Warmińska Zielgónoc
2025-03-23 07:52:08(ost. akt: 2025-03-23 07:52:28)
„Zielgi” to po warmińsku tyle, co wielki.
Przez całe czterdzieści dni, począwszy od Środy Popielcowej (5.03.2025) do Wielkiego Tygodnia, który w tym roku rozpocznie się 14 kwietnia, trwają duchowe przygotowania do Zielgónocy. Rdzenni Warmiacy katolicy w tym okresie pościli – nie spożywali mięsa ani zwierzęcych tłuszczów. Pani Helena Porbadnik wspomina: „nawet mleka do ust nie brała”.
Edward Cyfus, jeden z autochtonicznych Warmiaków katolików, w „Warmińskiej sadze” opisuje rodzinne zwyczaje związane z okresem postu. Po ostatniej postnej wieczerzy wszyscy domownicy brali wspólną kąpiel w dużej wannie, a następnie szorowali drewniane podłogi – zwane dylami – ryżową szczotką.
Rankiem odbywała się rezurekcja, po której następowała uroczysta Zielgónoc i „mnijsko ham, ham”.
Warmiński świąteczny frysztyk
Jak wyglądał świąteczny posiłek w domu pana Edwarda przed zakończeniem II wojny światowej?
Do śniadania podawano do wyboru kakao albo kawę zbożową z mlekiem i cukrem. Na stole pojawiały się pachnące kiełbasy („woszty”), boczek („szpek”) oraz biały cukrowy baranek z małą czerwoną chorągwią. Obok stała duża misa jajek farbowanych w łuskach cebuli („saradeli”) i burakach.
Według opracowania „Folklor Warmii i Mazur” pod redakcją M. Drabeckiej, B. Krzyżaniak i J. Lisakowskiego, na Warmii nie istniał powszechny zwyczaj ozdabiania jajek wzorami. Poza cebulą i burakami do barwienia używano również żdźbł żyta, co nadawało im zielony kolor.
Muza – tradycyjne danie wielkanocne
W pierwsze święto na Warmii nie znano tradycji święconki, podobnie jak w pierwsze święto Bożego Narodzenia. Zamiast tego gotowano „muza” – potrawę z pszennej mąki na mleku albo ryż z mlekiem oraz gotowane jajka.
Zwyczaj święcenia pokarmów pojawił się dopiero po napływie ludności wileńskiej po 1945 roku.
Warmiński obiad
W domu Cyfusów na świąteczny obiad podawano rosół z nudlami, pieczoną, chrupiącą gęś oraz ziemniaki. Jednak największą atrakcją był „szmórkóll” – duszona czerwona kapusta, przyrządzona w sposób charakterystyczny tylko dla Warmii: lekko słodka, odrobinę kwaśna, niezwykle aromatyczna.
Drugi dzień Świąt – czas zabaw
Dla dzieci i młodzieży najważniejszy był drugi dzień Świąt. Stary warmiński zwyczaj nakazywał „chodzić po smaganiu”. Młodzieńcy i kawalerowie („przydóny”) przygotowywali kadyki – jałowcowe witki – i smagali nimi dziewczęta po nogach.
Praktykowano również zwyczaj szukania zajączka. Dzieci zachęcano słowami:
„A weżta no, dzieciuki, do lasu łoboczyć, czy aby zajónce w kadykach woma gniazdków nie porobzili”.
W krzakach jałowca ukrywano gniazdka z siana, wypełnione słodyczami i malowanymi jajkami.
Kawa – rarytas na Wielkanoc
Prawdziwą kawę na Warmii pito tylko podczas świąt. Gotowano ją w garnku na kuchni, a na stół przynoszono w porcelanowym dzbanku, przecedzoną przez sitko („zibek”). Podawano ją w filiżankach, celebrując jej smak, gdyż była to kosztowna przyjemność.
Wieczorem przy kawie jedzono domowe wypieki – kuchy. Mężczyźni grali w skata na symboliczne stawki, a do tego serwowano sznapsy (nalewki alkoholowe).
Tradycja w naszych domach
Każdy dom pielęgnuje swoje rodzinne zwyczaje. To niezwykle ważne, ponieważ przekazujemy je z pokolenia na pokolenie. W wielu domach wciąż przechowuje się świąteczne serwisy obiadowe i kawowe czy komplet sztućców wyciągany na specjalne okazje. Ktoś wspomina ulubiony sernik babci, drożdżową babkę czy zapach domowej szynki i kiełbas wędzonych przez tatę albo dziadka.
Niech ten przedświąteczny czas wypełni się radością oczekiwania.
Beata Błażejewicz-Holzhey
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez