziedzińcu zamku olsztyńskiego. Były nagrania w Polskim Radiu Olsztyn. Podsumowaniem miał być Festiwal Opolski. Będąc w redakcjach (folklorystycznej i muzyki rozrywkowej) Polskiego Radia w Warszawie pokazałem redaktorowi Andrzejowi Jaroszewskiemu „najnowszą produkcję” tzw. prymkę. I redaktor od ręki zakwalifikował ją do premier Festiwalu Opolskiego, za który odpowiadał i prowadził jako konferansjer. Redaktor zamówił na kilka dni studio, aranżera, muzyków sesyjnych.

Pani Dyrektor Anna Ogińska załatwiła w zaprzyjaźnionym warszawskim liceum noclegi. Niestety, choroba kompozytora i instruktora muzycznego Sebastiana Piotucha to uniemożliwiła (nie pamiętam ani muzyki ani słów własnych zresztą – miałem to na taśmie, ale pożyczyłem i niedobrzy ludzie mi tego nie oddali). Bardzo byłem z tego powodu sfrustrowany. Na usprawiedliwienie nie miałem doświadczenia, jak z tym się zmierzyć i nie było takiej techniki jak dzisiaj, która daje olbrzymie możliwości.

Na koniec wymienię z pamięci osoby tego projektu jakim była Grupa Estradowa „Symsar”. Przepraszam tych, których nazwisk po prostu nie pamiętam. Członkami Grupy w różnym okresie jej istnienia i w tym muzykami sesyjnymi byli: Urszula Brączyk, Krzysztof Bieńkowski, Bogusław Banaszek, Małgorzata Chacińska, Dariusz Drozd, Wiktor Gasperowicz, Hanna Karkowska, Jerzy Janczewski, Elżbieta i Teresa Labrzyckie, Bożena Mikszto, Renata Organiściak, Grażyna Paplak, Jan i Henryk Piotrowscy, Sebastian Piotuch, Włodzimierz Pawlikowski, Zenon Prusinowski, Zbigniew Sajewiec, Jolanta Sulżycka, Danuta Wasilewicz, Krystyna Wołodko, Bożena Trubiło.

Władysław Strutyński

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. trol lidzbarski #1876388 | 178.43.*.* 8 gru 2015 00:13

    Później już było tylko gorzej , woda w jeziorze Symsar stała się zielona z powodu zatrucia pochodzącego z domków w ośrodku . Ale kto się tym wtedy przejmował ?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. pamiętam #1876064 | 188.146.*.* 7 gru 2015 18:52

    Aż miło było oglądać i słuchać zespołu. Pamiętam Pana, p.Banaszka, Jolę Sulżycką, Bożenkę Trubiłło, obie Labrzyckie, Zbyszka Sajewca, Jurka Janczewskiego i wszystkich Piotrowskich- to były lidzbarskie "Czerwone gitary", a chłopaki przystojne, byli naszymi idolami i tajemnymi miłościami, dziewczęta śliczne. Mogę powiedzieć, że grupa była b. popularna. Zupełnie inne czasy. Do tej pory nie znalazł się w naszym mieście żaden zespół, który popularnością dorównałby Symsarowi. Teraz mamy dużo ludowych zespołów śpiewaczych i tanecznych, ale żaden z nich nie dorównuje tamtemu. Za wspomnienia dziękuję!

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B