Chcemy tylko bezpiecznie żyć

2018-01-07 16:00:00(ost. akt: 2018-01-07 17:54:07)
Mieszkańcy na nową drogę czekają od ponad 30 lat

Mieszkańcy na nową drogę czekają od ponad 30 lat

Autor zdjęcia: Telewizja Mazurska

Gudniki to niewielka miejscowość w gminie Korsze. Niestety przebiega przez nią droga wojewódzka nr 590. W opinii mieszkańców nawierzchnia jest tak zniszczona, że obawiają się o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich.
Trasa łączy Biskupiec i Barciany, przebiegając m.in. przez Reszel. Natężenie ruchu jest duże i zwiększa się w sezonie turystycznym. Zdaniem mieszkańców Gudnik i okolicznych miejscowości nawierzchnia jest w fatalnym stanie i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa. Jak twierdzi sołtys Gudnik o remont drogi zabiega już od ponad 30 lat. - To problem nie tylko nasz, ale też mieszkańców pobliskich Wandajn. Tu jeździ dużo ciężarowych samochodów, a my nawet chodnika nie mamy. Latem jest dużo wycieczek rowerowych, a nie mamy tutaj dla nich żadnej ścieżki. Nam problem sprawia zwykłe przejście do kościoła czy na przystanek autobusowy. Uciekamy na pobocza, w błoto jak coś nadjeżdża. My nie czujemy się tutaj bezpiecznie - mówi Eugeniusz Kowaluk, sołtys Gudnik.
- W tej chwili mieszkańcy Wandajn nie mają żadnego autobusu, który zabierałby ich do pobliskich Korsz. Muszą iść pieszo do skrzyżowania z trasą Kętrzyn - Bartoszyce, przejść na drugą stronę. Droga jest nieoświetlona i zniszczona. Kiedy mijają się dwa samochody to pieszy musi uciekać między drzewa - twierdzi Ilona Czekaj, sołtys Wandajn.
Zdaniem mieszkańców największym problemem jest właśnie brak chodnika oraz to, że droga jest zbyt wąska do takiego natężenia ruchu. - Mieszkam tu od siedmiu lat i nie widziałem, żeby z tą drogą coś robiono. Z roku na rok jest ona coraz węższa, ponieważ poprawiano tutaj pobocza. Wybrano wtedy ziemię poniżej poziomu asfaltu i brzegi drogi załamują się - twierdzi mieszkaniec Gudnik.
- Mam dom przy samej drodze. Jak przejeżdżają duże samochody to mi się szklanki w szafkach trzęsą. Jest ograniczenie prędkości, ale nikt się do niego nie stosuje - dodaje mieszkanka wsi.
Jak zauważa Eugeniusz Kowaluk problemem jest też wjazd na drogę w kierunku Babieńca. - Wjeżdżanie w nią samochodem, czy ciągnikiem z przyczepą grozi śmiercią, bo od strony Reszla i Korsz pędzą inne pojazdy, a widoczność w tym miejscu jest fatalna. Musimy postawić kogoś, kto zasygnalizuje, że droga wolna i można wjeżdżać - dodaje sołtys.
Mieszkańcy zdają sobie sprawę, że podobnych problemów z drogami jest mnóstwo. - Musimy jednak zapewnić bezpieczeństwo naszym dzieciom w drodze do szkoły. To jest dla nas najważniejsze - stwierdza Ilona Czekaj

Sołtys Gudnik sygnalizował problem korszeńskim radnym, a ci zwracali się z tą sprawą do Zarządu Dróg Wojewódzkich. Niestety do tej pory bezskutecznie. - Cały czas otrzymujemy odpowiedź, że droga będzie remontowana w najbliższych latach. Bez konkretnego sprecyzowania kiedy. Prosimy zróbcie coś z tym, bo my chcemy normalnie żyć. Ja wiem, że ważne są drogi szybkiego ruchu, ale my tutaj nie wiadomo czego nie oczekujemy. Niech ta droga ma chociaż jakiś średni poziom - dodaje Kowaluk. - Czy naprawdę ktoś musi zginąć, żeby władze wojewódzkie zainteresowały się tą drogą? - pyta retorycznie sołtys Wandajn.
Sprawą zainteresował się poseł na Sejm RP Jerzy Małecki, który zwrócił się do Marszałka Województwa Warmińsko - Mazurskiego Gustawa Marka Brzezina. - Zwracam się do Pana Marszałka o wskazanie, czy zarząd województwa zamierza podjąć działania, które będą skutkować remontem przedmiotowej drogi. W przypadku odpowiedzi twierdzącej proszę o wskazanie przewidywanego terminu ich rozpoczęcia - napisał w liście poseł.

Wojciech Caruk

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5