Kieruję się dobrem ogólnym [ROZMOWA]

2019-06-25 16:00:00(ost. akt: 2019-06-25 14:34:10)
— Nie obawiam się odpowiedzialności, ponieważ w każdym moim działaniu kieruję się dobrem ogólnym i uczciwością — mówi burmistrz Korsz

— Nie obawiam się odpowiedzialności, ponieważ w każdym moim działaniu kieruję się dobrem ogólnym i uczciwością — mówi burmistrz Korsz

Drogi to bolączka wielu samorządów. To nie tylko kwestia nawierzchni, ale też ich status administracyjny. O problemach w miejscowości Warnikajmy pisaliśmy już kilka razy. Teraz sytuację wyjaśnia burmistrz Ryszard Ostrowski
— Temat dróg w miejscowości Warnikajmy odbija się szerokim echem. Jednak nie jest to nowy problem. Gdzie tkwią jego korzenie?
— Temat dróg wewnętrznych, w tym głównie tych śródpolnych nie dotyczy tylko Warnikajm. Część z nich udało nam się uporządkować, pozostałe, mam nadzieję, w najbliższej perspektywie czasowej uporządkujemy. Drogi te to pozostałości historyczne sprzed wielu wielu lat. Służyły one jako dojazdy do pól. Po transformacji ustrojowej i prywatyzacji PGR-ów drogi te stały się zupełnie niepotrzebne.

— Czy w tym okresie podejmował pan rozmowy z mieszkańcami i z właścicielem gospodarstwa w celu rozwiązania tego problemu lub znalezienia jakiegoś kompromisu?
— Drogami wewnętrznymi, w tym głównie polnymi, zajmował się jeszcze mój poprzednik 15 lat temu. Szkoda, że wtedy kompleksowo nie przygotowano tych dróg wewnętrznych do sprzedaży.

— Dlaczego to się ciągnie już tyle lat?
— Podobną sytuację z drogami wewnętrznymi mieliśmy w rejonie Łankiejm. Już dawno drogi te zostały sprzedane i do tematu nikt już nie wraca. Ale w Łankiejmach nie ma na szczęście takich ludzi jak w Warnikajmach, którzy z każdej sprawy potrafią zrobić wielką aferę po to aby skłócać ludzi i dręczyć różnego rodzaju urzędy.

— Jaki na dzień dzisiejszy jest ich status administracyjno-prawny?
— W tej chwili do uporządkowania zostały drogi wewnętrzne o numerach działek – w polu działka nr 26 i na terenie gospodarstwa działki o numerach 30/27, 30/22 i 30/20.

— Czy w sprawach tych dróg toczyły się postępowania administracyjnie i jaki jest ich efekt? Pytam o to w kontekście tego, że niektórzy mieszkańcy Warnikajm zarzucają panu, że pan „nie reaguje na sytuacje kiedy właściciel gospodarstwa zaorał część drogi gminnej nr działki 26 relacji Warnikajmy-Gudziki oraz zniszczył zadrzewienie”. Czy podejmował pan jakieś działania w tej sprawie?
— Tak. W 2014 i 2015 roku zostały wszczęte postępowania administracyjne w sprawach tych dróg, ale trzeba było uznać argumentację właściciela gospodarstwa rolnego w Warnikajmach, który jednoznacznie stwierdził, że do wycięcia zadrzewień i zaorania drogi wewnętrznej polnej doszło w czasach kiedy on jeszcze nie był właścicielem tych gruntów. Jeżeli chodzi o wykonanie bramy na drodze wewnętrznej, która leży na terenie jego gospodarstwa okazało się, że teren na którym jest brama jest własnością nie gminy, a tego pana.

— Problematyczna jest też droga przebiegająca przy tzw. „Małym Malborku”oraz przez pobliskie gospodarstwo. Czy właściciel gospodarstwa miał prawo do zablokowania dróg gminnych?
— Podkreślam to bardzo wyraźnie, że to nie są drogi gminne, a drogi wewnętrzne, które nie posiadają statusu dróg publicznych. Są to drogi służące albo do dojazdu do pól albo do posesji na terenie gospodarstwa.

— Sprawy tych dróg trafiły do prokuratury. Czy nie obawia się pan odpowiedzialności?
— Osoba, która tego typu sprawy kieruje do organów ścigania musi być osobą wyjątkowo nieżyczliwą lub osobą, której nienawiść do innych przysłania dobro społeczne. Nie obawiam się odpowiedzialności, ponieważ w każdym moim działaniu kieruję się dobrem ogólnym i uczciwością. Tak samo jest w przypadku dróg w Warnikajmach.

— Przy okazji poruszana jest często sprawa rzekomo nielegalnego zakopywania eternitu oraz powstania w przyszłości Centrum Badawczego, które, zdaniem niektórych mieszkańców, będzie „fermą świń”. Jak pan to skomentuje?
— Sprawy nielegalnego zakopywania eternitu wyraźnie unaoczniła Telewizja Mazurska w programie „Osaczeni”. Natomiast jeśli chodzi o Centrum Badawczo-Rozwojowe, to moim zdaniem sprawa jest przesądzona. Jest uchwalony na tę inwestycję przez Radę Miejską w Korszach miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. W moim przekonaniu w tych obydwu sprawach to nic innego jak prywatna walka grupki ludzi z Warnikajm i okolic z przedsiębiorcą i właścicielem gospodarstwa w Warnikajmach. Te same osoby przed uchwaleniem miejscowego planu podpisywały się na listach poparcia dla tej inwestycji, a teraz są tej inwestycji przeciwne. Trudno to zrozumieć.

— Postępowania się toczą, prokuratorzy pracują. Nie ma pan jednak wrażenia, że niektórzy już wydają „wyroki”?
— Jeśli do prokuratury wpłynie doniesienie w jakiejkolwiek sprawie, prokuratura wszczyna postępowanie wyjaśniające. Tak również jest w tych sprawach, o których rozmawialiśmy. Jest kilka osób w gminie Korsze, które nie potrafią ze mną wygrać w demokratycznych wyborach, więc chcą wykorzystać takie instytucje jak prokuratura aby mnie pozbawić funkcji burmistrza. Jestem tylko człowiekiem, który również popełnia błędy, ale zawsze w moim życiu kieruję się dobrem wspólnym i uczciwością. Staram się zawsze jednakowo traktować ludzi, i tych biednych i tych bogatych. Tak samo traktuję każdego mieszkańca miasta i gminy Korsze jak i przedsiębiorców. Jesteśmy wszyscy równi wobec prawa.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5