W Zespole Szkół w Kiwitach promocji czytania posłużyły limeryki

2016-03-11 15:00:00(ost. akt: 2016-03-11 14:33:34)
Edyta Wlazło

Edyta Wlazło

Autor zdjęcia: Barbara Kułdo

Młodzież Gimnazjum w Kiwitach pod kierunkiem nauczycielki języka polskiego Edyty Wlazło promuje czytanie. Pani Edyta uczy języka polskiego w gimnazjum od 15 lat; od czterech również w klasie VI szkoły podstawowej. Akcję proczytelniczą (taką szeroko zakrojoną) prowadzi od 3 lat. W tym roku to piorytet Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Co roku wymyśla zadania konkursowe dla klas, żeby wyrobić w nich nawyk czytania i uzmysłowić, jakie to ważne i opłacalne również po opuszczeniu szkolnych murów. Żeby odciągnąć gimnazjalistów od komputera i telewizji musi zaskakiwać ich nieszablonowymi zadaniami.

Sama czerpie inspirację do działań w tym zakresie z książek: Marleny Derlukiewicz i Kell'ego Gallagher'a. W poprzednich latach uczniowie m.in. przygotowywali inscenizacje z ukrytym wątkiem czytelniczym, promowali biblioteki, robili rankingi książek, plakaty filmowe, ulotki dla rodziców, gotowali potrawy, których przepisy znaleźli w książkach młodzieżowych, a nawet projektowali miejsca przyjazne czytaniu. Poza tym sporo uczniów brało udział w konkursach czytelniczych, warsztatach czytelniczo - muzycznych w Oranżerii Kultury i ina zabawach okołoczytelniczych.

Pani Edyta chciałaby wypromować styl życia z książką w ręku i udowodnić, że to same korzyści. Efektem tego jest przedsięwzięcie „Między nami czytelnikami”. Do promocji czytania w trzecim zadaniu wyżej wspomnianej akcji posłużyły limeryki, aby, jej zdaniem, przywrócić poezji należne jej miejsce. Wielu sławnych poetów pisało limeryki, między innymi Tuwim i Szymborska.

Sprawiało im przyjemność tworzenie miniatur literackich o różnej tematyce, także jako komentarz aktualnych wydarzeń! Tak właśnie ma być. Każdy może pisać limeryki, niezależnie od własnych zdolności. Wystarczą chęci. A ile przy tym intelektualnej zabawy i empatii! Zadaliśmy kilka pytań pani Edycie.
 
— To już trzecie, przedostatnie zadanie w szkolnej akcji proczytelniczej „Między nami czytelnikami”, którą pani prowadzi. Proszę opowiedzieć o niej czytelnikom.
 
— Trzecie zadanie w szkolnej akcji proczytelniczej „Między nami czytelnikami” dotyczyło wierszy, a konkretnie limeryków oraz próby wykorzystania ich do promocji czytania poezji. Ale co to jest ten limeryk? Jakie ma zasady? Uczniowie rozpoczęli wykonanie zadania od zapoznania się z tym gatunkiem literackim i przykładami limeryków. W ciągu kilku lekcji oraz pracy twórczej w domu zaczęły powstawać pierwsze poetyckie opowieści o różnych sprawach, miastach. O ilu rzeczach trzeba było przy tym pamiętać! Limeryki mają mieć pięć wersów, z czego pierwszy ma rymować się z drugim i piątym, a trzeci z czwartym. Pierwszy wers musi zawierać też nazwę miejscowości. Mają być żartobliwe, oparte na słownym dowcipie. Najlepiej z zaskakującą pointą.

— Kto ze znanych poetów tworzył limeryki?

— Limeryki szczególnie umiłowała sobie Wisława Szymborska. Potrafiła napisać je dosłownie od ręki. Uczniowie Literackiego Nobla nie dostaną, ale doskonale bawili się tworząc limeryki, było twórczo i wesoło. Duch poezji unosił się nad ich głowami.  Często rytm był drogowskazem i kombinowali wokół niego: co można z czymś połączyć? Co z czymś skojarzyć? To było dla nich jak gra w komputerze: są różne komnaty, dostajemy klucz i trzeba otworzyć odpowiednie drzwi, żeby przejść dalej. W takiej sytuacji treść, a zwłaszcza pointa, mogą zaskoczyć nawet samego autora. Frajdą było dopieszczanie wersów, liczenie sylab. Wszystkim bardzo spodobała się ta twórcza zabawa.

— Na czym polegało główne zadanie konkursowe akcji?

— Główne zadanie dotyczyło stworzenia limeryku promującego poezję. Przy ocenie wierszy liczyły się wartość literacka i promocja czytania wierszy. Nie wszystkim udało się wygrać, ale w trakcie każdej gry tak już jest. Uczniowie docenili piękno poezji oraz, niełatwą, pracę poetów. Z pewnością ta wiedza przyda się im podczas interpretacji i analizy wierszy. Ktoś mądry powiedział, że ten zrozumie, co poeta miał na myśli, jeśli sam spróbuje coś stworzyć. Z bogactwa limeryków uczniowskich powstały ulotki ozdobione rysunkami.

— Czy limeryki stworzone przez uczniów były promowane w środowisku?

— Żal byłoby ich nie pokazać. Tym bardziej, że poezja to przede wszystkim słowa, a słowa to emocje — dotyczą wszystkich ludzi. Dobrymi punktami do zapoznania się z utworami wydały się nam biblioteka gminna, poczekalnie: w Urzędzie Gminy, u dentysty. Ludzie będą mogli miło spędzić czas na lekturze, czekając na ich przyjecie. Nasze działania propagowania czytelnictwa nie ominęły szkoły. Antologię limeryków uczniowskich udostępniliśmy w bibliotece, świetlicach, stołówce, pokoju nauczycielskim. Praca nad realizacją zadania dostarczyła nam mnóstwa radości i dobrej energii. Aby zachęcić kogoś do czytania, należy najpierw podsunąć mu literaturę lekką, radosną i niezbyt obszerną. Limeryki posłużyły temu idealnie. Uczniowie piszą  limeryki i zostają zapalonymi czytelnikami? Wiadomo, takie proste to nie jest. Ale nie ustępuję, przed uczniami ostatnie zadanie w akcji. Czytelnika trzeba sobie wychować.
Barbara Kułdo

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5