O krok od tragedii - zabłąkana kula wpadła do pokoju

2015-04-22 09:00:00(ost. akt: 2015-04-22 09:52:46)
- A gdyby ktoś akurat wyglądał przez okno? Przecież dostałby prosto w brzuch - denerwuje się właścicielka gospodarstwa.

- A gdyby ktoś akurat wyglądał przez okno? Przecież dostałby prosto w brzuch - denerwuje się właścicielka gospodarstwa.

Autor zdjęcia: Kamil Onyszk

- Kula weszła tuż pod oknem, ścięła kwiat w doniczce i utknęła w ścianie. Początkowo nie przyszło mi nawet do głowy, że ktoś strzelił w mój dom - mówi Wanda Harań z Czarnego Kierza.
Do niecodziennego wypadku doszło w piątek, 10 kwietnia około godz. 20. Do pokoju w budynku gospodarstwa agroturystycznego w Czarnym Kierzu wpadł pocisk wystrzelony najprawdopodobniej z broni myśliwskiej. 


Pocisk rykoszetem wpadł do pokoju

- Zmieniłam pościel, zgasiłam światło i zeszłam na dół, bo akurat nie było gości. Nagle usłyszałam huk. Pomyślałam, że coś spadło lub się przewróciło - relacjonuje właścicielka budynku. - Rano zauważyłam w pokoju porozrzucane kawałki plastiku i zobaczyłam odprysk na ramie okiennej. Pomyślałam, że okno było wadliwe i nie wytrzymało naprężeń. W niedzielę wrócił mój mąż, wyjrzał przez okno i zobaczył dziurę. Byliśmy w szoku, bo to wyglądało jakby ktoś strzelił w nasz dom.

Okazało się, że rzeczywiście pocisk trafił w ramę okienną. Są w niej elementy metalowe, co spowodowało, że się rozpadł i rykoszetem wpadł do pokoju. Ściął kawałek kwiatu, a odłamki wbiły się w ścianę. Szczęśliwym trafem w momencie zdarzenia w pokoju nikogo nie było.

Policja i prokuratura badają okoliczności

- Policjanci szybko zjawili się na miejscu. Spisali zeznania i odnaleźli dwie części naboju. Jeden z funkcjonariuszy powiedział, że to pocisk pochodzący ze sztucera - kontynuuje Wanda Harań.

- Ustalono już osoby, które polowały w okolicy - mówi prokurator Ewa Ciesielska szefowa lidzbarskiej prokuratury. - Zabezpieczono materiały, które zostaną przesłane do ekspertyzy. Pomoże to ustalić do kogo należy wystrzelony pocisk.

Policja zabezpieczyła księgę ewidencji polowań, do której myśliwi muszą się wpisać zanim wybiorą się na polowanie. Na jej podstawie można ustalić kto polował na tym obszarze, ale nie można wykluczyć, że ktoś "zapomniał" się wpisać lub strzelał nielegalnie.

To była broń na grubego zwierza

W najbliższej okolicy nie ma lasu, ale pocisk mógł być wystrzelony nawet z kilku kilometrów.

- To broń na "grubego zwierza" i jest bardzo niebezpieczna, bo jej zasięg, ma nawet ponad 5 km. Jeśli strzelał myśliwy, to popełnił podstawowy błąd. Nigdy nie można strzelać w kierunku zabudowań czy dróg, choćby położone były bardzo daleko. Zawsze trzeba mieć "kulochwyt", czyli terenową przeszkodę, która uniemożliwi niekontrolowaną drogę pocisku - powiedział jeden z lidzbarskich myśliwych.

A gdyby byli tam ludzie?

- A gdyby ktoś akurat wyglądał przez okno? Przecież dostałby prosto w brzuch - denerwuje się właścicielka gospodarstwa. - Kilka dni wcześniej w tym pokoju zatrzymali się goście. Co by było, gdyby zostali dłużej? Mieszkańcy powinni być informowani, gdy ktoś chce polować w okolicy. Nie raz widziałam jak mężczyźni z bronią chodzą po moim polu, a jeden nawet mierzył kiedyś do mojego psa.

Analiza balistyczna może potrwać nawet kilka miesięcy. Nie wiadomo kto strzelał, ale z pewnością popełnił błąd kierując broń w stronę zabudowań. Na szczęście tym razem nikomu nic się nie stało.

Do sprawy wrócimy.

Kamil Onyszk



Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Czytaj e-wydanie

Komentarze (17) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. olek #1730945 | 83.28.*.* 8 maj 2015 08:00

    Ciekawi mnie dalszy ciąg tej sprawy. Co to teraz są za myśliwi bez żadnego honoru. Nie wierzę, żeby nie wiedział ,że strzelił komuś w okno, po prostu tchórz, uciekł z miejsca wypadku a teraz rżnie głupa, chce się wykręcić od odpowiedzialności,mam nadzieję ,że jednak dostanie za swoje i poniesie koszty naprawy tego co zniszczył.Takich "strzelców" trzeba pozbawiać broni i na zawsze usuwać ze związku łowieckiego.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. ustalili osoby które polowały #1719960 | 89.228.*.* 23 kwi 2015 11:17

    jak można pomylić dom ze zwierzyną?

    odpowiedz na ten komentarz

  3. wyatt earp #1719912 | 164.126.*.* 23 kwi 2015 10:18

    W życiu różnie bywa. Można być wybitnym myśliwym, znawcą prawa, w tym łowieckiego, a zastrzelić krowę zamiast dzika. Podstawowa zasada: strzela się do celu rozpoznanego z przewidywaniem wszelkich możliwych sytuacji.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. rykoszet może #1719761 | 5.172.*.* 22 kwi 2015 23:44

    zrobić sie od wszystkiego nawet od wody w kałuży .Strzelec wie tylko gdzie celuje nie wie jednak gdzie pocisk sie zatrzyma.Najlepiej to widać na strzelaniach nocnych amunicją smugową .ładnie np.to widać na youtube w relacjach z Ukrainy w czasie początku konfliktu pod Donieckiem .Wtedy działania nocne intensywne właśnie strzały były w nocy przy pomocy naboi smugowych.

    odpowiedz na ten komentarz

  5. kłot #1719759 | 5.172.*.* 22 kwi 2015 23:40

    "Jeden z funkcjonariuszy powiedział, że to pocisk pochodzący ze sztucera" no dobra a drugi co powiedział??

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (17)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5