Smutny koniec wilka, który ukrył się w psiej budzie w Henrykowie
2025-02-21 02:29:07(ost. akt: 2025-02-21 08:57:38)
Wilk, który kilka dni temu został znaleziony na jednej z posesji we wsi Henrykowo w gminie Orneta, nie miał szans na przeżycie. Zwierzę, w skrajnie złym stanie zdrowia, schroniło się w psiej budzie. Eksperci podkreślają, że był to akt największej desperacji. Niestety, jedynym rozwiązaniem było jego uśpienie.
Niezwykłe odkrycie w psiej budzie
Mieszkańcy Henrykowa nie od razu zdali sobie sprawę, że na ich posesji ukrywa się wilk. Początkowo zwierzę nie wzbudzało podejrzeń, ale po dokładniejszej obserwacji dostrzeżono jego wilcze cechy. Na miejscu interweniowała Straż Miejska z Ornety, która szybko potwierdziła, że to rzeczywiście dziki drapieżnik.
Wilk był w tragicznym stanie zdrowia – znaczna część jego sierści wypadła, a skóra była pokryta ranami. Jak ustalono, przyczyną takiego stanu był świerzb, choroba wywoływana przez pasożyta – świerzbowca. To schorzenie powoduje silne swędzenie, co zmusza zwierzę do nieustannego drapania, prowadząc do utraty futra i bolesnych ran na skórze. Osłabiony wilk nie był w stanie polować i musiał szukać schronienia oraz łatwego pożywienia.
Dlaczego wilk musiał zostać uśpiony?
Po konsultacjach z Generalną Dyrekcją Ochrony Środowiska (GDOŚ) lekarz weterynarii podjął decyzję o eutanazji zwierzęcia. Ekspertka ds. wilków, dr Sabina Pierużek-Nowak, prezeska Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”, wyjaśniła, że mimo iż świerzb jest chorobą wyleczalną, rehabilitacja takiego zwierzęcia niesie za sobą poważne konsekwencje.
„Kuracja trwa kilka tygodni, ale to dopiero początek. Wilka trzeba odżywić i przywrócić do pełnej sprawności. W tym czasie zwierzę przyzwyczaja się do ludzi oraz do karmienia przez człowieka, co całkowicie zmienia jego zachowanie. Takiego wilka nie da się już wypuścić na wolność, ponieważ będzie wracał do wsi w poszukiwaniu jedzenia. Stanie się wówczas zagrożeniem dla mieszkańców i ich zwierząt” – tłumaczyła dr Pierużek-Nowak w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Ekspertka zaznaczyła również, że pozostawienie wilka w ośrodku rehabilitacyjnym byłoby dla niego formą wieloletniej katorgi. Zwierzę żyjące na wolności nie jest przystosowane do życia w zamknięciu. Ostateczna decyzja o uśpieniu była więc podyktowana troską o dobrostan wilka oraz zachowanie równowagi w przyrodzie.
Desperacja zwierzęcia – przejaw brutalnej rzeczywistości
Przypadek wilka z Henrykowa to nie tylko jednostkowa tragedia, ale również przypomnienie o trudnych warunkach, w jakich żyją dzikie zwierzęta. Świerzb to naturalny czynnik śmiertelności wśród wilków, a jego skutki bywają dramatyczne. Osłabione i odrzucone przez stado zwierzęta szukają schronienia w ludzkich osiedlach – w stodołach, opuszczonych budynkach czy, jak w tym przypadku, w psich budach.
„To przejaw największej desperacji” – podkreśla dr Pierużek-Nowak. Głodne, chore i osłabione wilki nie mają szans na przeżycie w dzikim środowisku. Ich kontakt z człowiekiem prowadzi natomiast do konfliktów, które często kończą się tragicznie.
Natura rządzi się swoimi prawami
Eksperci przypominają, że mimo chęci niesienia pomocy dzikim zwierzętom, nie zawsze jest to możliwe. „Musimy pozwolić naturze robić swoje” – podsumowuje dr Sabina Pierużek-Nowak. W przypadku wilka z Henrykowa interwencja człowieka była konieczna, ale jedynym sensownym rozwiązaniem była eutanazja.
Historia chorego wilka z Mazur wzbudziła wiele emocji, ale jednocześnie zwróciła uwagę na trudne życie dzikich zwierząt oraz delikatną równowagę, jaką musimy zachować, ingerując w przyrodę.
red. sk
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez