Nie daj się wciągnąć – telefon nie zastąpi wakacji

2025-06-24 15:43:41(ost. akt: 2025-06-24 15:50:16)

Autor zdjęcia: Wojciech Karolonek

W lidzbarskiej „czwórce” na zakończenie roku szkolnego zorganizowano akcję uświadamiającą ryzyko uzależnienia dzieci i młodzieży od smartfona. Dla uczniów starszych klas przygotowano okolicznościową gazetkę z cytatami z najnowszej książki Jonathana Haidta mówiącymi o niebezpieczeństwach nadużywania mediów elektronicznych i propozycjami, jak zagospodarować swój czas po odłożeniu komórki.
Młodsze dzieci uczestniczyły natomiast w spotkaniu autorskim z Jackiem Cudnym – prawnikiem i poetą z Włocławka, autorem „Książki pod strasznym tytułem: Wakacje bez komórki”. Przy okazji wizyty poprosiliśmy pisarza o podzielenie się kilkoma refleksjami specjalnie dla naszych czytelników na temat problemów wynikających z nadmiernego korzystania młodych ludzi z nowych technologii.

- Przyjechał Pan do Lidzbarka Warmińskiego promować swoją nową książkę. Proszę opowiedzieć naszym czytelnikom, co zainspirowało Pana do jej napisania?

- Generalnie to książka powstała osiem lat temu. Ale w tym roku zdecydowałem się ją wydać. A geneza jej powstania była taka: W ramach Akademii „Parafka” prowadzę zajęcia profilaktyczne dla dzieci i młodzieży, które mają na celu uczyć odpowiedzialności. W tym również zawiera się odpowiedzialne korzystanie z mediów elektronicznych. Widzę że w szkołach, w których jest przyzwolenie na korzystanie na przerwach ze smartfona, uczniowie zamiast ze sobą rozmawiać, bawić się, dyskutować, generalnie być ze sobą, siedzą w tychże urządzeniach i w większości grają. Natomiast w szkołach, gdzie tego smartfona na przerwie nie ma, to są kompletnie inne szkoły, Tam dziecko jest jeszcze dzieckiem w piątej klasie. A w pozostałych to już w trzeciej klasie dzieciństwo dzieciom się kończy. Ta obserwacja skłoniła mnie do tego żeby o tym napisać.

Obrazek w tresci

- Ostatnio coraz częściej specjaliści zwracają uwagę na szkodliwość nadmiernego korzystania ze smartfona przez dzieci i młodzież, nawet jeśli nie taką patologiczną, tylko zaburzającą podstawowe funkcje naszego mózgu. Czy Pan potwierdza te obserwacje?

- To wszystko zależy od wieku dziecka. Starszym nie jesteśmy już w stanie absolutnie zabronić korzystania ze smartfona. Młodzież jest niejako „przyklejona” do tych urządzeń. Natomiast uważam, że młodsze dzieci, tak do klasy piątej, powinny być szczególnie chronione. Dlatego że smartfon utrudnia, opóźnia rozwój fizyczny dziecka, upośledza funkcje logicznego myślenia, on też sprawia, że dziecko to staje się dużo szybciej dorosłe.

- Okrada go z dzieciństwa?

Tak, sam fakt usunięcia smartfona z przerwy w szkole powoduje że dziecko ma przynajmniej o dwa lata dłuższe dzieciństwo. Znam taką opinię jednego z rodziców, który powiedział: Jak ja się cieszę, że tego smartfona w szkole nie ma! Przynajmniej moje dziecko ma detoks.

- Ale są też tacy rodzice, którzy nie popierają zakazu korzystania z telefonu w szkole. Obawiają się że mogą mieć utrudniony kontakt ze swoim dzieckiem.

- To jest myślenie stereotypowe. Ten kontakt z dzieckiem cały czas jest. Są w szkole telefony służbowe. W związku z tym rodzic ma możliwość skontaktowania się ze swoim dzieckiem w każdej chwili. Poza tym w szkołach, gdzie ten smartfon jest zabroniony, nie ma bezwzględnego zakazu korzystania z niego. Jeżeli uczeń chce, może skontaktować się z rodzicem za zgodą nauczyciela. Jest jednak inny problem. Obserwuję szkoły, gdzie tak, prawdę mówiąc, został wprowadzony zakaz, ale on nie jest przez nauczycieli egzekwowany. I to są najgorsze szkoły, gdyż one łamią ustalone reguły. Niestety w ten sposób pokazują dzieciom, że reguły, które ustanawia szkoła można łamać. A muszę powiedzieć, że dzieci są bardzo wrażliwe na kwestie sprawiedliwości.

- Wątpię, czy da się w dzisiejszych czasach zasadniczo odciąć się od nowych technologii, także jeżeli chodzi o szkoły.

Obrazek w tresci

- Myślę, że to jest w zasadzie niemożliwe. Dlatego że czasy, w których my żyjemy, są już w zasadzie tak skonstruowane, że bez tej elektroniki nie da się żyć. Natomiast chciałbym, żeby młode pokolenia były wychowywane do odpowiedzialnego korzystania z dobrodziejstw, jakie przynoszą nowoczesne technologie.

- Może nie będziemy wtedy tak przebodźcowani. Gdzieś przeczytałem, że współczesny człowiek przyjmuje dziennie tyle informacji, ile mieszkaniec średniowiecznej Europy przez całe życie.

- Jestem gorącym zwolennikiem tego, żeby ludzie ze sobą rozmawiali. Gatunek ludzki, jeżeli tak mogę się wyrazić, dopóty będzie istniał, dopóki ludzie będą ze sobą rozmawiać. Natomiast smartfon powoduje że ludzie przestają rozmawiać i dotyczy to wszystkich.

- Jeden z socjologów powiedział, że rwie się tkanka społeczna…

- Dokładnie. Obecnie ludzie nie potrafią się ze sobą normalnie komunikować. A jak nie potrafią rozmawiać, to też nie potrafią rozwiązywać konfliktów.

- To samo stwierdził reżyser Philip Barantin: „Kiedy dorastałem, jeśli miałeś z kimś problem, rozwiązywałeś go na placu zabaw, a potem wracałeś do domu i zapominałeś o tym, ale teraz media społecznościowe sprawiają, że jest to niemożliwe”.

Obrazek w tresci

- Możliwość powstrzymania tego, co się w tej chwili dzieje z technologicznym postępem jest złudna. Ale też trzeba zaproponować dziecku alternatywne sposoby spędzania wolnego czasu. W lidzbarskich szkołach prowadziłem zajęcia, na których zadałem uczniom pytanie: Co można robić zamiast siedzenia w smartfonie? I padało wiele ciekawych odpowiedzi. Znam liczne placówki edukacyjne, gdzie na przerwach można grać w szachy. I zauważyłem kolejki do tych szachownic. Dlatego każdy sposób, aby to dziecko rozwijało logiczne myślenie i wyobraźnię jest na wagę złota.

- Wracając do Pana książki. Literatura też jest sposobem rozmowy, prawda?

- Ta książka jest książką niezwykłą, bo zawiera też liczne piosenki, które można usłyszeć też w jej wersji audiobookowej. Stanowią one też repertuar Festiwalu Dobrej Energii „Cudnolandia”. One żyją. Chodzi o to, żeby książka miała wielowymiarowość. Moim zamierzeniem było, aby ona nie kończyła się tylko na tej wersji drukowanej, ale żeby ją też można było przekazać w formie piosenki.

- Czyli treść tej książki ma dotrzeć do młodego odbiorcy różnymi kanałami.

- Tak, ja myślę, że żyjemy w takich czasach, w których książka drukowana jest tylko jednym z elementów dotarcia do dziecka. Chodzi o to, żeby książka wyzwalała w nim kreatywność.

Obrazek w tresci

- Powiedział pan kiedyś , że smartfon może być narzędziem zagłady. Co miał Pan na myśli?

- Uważam, że jest to urządzenie tak skonstruowane, że naprawdę ciężko się od niego oderwać. To nie jest alkohol czy tytoń, czy inna zwykła używka, którą można odstawić na bok. W dzisiejszych czasach smartfona się nie odstawi. To urządzenie, które w ciągu całego dnia ciągle przypomina o sobie. W związku z tym cały czas nas absorbuje nawet, jak jest wyłączone. Jak popatrzymy na zachowanie naszej młodzieży, która idzie chodnikiem i ma ze sobą smartfona, to nawet nie patrząc co jest na ekranie, oni trzymają ten telefon jak by byli przyklejeni do niego. Ten sposób traktowania smartfona jako rzeczy niezbędnej, powoduje, że on w zasadzie robi z człowiekiem wszystko. Ktoś kiedyś bardzo dobrze określił, że kiedyś telefon był dla człowieka, teraz człowiek jest dla telefonu.

Wojciech Karolonek

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B