Legendy o Lidzbarku Warmińskim

2025-05-04 11:37:17(ost. akt: 2025-05-04 11:39:43)

Autor zdjęcia: Sylwester Kasprowicz

Zainspirowana spotkaniem w Oranżerii Kultury w Lidzbarku Warmińskim, w dniu 30 kwietnia 2025 roku i mazurskimi legendami m.in. Karola Małłka, ojca historyka, profesora Janusza Małłka przypomniało mi się, że istnieją też legendy, wierzenia i podania o Lidzbarku Warmińskim.
Są niemieckojęzyczne i jedna, pt.”Wędrująca góra w Lidzbarku”, w j. polskim. Przy kwerendzie literatury pomagała mi pani Edyta Krużyńska z UMK w Toruniu. We współpracy z Mniejszością Niemiecką „Warmia”w Lidzbarku Warmińskim przygotowywałam z ramienia muzeum spotkanie na ten temat. Ukłony czynię także w kierunku koleżanki Ani Gromkowskiej, z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.

Dzisiaj pragnę Państwu te legendy, niemieckojęzyczne, w tłumaczeniu mojej skromnej osoby, przedstawić. Miłej lektury, Otóż i one:

Wędrująca góra w Lidzbarku

W Lidzbarku bezbożność panowała, zamiast kościoła to poszli do lasu na spacerek, i na muzyki. Tedy Pan Bóg źidzioł, co miorka sia dopełniuła, na to bezbożność. To buło, co taka góra srogo zaczeła naprzeciwko mniasta iść .Tedy noród westchnoł do Boga o ratunek , tedy przypomniał sobzie, co to jest licho. I tedy tlo buło móźione:”Chto nieźinny mniał iść tej górzie naprzeciwko z przenaświętszem sakramentem”. To sia nicht nie nalaz aż jena panna, co swojej nieźinności nie straciła, co buła godzien tego nieść. I wyszli z procesyjo przeciwko tej górze. I tam ksiądz odpraźiuł mszo świanto. Naród sia popraźiuł, ta góra została stoić. I dotychczas bywało, że w jeden dziań w roku nabożeństwo pod ta góre pod krzyżam sia odpraźiało i szła procesyjo ze wszystkiemi fanami z kościoła.

Opowiedziała J. Brzozowska, wieś Purda Duża, pow. Olsztyn

Źródło: Bajki Warmii i Mazur, Kraków 1956, s. 99-100.

Die Berge um Heilsberg

Vor langer Zeit einmal rollten die Medier Berge wegen der
Sündhaftigkeit der Heilsberger gegen die Stadt Heilsberg heran.
Ein junges, blindes Mädchen, das sündenrein befunden wurde, musste, das Zeichen der Erlösung vor sich hertragend, auf den Knieen den Bergen entgegen gehen. Da blieben die Berge stehen. Zum immerwährenden Gedächtnis wurde ein größeres, eisernes Kreuz auf dem fortan Kreuzberg genannten Berge aufgestellt.

Żródło: Die Berge um Heilsberg, w:E.Pohl, Die Volkssagen Ostpreussens ( Baśnie ludowe Prus Wschodnich) Königsberg 1943, s.246

Góry wokół Heilsberga

Dawno temu, z powodu grzeszności heilsberczyków na miasto Heilsberg zaczęły nadciągać góry Medier. Młoda, niewidoma dziewczyna, uznana za bezgrzeszną, musiała pójść na kolanach w kierunku nadciągających gór, niosąc przed sobą znak odkupienia. Wtedy góry się zatrzymały. Na wieczną pamiątkę na górze, zwanej odtąd Górą Krzyżową, wzniesiono wysoki żelazny krzyż.

Der gelobte Tag

In den Jahren 1709-1710, als in ganz Preußen die Pest wütete, wurde auch Heilsberg von dieser Seuche heimgesucht, und die meisten der Einwohner fanden durch sie den Tod. Da taten Magistrat und Bürgerschaft das Gelübde, sich am 21.Juli jeden Jahres aller knechtlichen Arbeit zu enthalten und diesen Tag als besonderen Tag der Buße zu betrachten, ferner an diesem Tag auf das strengste zu fasten, kein Feuer anzumachen, in Prozession vom Haus des Bürgermeisters nach der Pfarrkirche zu gehen und dort dem heiligen Messopfer beizuwohnen. Das Gelübde wurde gehalten, auch nachdem die Seuche längst erloschen war, und der 21. Juli wird noch heute der„gelobte Tag“genannt.

Źródło: Ch. Hinze, U. Diederichs, Ostpreussische Sagen ( Legendy wschodniopruskie) Augsburg 1998, s. 203.

Dzień dochowania obietnicy

W latach 1709-1710, kiedy w całych Prusach szalała dżuma, zaraza dotknęła także Heilsberg i większość mieszkańców poumierało.

Urząd i obywatele złożyli wtedy ślubowanie, że 21 lipca każdego roku będą powstrzymywać się od wszelkiej pracy służebnej i że ten dzień będzie szczególnym dniem pokuty, ponadto w tym dniu będzie zachowany surowy post, nie będzie można rozpalać ognia, i będzie wyruszać procesja, od domu burmistrza do kościoła parafialnego, by uczestniczyć w Ofierze Mszy Świętej.
Nawet wtedy, gdy zaraza dawno już wygasła, przysięgi dochowywano, a 21 lipca do dziś jest nazywany „dniem dochowania obietnicy”.

Die Sandberge bei Heilsberg

Die Bewohner von Heilsberg waren böse und gottlos geworden, und vergebens mahnten ihre Priester sie, Buße zu tun und sich zu bessern. Als der eine der Priester sah, dass alle seine Predigten ohne Erfolg blieben, rief er in zornigem Eifer:”So wünsche ich , dass der Teufel eure Leiber begraben, damit nicht das Heil eurer Seelen verloren gehe!”.

Der Teufel beeilte sich, diesen Wunsch zu erfüllen. Mit Bergen von Sand rückte er gegen die Stadt an, um Sie zu verschütten. Da kam grosser Schreck über die Heilsberger. Zu Scharen eilten Sie zur Kirche, weinten und beteten und flehten ihren Priester an, das Unheil abzuwenden. Er forderte die Bußfertigen auf, ihm zu einer Prozession um die Kirche zu folgen. Als sie vor der Tür traten, waren die Sandberge schon bis nahe an die Stadt gerückt und von ihr nur noch durch die Alle getrennt. Da fiel die ganze Gemeinde auf die Knie, und der Priester erhob die Monstranz und flehte zum Himmel um Schonung der Stadt. Als der Teufel das Allerheiligste sah, musste er fliehen. Aber die Sandberge, die er herbeigeschafft hatte, blieben liegen. Die Stadt war gerettet, doch ihre Ländereien auf diesem Ufer des Flusses sind noch heute von Sandbergen verschüttet, während auf dem anderen Ufer sich fruchtbare Felder ausbreiten.

Źródło: K. Plenzat, Sage und Sitte im Deutschherrenlande ( Legenda i zwyczaje w kraju krzyżackim) Breslau 1926, s.80-81.


Góry piasku w pobliżu Heilsberga

Mieszkańcy Heilsbergu stali się źli i bezbożni, a kapłani na próżno nawoływali ich do pokuty i poprawy. Kiedy jeden z księży zobaczył, że wszystkie jego kazania pozostawały bezskuteczne, zawołał w gniewie:„Niech diabeł pogrzebie wasze ciała, żeby, wasze dusze nie utraciły zbawienia !”

Diabeł pospieszył ze spełnieniem tego życzenia. Wyruszył z górami piasku naprzeciw miastu, żeby je zasypać. Był to wielki szok dla mieszkańców Heilsberga.

Całym tłumem pobiegli do kościoła, płacząc i modląc się, błagając swego księdza, aby zapobiec katastrofie. Ksiądz zażądał od pokutników, aby poszli za nim w procesji wokół kościoła. Gdy stali przed drzwiami, góry piasku zbliżyły się już do miasta, oddzielała ich od nich tylko Łyna.

Całe parafia padła na kolana, a kapłan podniósł monstrancję i modlił się do nieba o ocalenie miasta. Kiedy diabeł ujrzał Najświętszy Sakrament musiał uciekać. Ale piasek, który przyniósł diabeł, leżał tam nadal.

Miasto ocalało, ale jego ziemie na tym brzegu rzeki są jeszcze dziś pokryte górami piasku, podczas gdy na drugim brzegu rozciągają się żyzne pola.

Beata Błażejewicz-Holzhey

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B