Kobieta musi umieć się bronić
2018-01-17 17:57:39(ost. akt: 2018-01-18 06:52:52)
ROZMOWA\\\ – Kobiecie XXI wieku, która chce odnaleźć się w dzisiejszej rzeczywistości, samoobrona daje wiarę w sukces w sytuacjach beznadziejnych – mówi Stanisław Truszkowski, jeden z najbardziej doświadczonych specjalistów od samoobrony w naszym regionie.
– By móc uczyć, trzeba wcześniej samemu się solidnie wyszkolić. Gdzie zdobywał pan doświadczenie?
– Właściwie to lepszym byłoby chyba nawet pytanie gdzie go NIE zdobywałem (śmiech). Sztukami walki interesuję się od wczesnego dzieciństwa. Pasją do takich konfrontacyjnych sportów zarazili mnie, dokładnie w 1971 roku, moi kuzyni. Przylecieli z Ameryki, miałem wówczas 7 lat. Pokazali mi kilka sztuczek, których nauczyli się na treningach... I już wiedziałem, że to moja bajka.
– Właściwie to lepszym byłoby chyba nawet pytanie gdzie go NIE zdobywałem (śmiech). Sztukami walki interesuję się od wczesnego dzieciństwa. Pasją do takich konfrontacyjnych sportów zarazili mnie, dokładnie w 1971 roku, moi kuzyni. Przylecieli z Ameryki, miałem wówczas 7 lat. Pokazali mi kilka sztuczek, których nauczyli się na treningach... I już wiedziałem, że to moja bajka.
– Samą fascynacją trudno jednak pokonać przeciwnika.
– Dlatego też od razu zacząłem trenować taekwondo, któremu poświęciłem blisko 10 lat życia. W późniejszym czasie próbowałem sił też w karate kyokushin, judo, zapasach czy boksie, w której to dyscyplinie dorobiłem się zresztą "papierów" trenerskich
– Dlatego też od razu zacząłem trenować taekwondo, któremu poświęciłem blisko 10 lat życia. W późniejszym czasie próbowałem sił też w karate kyokushin, judo, zapasach czy boksie, w której to dyscyplinie dorobiłem się zresztą "papierów" trenerskich
– Na ile umiejętności zdobyte na sali treningowej, w danych dyscyplinach, przydają się w samoobronie?
– Każdy z tych sportów daje dużo pewności siebie, człowiek ma prawo czuć się bezpieczniejszy. Sama rywalizacja sportowa w duchu fair play nie zawsze jednak współgra z celem, dla którego zacząłem prowadzić treningi z samoobrony. Samoobrona nie ma przecież na celu obrony przed honorowym napastnikiem. Taki nie zaatakuje słabszego. Samoobrona przygotowuje na kogoś, kto za wszelką cenę chce skrzywdzić drugą osobę, z reguły słabszą. Muszę przyznać, że w tym przypadku kluczową kwestię odgrywa psychika. A tą wzmocniłem dużo bardziej stojąc setki godzin na tzw. "bramce" w różnych lokalach, czy w innych sytuacjach wynikających z pracy w ochronie, niż na treningach. W tym fachu nie ma mowy już o fair play. Nikt nie stuknie się honorowo rękawicą przed walką. Prędzej poszuka butelki, by rozbić ją niespodziewanie na twojej głowie. Trzeba być cały czas czujnym.
– Każdy z tych sportów daje dużo pewności siebie, człowiek ma prawo czuć się bezpieczniejszy. Sama rywalizacja sportowa w duchu fair play nie zawsze jednak współgra z celem, dla którego zacząłem prowadzić treningi z samoobrony. Samoobrona nie ma przecież na celu obrony przed honorowym napastnikiem. Taki nie zaatakuje słabszego. Samoobrona przygotowuje na kogoś, kto za wszelką cenę chce skrzywdzić drugą osobę, z reguły słabszą. Muszę przyznać, że w tym przypadku kluczową kwestię odgrywa psychika. A tą wzmocniłem dużo bardziej stojąc setki godzin na tzw. "bramce" w różnych lokalach, czy w innych sytuacjach wynikających z pracy w ochronie, niż na treningach. W tym fachu nie ma mowy już o fair play. Nikt nie stuknie się honorowo rękawicą przed walką. Prędzej poszuka butelki, by rozbić ją niespodziewanie na twojej głowie. Trzeba być cały czas czujnym.
– Z wcześniejszych rozmów wiem jednak, że bardzo cenił sobie pan treningi z wojskowymi.
– Tak, miałem olbrzymią przyjemność uczestniczyć w zajęciach z tzw. Domo Kontakt, nazywanego popularniej Systemą. Prowadził je generał armii (jeszcze wówczas radzieckiej), prezentując jej typowo "bojową" odsłonę, nastawioną na jak najszybsze unieszkodliwienie przeciwnika. Facet ze Specnazu, który po prostu emanował pewnością siebie. Nie wiem jak to możliwe, ale to się po prostu czuło. Już na pierwszym spotkaniu złamał mój mit o sztukach walki. Nie tylko Japończycy, Koreańczycy czy Chińczycy - Europejczycy również mogą mieć swój styl.
– Tak, miałem olbrzymią przyjemność uczestniczyć w zajęciach z tzw. Domo Kontakt, nazywanego popularniej Systemą. Prowadził je generał armii (jeszcze wówczas radzieckiej), prezentując jej typowo "bojową" odsłonę, nastawioną na jak najszybsze unieszkodliwienie przeciwnika. Facet ze Specnazu, który po prostu emanował pewnością siebie. Nie wiem jak to możliwe, ale to się po prostu czuło. Już na pierwszym spotkaniu złamał mój mit o sztukach walki. Nie tylko Japończycy, Koreańczycy czy Chińczycy - Europejczycy również mogą mieć swój styl.
– To, czego uczy pan kobiety, ową Systemą jednak nie jest.
– Nie, bo i nie ma takiej konieczności. Korzystając z własnych umiejętności i doświadczenia nabywanego przez lata, opracowałem własny system. Możliwie najmniej skomplikowany, bo w sytuacjach kryzysowych im bardziej złożona jest dana technika, tym bardziej jest trudna do wykonania w stresie, a co za tym idzie - mniej skuteczna.
– Nie, bo i nie ma takiej konieczności. Korzystając z własnych umiejętności i doświadczenia nabywanego przez lata, opracowałem własny system. Możliwie najmniej skomplikowany, bo w sytuacjach kryzysowych im bardziej złożona jest dana technika, tym bardziej jest trudna do wykonania w stresie, a co za tym idzie - mniej skuteczna.
– Na czym - tak dokładniej - się więc opiera?
– Fundamentem nie jest wcale trening ciała, a psychiki. To od niej w większości zależy to czy uda się uniknąć zagrożenia, czy też człowiek podda się strachowi i z miejsca zda się na łaskę agresora. Strachu naturalnie wykorzenić się nie da, ale pracujemy nad tym, by mobilizował i uskrzydlał, a nie te skrzydła podcinał. To jest fundament, do którego dodawane są zajęcia typowo fizyczne i szkolenie z danych technik, które mogą okazać się skuteczne w danej sytuacji np. na ulicy, w parku czy na klatce schodowej.
– Jeśli ktoś umie korzystać z takiego sprzętu i wie gdzie można, a gdzie i jak nie można z niego korzystać, to jest to oczywiście zawsze dodatkowy atut przy obronie. Panie, z którymi prowadzę szkolenia, staram się jednak uczyć improwizować. Nie zawsze ma się przy sobie np. wspomniany gaz pieprzowy. Dużo częściej kobiety noszą przy sobie parasol lub torebkę. I są to rzeczy, których wykorzystaniem w walce można nieźle zaskoczyć przeciwnika.
– Fundamentem nie jest wcale trening ciała, a psychiki. To od niej w większości zależy to czy uda się uniknąć zagrożenia, czy też człowiek podda się strachowi i z miejsca zda się na łaskę agresora. Strachu naturalnie wykorzenić się nie da, ale pracujemy nad tym, by mobilizował i uskrzydlał, a nie te skrzydła podcinał. To jest fundament, do którego dodawane są zajęcia typowo fizyczne i szkolenie z danych technik, które mogą okazać się skuteczne w danej sytuacji np. na ulicy, w parku czy na klatce schodowej.
– Niektórzy by powiedzieli, że sprawę często rozwiązuje np. gaz pieprzowy itp. Ile w tym prawdy?
– Jeśli ktoś umie korzystać z takiego sprzętu i wie gdzie można, a gdzie i jak nie można z niego korzystać, to jest to oczywiście zawsze dodatkowy atut przy obronie. Panie, z którymi prowadzę szkolenia, staram się jednak uczyć improwizować. Nie zawsze ma się przy sobie np. wspomniany gaz pieprzowy. Dużo częściej kobiety noszą przy sobie parasol lub torebkę. I są to rzeczy, których wykorzystaniem w walce można nieźle zaskoczyć przeciwnika.
– W sumie racja. Krążą legendy, że w kobiecej torebce jest dosłowne "wszystko".
– Dokładnie (śmiech). A jeśli jest w niej coś cięższego, to bez większego trudu można napastnika nawet znokautować.
– Dokładnie (śmiech). A jeśli jest w niej coś cięższego, to bez większego trudu można napastnika nawet znokautować.
– Nawet przy gigantycznej dysproporcji sił? Przykładowo: wielki facet atakuje filigranową kobietę...
– Jak mawiał nasz mistrz w boksie - Jerzy Kulej: "Nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni". Na zajęciach robimy wszystko, by wiedzieć nie tylko JAK, ale i GDZIE trafić. Ciało mężczyzny, jakkolwiek dużego, ma dużo wrażliwych punktów. Przekornie im większy i pewniejszy siebie facet, tym łatwiejszy jest do pokonania. Brak pokory połączony z zaskoczeniem powalił już wielu kolosów. Samoobrona to jednak i sztuka tego, by wiedzieć jak do konfrontacji nie dopuścić
– Jak mawiał nasz mistrz w boksie - Jerzy Kulej: "Nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni". Na zajęciach robimy wszystko, by wiedzieć nie tylko JAK, ale i GDZIE trafić. Ciało mężczyzny, jakkolwiek dużego, ma dużo wrażliwych punktów. Przekornie im większy i pewniejszy siebie facet, tym łatwiejszy jest do pokonania. Brak pokory połączony z zaskoczeniem powalił już wielu kolosów. Samoobrona to jednak i sztuka tego, by wiedzieć jak do konfrontacji nie dopuścić
– Czyli po prostu ucieczka.
– Tak. I - jeśli tylko oczywiście nie ma z nami kogoś, kogo powinniśmy bronić - nie ma przecież w niej żadnego wstydu. Celem jest bezpieczeństwo. Jeśli jest możliwość wypracowania go bez walki, to nie ma się nawet co wahać.
– Jak, statystycznie, reaguje zaatakowana kobieta?
– Najczęściej paraliżującym przerażeniem, przez które z góry skazana jest na porażkę. Nie każda nawet decyduje się na krzyk, wołanie o pomoc.
– Tak. I - jeśli tylko oczywiście nie ma z nami kogoś, kogo powinniśmy bronić - nie ma przecież w niej żadnego wstydu. Celem jest bezpieczeństwo. Jeśli jest możliwość wypracowania go bez walki, to nie ma się nawet co wahać.
– Jak, statystycznie, reaguje zaatakowana kobieta?
– Najczęściej paraliżującym przerażeniem, przez które z góry skazana jest na porażkę. Nie każda nawet decyduje się na krzyk, wołanie o pomoc.
– Rok temu, podczas publicznej imprezy sylwestrowej w Niemczech, w samym centrum miasta... Powiedzmy, że godność wielu kobiet została ewidentnie naruszona. Będąc w tej sytuacji co powinny zrobić, by być bezpieczne?
– Po pierwsze unikać miejsc, które można byłoby uznać za te o podwyższonym ryzyku. To, że taka sytuacja zaistniała w centrum miasta, wyraźnie wskazuje, że odpowiednie służby zawiodły na całej linii. W takich beznadziejnych sytuacjach trudno cokolwiek doradzić. Najważniejsze to nie dać się sprowadzić do parteru i próbować jak najszybciej oddalić się z danego miejsca.
– Po pierwsze unikać miejsc, które można byłoby uznać za te o podwyższonym ryzyku. To, że taka sytuacja zaistniała w centrum miasta, wyraźnie wskazuje, że odpowiednie służby zawiodły na całej linii. W takich beznadziejnych sytuacjach trudno cokolwiek doradzić. Najważniejsze to nie dać się sprowadzić do parteru i próbować jak najszybciej oddalić się z danego miejsca.
– Jakim gatunkiem mężczyzny trzeba być, by podnieść rękę na kobietę?
– Tzw. "damscy bokserzy" to faceci bardzo słabi psychicznie, a często również i fizycznie. Nie mogąc rywalizować z innymi, szukają - jak to tchórze - łatwej ofiary. Znęcając się psychicznie i fizycznie nad kobietą próbują podbudować swoje wątłe, chore ego.
– Tzw. "damscy bokserzy" to faceci bardzo słabi psychicznie, a często również i fizycznie. Nie mogąc rywalizować z innymi, szukają - jak to tchórze - łatwej ofiary. Znęcając się psychicznie i fizycznie nad kobietą próbują podbudować swoje wątłe, chore ego.
– Żyjemy w czasach, gdy samoobrona jest kobietom potrzebna coraz bardziej?
– Myślę, że niestety tak. Społeczeństwa, w tym europejskie, niestety coraz bardziej odchodzą od wartości, na których od wieków się opierały. Dużo niegodnych zachowań, które kiedyś określano patologicznymi, obecnie w Internecie wielu określiłoby raczej jako "popularne". To jednak, co niektórych śmieszy, dla innych bywa tragedią. Nie można takich zachowań tolerować. Kobiecie XXI wieku, która chce odnaleźć się w tej niełatwej rzeczywistości - z przemocą, gwałtem, terroryzmem i innymi plagami naszych czasów - samoobrona daje pewność siebie, pełniejszą świadomość ciała i otoczenia. Daje wiarę w sukces w sytuacjach - zdawać by się mogło - beznadziejnych.
– Myślę, że niestety tak. Społeczeństwa, w tym europejskie, niestety coraz bardziej odchodzą od wartości, na których od wieków się opierały. Dużo niegodnych zachowań, które kiedyś określano patologicznymi, obecnie w Internecie wielu określiłoby raczej jako "popularne". To jednak, co niektórych śmieszy, dla innych bywa tragedią. Nie można takich zachowań tolerować. Kobiecie XXI wieku, która chce odnaleźć się w tej niełatwej rzeczywistości - z przemocą, gwałtem, terroryzmem i innymi plagami naszych czasów - samoobrona daje pewność siebie, pełniejszą świadomość ciała i otoczenia. Daje wiarę w sukces w sytuacjach - zdawać by się mogło - beznadziejnych.
– Na sali treningowej trzeba się nie tylko umęczyć i spocić, ale i nabawić kilku siniaków. Kobietom to nie przeszkadza?
– Wbrew pozorom kobiety - powiedzmy - "lubią pot". W takim sensie, że wysiłek wyzwala w nich instynkt przetrwania i walki o swoje. Na sali nie gramy w warcaby, a uczymy się tego, co może uratować życie.
– A nie jest czasem tak, że podchodzą do zajęć bardziej jak do okazji na pozbycie się kilku kilogramów?
– Nie wydaje mi się. Na pewno treningi kształtują sylwetkę, ale sposobów na spalanie tkanki tłuszczowej jest przecież mnóstwo. Jeśli więc nawet któreś przychodzą z takim nastawieniem, to już po pierwszym treningu zazwyczaj uświadamiają sobie, że gra toczy się o zupełnie inną stawkę.
– Wbrew pozorom kobiety - powiedzmy - "lubią pot". W takim sensie, że wysiłek wyzwala w nich instynkt przetrwania i walki o swoje. Na sali nie gramy w warcaby, a uczymy się tego, co może uratować życie.
– A nie jest czasem tak, że podchodzą do zajęć bardziej jak do okazji na pozbycie się kilku kilogramów?
– Nie wydaje mi się. Na pewno treningi kształtują sylwetkę, ale sposobów na spalanie tkanki tłuszczowej jest przecież mnóstwo. Jeśli więc nawet któreś przychodzą z takim nastawieniem, to już po pierwszym treningu zazwyczaj uświadamiają sobie, że gra toczy się o zupełnie inną stawkę.
Rozmawiał Kamil Kierzkowski
Czytaj e-wydanie
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez