Pożyczony bramkarz, dwa triumfy. Sparing za sparingiem
2021-03-05 10:00:00(ost. akt: 2021-03-05 07:55:16)
FUTBOL || Do startu rundy wiosennej coraz bliżej. Nasi piłkarze mają tego świadomość, więc sparing goni sparing. W ostatnich dniach widowiskowe wojny kontrolne rozegrali Granica Kętrzyn, MKS Korsze, Wilczek Wilkowo i Orlęta Reszel, które... grały bez bramkarza.
A konkretniej — bez "własnego" bramkarza. Wprowadzone (nie)spodziewanie obostrzenia dla Warmii i Mazur sprawiły, że reszelanie byli zmuszeni przełożyć w ostatniej chwili zaplanowany mecz z soboty na piątek. Odbiło się to na kadrze. A skoro Orlęta nie dysponowały przez to żadnym golkiperem, to... pożyczyły dwóch od rywali z Tęczy Biskupiec. Bramkarze, zmieniając się, rozegrali dobre spotkanie, choć... ekipa RKS starała się jednak nie składać w ich ręce odpowiedzialności za całokształt defensywy.
Na 3 gole władowane im przez IV-ligowca, nasi wiceliderzy okręgówki odpowiedzieli dwukrotnie. Jako pierwszy do bramki trafił Paweł Romańczuk. — Drugi z goli był ozdobą meczu, a jego autorem był 15-letni Kuba Lewandowski. Dobrze poszedł za akcją, a w sytuacji sam na sam minął bramkarza i posłał piłkę do siatki — chwalą swego juniora starsi koledzy z drużyny.
Wataha w Pieckach
Wilczek Wilkowo (5. miejsce w okręgówce) zameldował się natomiast w Pieckach, gdzie na murawie czekał jego dobry znajomy z ligi — Żagiel Piecki (9. miejsce). Podczas wcześniejszego spotkania obu ekip, 8 listopada, górą była "Wataha". Obie strony przed meczem utrzymywały, że nie biorą pod uwagę tego faktu. Jednak ambicja, którą pokazały na murawie, mogłaby poddawać to wątpliwość. Pojedynek był zacięty tak, jak gdyby stawką były ligowe punkty.
Jedną z głównych broni Piecek miał być Marcin Spirydon. Jeden z najlepszych snajperów końcówki rundy jesiennej w klasie okręgowej, w ostatnim czasie ewidentnie jest w gazie. W poprzednich trzech meczach kontrolnych (z Falą Warpuny, Salętem Boże i Mazurem Pisz) ustrzelił aż 16 goli. Wilczkowi "zaaplikował" kolejne cztery, czym "dobił" do 20. Trafienie od siebie dorzucił ponadto Łoskociński.
Wilczek odpowiedział trzykrotnie, a na listę strzelców wpisali się Kalisz, Grabowski i Bandurow, co przekuło się na ostateczny wynik 5:3.
— Z Wilczkiem znamy się jak przysłowiowe łyse konie. Trudno którejkolwiek ze stron zaskoczyć rywala czymś szczególnym. Moją uwagę zwrócił jednak ich sposób bicia stałych fragmentów gry. To naprawdę mocna broń, właśnie w ten sposób straciliśmy dwie bramki — docenia warsztat naszych piłkarzy Adrian Berk, grający prezes Żagla.
— Żagiel zaskoczył nas swoją bezwzględnością w wykorzystaniu sytuacji bramkowych. Jest to coś, czego bardzo im obecnie zazdroszczę. My w tym temacie zasłużyliśmy na minus, albo nawet jedynkę z wykrzyknikiem — mówi Rafał Sokołowski, trener Wilczka. Szkoleniowiec "Watahy" nie miał tym razem do dyspozycji Pawła Aleksandrowicza, który jesienią był jednym z głównych autorów ligowego triumfu nad Pieckami (oprócz niego na murawie nie pojawili się z powodu kontuzji m.in. Bartosz Małysz i Wojciech Szmyd).
IV liga na +
Jedyni IV-ligowcy naszego powiatu, Granica i MKS (odpowiednio 10. i 5. miejsce w tabeli), z ostatnich sparingów wyszli zwycięsko. Kętrzynianie ograli ostatnią ekipę klasy okręgowej — Cresovię Górowo Iławeckie (4:0). Hat-tricka ustrzelił Łukasz Swacha, a jedną bramkę dorzucił od siebie Paweł Czerniakowski
MKS Korsze natomiast rzucił rękawicę Pisie Barczewo, która depcze mu w tabeli po piętach (8. miejsce, ledwie 1 punkt straty). Korszenianie wygrali 3:2 po trafieniach Patryka Harasima, Mateusza Cylińskiego i Piotra Sawickiego. Co ciekawe, przeciwnicy mieli tego dnia dwa rzuty karne. Wykorzystali tylko jeden z nich. — Zwycięstwo cieszy, ale trzeba szczerze przyznać, że mecz był dość przeciętny. Widać w naszych zawodnikach dużo zmęczenia. Z formą i świeżością celujemy dopiero w start rundy wiosennej — podsumowuje trener Aleksander Lipowski.
Kamil Kierzkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez