Wygraną przekażą niepełnosprawnym dzieciom

2023-11-19 18:00:00(ost. akt: 2023-11-20 08:55:48)

Autor zdjęcia: ATM Group/Agnieszka Paszyńska

— Oprócz wspólnej pasji, łączy ich wrażliwość serc — powiedziała Izabella Krzan współprowadząca telewizyjne Koło Fortuny o mieszkańcach naszego regionu, którzy wzięli udział w świątecznym wydaniu programu z okazji 105. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Andrzej Wejngold z Lidzbarka Warmińskiego, Aneta Pawtel z Dobrego Miasta i Jarosław Sztabiński "Sztaba" z Kętrzyna, rekonstruktorzy drugiej wojny światowej wzięli udział 11 listopada w świątecznym wydaniu "Koła Fortuny". Wchodząc do studia oświadczyli, że cała wygraną przeznaczą na cel charytatywny.
— Mieliśmy też swoją strategię, żeby wygrać, jak najwięcej — uśmiecha się Andrzej Wejngold, który namówił pozostała dwójkę do udziału w programie. — Niestety, trafiły nam się bankructwa, ale i tak jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku. Mogło być gorzej. Dodam, że łatwo nie było. Mimo że był to odcinek świąteczny, żadnych forów nie mieliśmy.

Andrzej Wejngold jest pracownikiem firmy produkującej opakowania foliowe, Aneta Pawtel pracuje w urzędzie miasta, a Jarosław Sztabiński prowadzi swoją działalność w firmie "Sztabowóz". Jak wspomnieliśmy, łączy ich wspólna miłość do rekonstrukcji historycznych. Wszyscy należą do stowarzyszenia Grupa Historyczna Ostpreussen. Jednak to nie jedyna ich pasja. Jak się okazuje, pani Aneta po godzinach gra także na klawiszach w zespole heavy metalowym i zajmuje się fotografią przyrodniczą. Zdarza jej się także statystować w filmach, np. w serialu "Mały zgon" Juliusza Machulskiego.
W serialu pojawili się także obaj panowie — Andrzej i Jarosław. Warto dodać, że Andrzeja mogliśmy zobaczyć w wielu innych produkcjach filmowych, takich jak: "Bad Boy", "Polityka", "Na sygnale", "Na dobre i na złe", "Barwy szczęścia" czy "Przyjaciółki". Poza tym przez 15 lat był czynnym sędzią piłkarskim.

Nie mniej interesująca jest trzecia z osób czyli Jarosław Sztaba Sztabiński. Jego największą pasją jest rekonstrukcja. Może się pochwalić zbiorem... pojazdów wojskowych. Część z nich to rekonstrukcje, część oryginały, które odremontowano. Można go spotkać w Wilczym Szańcu pod Kętrzynem — byłej kwaterze wojennej Adolfa Hitlera, gdzie jest przewodnikiem. Jest niezwykle aktywny społecznie. Często włącza się w akcje charytatywne, od lat wspiera kętrzyński WOŚP, przez lata angażował się również w zbiórki m.in. na renowację pochówków Żołnierzy Wyklętych. Angażuje się również w działania edukacyjne. Za swoją działalność został uhonorowany medalem „Pro Patria”. Sztabiński i Wejngold wspólnie z kolegami z GRH Ostpreussen wystąpili również w 2014 roku w teledysku do utworu "War" rockowej grupy Dr Watt z Kętrzyna. W klipie wykorzystano również pojazdy "Sztabowozu". Jakie wrażenia ma po swoim udziale w telewizyjnym programie? — Stres, emocje... daliśmy radę, warto było, dziękujemy za moralne wsparcie! — komentuje "Sztaba".

Cała trójka, jak widać, to bardzo interesujący mieszkańcy Warmii i Mazur. Nic więc dziwnego, że zainteresował się nimi producent Koła Fortuny i zaprosił rekonstruktorów do udziału w odcinku specjalnym z okazji Narodowego Święta Niepodległości.
Andrzej Wejngold wystąpił w stroju czołgisty. Była to aluzja do dzieciństwa, w którym z fascynacją oglądał przygody Janka Kosa i załogi Rudego 102, a Jarosław Sztabiński zaś był w mundurze sapera, rekonstruując postać dziadka Anety Pawtel, który służył w I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.
O uczestnikach programu można by długo pisać.
— Najważniejsze, że udało się wygrać pieniądze dla Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych "Promyk" w Lidzbarku Warmińskim — podsumowuje Andrzej Wejngold, któremu przypadł przywilej wybrania celu charytatywnego.
— Cieszę się że pieniądze trafią do dzieci z naszego miasta — mówi. — W momencie, kiedy decydowaliśmy o tym, że całą przeznaczymy wygraną na cel charytatywny, nie mieliśmy pojęcia ile uda nam się wygrać. Staraliśmy się żeby było jak najwięcej. Jesteśmy zadowoleni z wyniku.

Ekipa Warmii i Mazur wygrała 33.750 złotych.
— Jesteśmy jeszcze w szoku — mówi Dorota Krzywdzińska, prezes Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych "Promyk" w Lidzbarku Warmińskim. — To dla nas ogromna niespodzianka. Jesteśmy bardzo wdzięczni za wybranie naszego stowarzyszenia. Jeszcze nie wiemy na co przeznaczymy wygraną. Zastanowimy się nad tym z całym zarządem. Na pewno dokładnie obejrzymy każdą złotówkę, zanim ją wydamy.
Stowarzyszenie wspiera osoby niepełnosprawne. Przede wszystkim te, które uczęszczają do Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Lidzbarku Warmińskim.
Potrzeb jest dużo. Pieniądze z Koła Fortuny na pewno się przydadzą.

Ewa Lubińska
Wojciech Caruk

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5