Kosmiczna huśtawka emocji. Kulisy misji Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
2025-06-17 11:44:42(ost. akt: 2025-06-17 11:46:44)
Start polskiego astronauty Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego przypomina scenariusz filmu science fiction – pełen napięcia, zmian i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Lot w ramach misji Ax-4 miał być już kilkukrotnie realizowany, jednak za każdym razem coś stawało na przeszkodzie. Z misją od samego początku związany jest Robert Szaj – dyrektor obserwatorium astronomicznego w Truszczynach, popularyzator nauki i współpracownik NASA. Choć na chwilę wrócił do Polski, lada moment ponownie wyruszy na Florydę, by śledzić przygotowania z bliska.
— Opóźnienia są naturalną częścią lotów kosmicznych. Tu najważniejsze jest bezpieczeństwo — podkreśla Szaj.
Wszystko zaczęło się od drobnych usterek kapsuły Crew Dragon. Gdy je usunięto, na przeszkodzie stanęły warunki atmosferyczne – silne, nieprzewidywalne wiatry w wyższych warstwach atmosfery. Kolejna przeszkoda pojawiła się, gdy wykryto nieszczelność przewodu z ciekłym tlenem w rakiecie Falcon 9. Tymczasowo planowano użycie taśmy izolacyjnej, ale Indyjska Agencja Kosmiczna nalegała na pełną wymianę elementu. Ostatecznie, to zdrowy rozsądek i dbałość o każdy szczegół wzięły górę nad pośpiechem.

Nowy termin startu – 13 czerwca o 13:12 – miał wymiar niemal symboliczny. Niestety, po raz kolejny kosmos pokazał, że ma własne plany. Tym razem problem pojawił się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej – w rosyjskim module Zwiezda odnotowano nieprawidłowości ciśnienia. Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos zapewnia, że sytuacja została opanowana, jednak start przeniesiono na 19 czerwca.
— Każda taka sytuacja przypomina nam, jak złożone są misje kosmiczne i jak wiele czynników może wpłynąć na ich przebieg — komentuje Szaj.
W trakcie oczekiwania Szaj nawiązał bliski kontakt z rodziną astronauty – Mają Marquardt-Uznańską i Piotrem Uznańskim. — Przeżywają to wszystko bardzo intensywnie. Ufają procedurom, ale każdy kolejny komunikat o przesunięciu terminu to ogromne emocje — mówi.
Najbardziej poruszający moment przyniosła jednak krótka wiadomość od samego astronauty. — Napisałem do Sławosza, że widziałem się z jego bliskimi i że przekazują mu ogromne wsparcie. Odpisał prosto, ale z serca: „Dziękuję, Robercie!” — opowiada.
Dla Łodzi, rodzinnego miasta Uznańskiego-Wiśniewskiego, jego lot w kosmos to powód do dumy. Rodzice wrócili co prawda do kraju, ale planują znów wyruszyć na Florydę, by towarzyszyć synowi w tym historycznym momencie. Cała Polska śledzi rozwój wydarzeń z zapartym tchem.

Choć oczekiwanie potrafi być frustrujące, Robert Szaj podkreśla: — W NASA nie ma miejsca na pośpiech. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Astronauci muszą mieć absolutną pewność, że są bezpieczni.
Już w środę Szaj ponownie poleci na Florydę, by z pierwszej ręki relacjonować wydarzenia z Kennedy Space Center. Dzięki współpracy obserwatorium w Truszczynach z fundacją Nicolaus Copernicus, transmisję startu będzie można obejrzeć na żywo na YouTube. — Jesteśmy gotowi, by pokazać światu tę wyjątkową chwilę — zapowiada z entuzjazmem.
red
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez