Epidemia nas trochę zmobilizowała [ROZMOWA]

2020-11-21 16:00:00(ost. akt: 2020-11-21 11:39:25)
Zdjęcia do klipu "Oni" były kręcone m.in. na ulicach Kętrzyna

Zdjęcia do klipu "Oni" były kręcone m.in. na ulicach Kętrzyna

Autor zdjęcia: Dr Watt

Jednych epidemia koronawirusa załamała, innych zmotywowała do pracy. Przykładem są muzycy kętrzyńskiej grupy rockowej Dr Watt. Fani na nową płytę czekają już 6 lat. I wygląda na to, że się doczekają. Wszystko przez wiosenny lockdown.
O aktualnej sytuacji zespołu rozmawialiśmy z gitarzystą, Pawłem Korolem.

— Niby korona, lockdown, ale u Dra Watta wbrew pozorom sporo się dzieje?
— Pierwszy lockdown na wiosnę spowodował, że siedząc w domu z nudów zacząłem komponować. Zabrałem z sali prób w Kętrzyńskim Centrum Kultury swój wzmacniacz i gitarę i tak zaczęły powstawać różne dźwięki. Paweł Bielecki (wokalista zespołu - przyp. red.) się tym podkręcił i zaczęliśmy się bawić muzyką. Nawet się nie obejrzeliśmy, jak powstał materiał na płytę.

— Co się dzieje w temacie nowej płyty?
— Nowa płyta jest skomponowana. Jej wstępny tytuł to "2020". Na razie nagrywamy zdalnie - ja w Kętrzynie, Bielecki w Warszawie, perkusista w Białymstoku. Po nowym roku uderzymy z całością.

— Zaszły u was ostatnio również zmiany w składzie. Opowiedz trochę o nich.
— Skład się trochę posypał. Zostałem tylko ja i Bielecki. Zaczęliśmy szukać muzyków. Dołączył do nas Paweł Stuczyński, perkusista znany z gry m.in. w legendarnym Hetmanie. Aktualnie są prowadzone rozmowy z innymi muzykami celem uzupełnienia składu.

— Koronawirus pozamykał ludzi w domach. Wy natomiast zamknęliście się razem z instrumentami i stworzyliście nową płytę. Dlaczego akurat na temat „korony”?
—Bo ta sytuacja nas trochę przeraziła a jednocześnie zainspirowała. Zresztą myślę, że czy tego chcemy czy nie jest to obecnie temat w naszym życiu dominujący. I raczej zostanie z nami na dłużej.

Obrazek w tresci

Zdjęcia do najnowszego teledysku powstawały również na terenie bunkrów w Gierłoży / fot. kadr z teledysku

— Co się stało, że Żaba (pseudonim wokalisty - przyp. red.) zaczął w końcu śpiewać po polsku?
— Zdecydowaliśmy się zrobić płytę po polsku, bo dzięki temu Paweł może przekazać w swoich tekstach więcej emocji. A tych w związku z taką, a nie inną tematyką nie brakuje.

— Dużo jest w tekstach jego przemyśleń w temacie obecnej sytuacji. Utożsamiasz się z jego podejściem?
— Każdy tekst Paweł konsultował ze mną. Staraliśmy się opisać tę sytuację w miarę delikatnie, nikogo nie urażając, ale też nie chcemy omijać tematu. Po prostu - to są nasze odczucia na ten temat

— Sześć lat czekamy już na waszą płytę. Trzeba było epidemii, żebyście się w końcu za nią wzięli?
— To już sześć lat? Jak ten czas leci. Epidemia nas trochę zmobilizowała tym bardziej, że to są nowe kompozycje i bardzo nas kręcą.

— Co się stało z innymi pomysłami, które pojawiały się już od czasu wydania w 2014 roku „Changes”?
— Wszystkie nasze pomysły przebywają w archiwum, są posegregowane i jak przyjdzie czas, to się pojawią. Planowana przez nas od dłuższego czasu płyta " Where Do You Go" jest prawie gotowa, ale obecna sytuacja zmusiła nas do zmiany planów

— Nową płytę już zaczynacie promować utworem „Oni”, do którego powstał teledysk. Jak przebiegała realizacja klipu?

—"Oni" to jest ciekawy temat. Wpadł mi do głowy riff, który uznałem za banalny, ale mimo to wysłałem go Bieleckiemu i on z tego zrobił fajną piosenkę. Potem już tylko telefon do Artura Frankowskiego, czy nie podjąłby się realizacji video. Artur się godził i przystąpiliśmy do pracy. Ujęcia były kręcone w Kętrzynie oraz na terenie bunkrów w Gierłoży. Oczywiście wielkie podziękowania dla zastępcy burmistrza Kętrzyna Macieja Wróbla i dyrektora KCK Bartłomieja Zdanowicza, którzy nas wspierali.

— Jakie są opinie na jego temat, które do tej pory do was dotarły?
— Właśnie otworzyłem klip na You Tube. Jest 1500 odsłon i 50 opinii pozytywnych, zero negatywnych. Czyli nie jest źle.

— Za to obrazek do „Towarzysz COVID”, który widzieliśmy wiosną zniknął z internetu... Co się stało.

— "Towarzysz COVID" nagraliśmy w czasie pierwszego lockdownu. Było to nagranie amatorskie. Paweł nagrywał wokale na telefon w lesie. Wsłuchując się uważnie można było nawet usłyszeć szczekanie psa. Teledysk został oparty o zdjęcia kętrzyńskich fotografów, którzy dokumentowali początek wiosennego lockdownu w Kętrzynie. Utwór cieszył się sporą popularnością, jednak zdecydowaliśmy się "zdjąć" go z internetu. Postanowiliśmy nagrać ten utwór jeszcze raz, profesjonalnie.

Obrazek w tresci

Nagrywamy nową piosenkę świąteczną. Zaprosiliśmy m.in. Olę Jeznach i Paulinę Prokop do współpracy / fot. Wojciech Caruk

— COVID COVID-em ale coraz bliżej święta. Rok temu nagraliście „Kętrzyńską kolędę”. Ciągniecie ten temat? A może w tym roku cover „Last Christmas”?
— Kętrzyńska kolęda - ciekawy temat. Dr Watt był w zawieszeniu. Jarek Olejnik robił płytę z dziewczynami z grupy "Wrzaski i Krzyki" i spytał się czy Watt mógłby coś nagrać. w świątecznym klimacie. Zadzwoniłem do Bieleckiego i usłyszałem " działamy". Nagraliśmy to we trzech. Sławek Szuszczewicz nagrał bas i wszystko zmiksował. Paweł nagrał wokale w Warszawie, resztę zrobiliśmy w KCK. W tym roku kontynuujemy ten pomysł. Nagrywamy nową piosenkę świąteczną. Zaprosiliśmy Olę Jeznach, Patrycję Petrych i Paulinę Prokop do współpracy. Dziewczyny bardzo chętnie przyjęły zaproszenie i startujemy z projektem. Będzie to kompozycja Watta, czyli Bielecki tekst, Korol muzyka.

— Mam wrażenie, że jesteście zespołem spontanicznym. Nie narzucacie sobie z góry jakichś planów. To stąd to powiedzenie, że „u Dra Watta wszystko na wariata”?
— Teraz celem jest wydanie płyty pt "2020" i zagranie koncertu w Kętrzynie, jeśli sytuacja nam pozwoli. A o tym, że u nas wszystko na wariata? My się nie spinamy. Robimy to, co chcemy, kiedy chcemy i jak chcemy. Nieraz wiele sytuacji rzeczywiście wychodzi nam bardzo spontanicznie.

Wojciech Caruk




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5