Granica minimalnie przed MKS. Derby dla RKS. Wilczek bezrobotny

2020-11-01 13:46:58(ost. akt: 2020-11-01 13:49:58)

Autor zdjęcia: Granica Kętrzyn/Paweł Sucharzewski/archiwum klubu

FUTBOL || Granica Kętrzyn rozgromiła Olimpię Olsztynek i odzyskała miano najwyżej sklasyfikowanej ekipy powiatu. MKS Korsze zremisował z wiceliderem — Polonią Lidzbark Warmiński. Barciany poległy w derbach z Reszlem, a Wilczek Wilkowo w weekend był... bezrobotny.
Czwartoligowa rywalizacja, którą toczą między sobą pośrednio nieustannie od inauguracji sezonu Kętrzyn i Korsze, ma prawo podobać się naszym kibicom. Jeszcze kolejkę wcześniej na czele powiatu kętrzyńskiego plasowali się korszenianie. Podopieczni trenera Aleksandra Lipowskiego nie zdołali jednak długo utrzymać w swych rękach tego tytułu.

Trzeba jednak szczerze przyznać, że zadanie postawione przed nimi nie należało do łatwych. W Korszach stawiła się bowiem 31 października Polonia Lidzbark Warmiński. Sklasyfikowani zdecydowanie wyżej rywale (obecnie 2. miejsce w tabeli) byli "murowanymi" faworytami pojedynku.

W 20. minucie, jakby na potwierdzenie, wynik spotkania otworzył snajper przyjezdnych — Kamil Dajnowski. Po ledwie 10 minutach gospodarze jednak pokazali, że nie mają zamiaru poddawać się bez walki. Na 1:1 strzelił Piotr Trafarski. Odpowiedź Polonii przyszła w 45. minucie, gdy na 1:2 podwyższył Krystian Oleszko.

Gdy pełne 45 minut regulaminowego czasu gry minęło, niektórzy w MKS zapewne tracili już wiarę w szansę "ugrania" choćby remisu. Ambitna (choć niezbyt skuteczna) gra korszenian w drugiej połowie została jednak nagrodzona. W 4. minucie doliczonego czasu gry na listę strzelców wpisał się Paweł Sawicki, ustalając ostateczny rezultat na "zwycięskie" 2:2. Po zgarnięciu dodatkowego "oczka", ekipa trenera Lipowskiego plasuje się obecnie na 9. pozycji (25 pkt).

Olimpia rozstrzelana

— Przed meczem wydawało się, że nie powinniśmy mieć większych problemów ze zdobyciem kompletu w Olsztynku. Tak też się stało. Rywale, mimo ambitnej postawy, nie byli w stanie nawiązać z nami równorzędnej walki i doznali kolejnej, wysokiej porażki — słyszymy w obozie Granicy, która faktycznie ma niemałe powody do radości.

Pojedynek z IV-ligowym beniaminkiem, Olimpią Olsztynek, zaczął się wyśmienicie. Wynik spotkania otworzył w 18. minucie Tomasz Bobrowski, a po chwili dwie kolejne bramki dorzucił Marcin Dwulat (33' i 38'). Trzybramkowa przewaga to praktycznie nokaut, lecz światełko nadziei w tym ciemnym tunelu zapalił po stronie gospodarzy Bartosz Dobroński (41'). Podopieczni trenera Adama Fedoruka nie zamierzali jednak ułatwiać zadania ostatniej drużynie z tabeli. W 45. minucie podwyższył Mateusz Jońca, a w 69. minucie tablicę wyników "zaplombował" Piotr Dominik. W pomeczowych "papierach" złożono podpis przy imponującym zwycięstwie (1:5).

Łeb w łeb

Granica Kętrzyn dysponuje identycznym, 25-punktowym dorobkiem. Daje jej to 8. lokatę, bo wyprzedza swych "sąsiadów" z MKS Korsze lepszym bilansem. Obie ekipy dotychczas straciły 28 bramek. Korsze strzeliły ich 34, a Kętrzyn... 35. Istnie "maksymalnie minimalna" różnica. Co pomogłoby "wyjaśnić" kilka kwestii w tym "nieustannym wyścigu" między naszymi IV-ligowcami? Oczywiście... derby!

Do tych dojdzie już w najbliższy weekend. Swoista "wojna domowa" rozegra się na murawie w Kętrzynie. Pierwszy gwizdek 7 listopada o godzinie 13:00.

Orlęta z łupem

Szczebel ligowy niżej, w klasie okręgowej, Jurand Barciany (obecnie 15. miejsce) ugościł doskonale znaną mu ekipę wiceliderów — Orląt Reszel. I nie będzie tego wspominał zbyt miło, bo RKS ewidentnie "nadużył gościnności".

W 4. minucie prowadzenie reszelanom dał gol Andrzeja Adamiaka, który udowodnił, że mocny jest nie tylko "w gębie". Czyli wtedy, gdy przychodzi mu relacjonować pojedynki z trybun (to on bowiem odpowiada za większość transmisji meczowych na żywo z komentarzem). — To gość od wszystkiego. I do mikrofonu pogada, i bramkę strzeli... — przyznają ze śmiechem jego koledzy z drużyny.

Śmiechy mogły zamilknąć w 18. minucie, gdy do wyrównania doprowadził Kamil Grzechuła. Pojedynek zaczął się od nowa. Remis nie utrzymał się jednak długo. Orlęta przed końcowym gwizdkiem wpisały się na listę strzelców jeszcze 4-krotnie. Dwukrotnie punktował Adrian Giziński (23' i 80'), a po bramce dorzucili Paweł Romańczuk (47') i Patryk Modzel (89'). Po stronie Juranda gola ustrzelił już tylko jednokrotnie Tomasz Ożga (72'). Wynik 2:5 mówi sam za siebie.

W następnej, ostatniej kolejce rundy jesiennej w klasie okręgowej, Orlęta podejmą u siebie 7 listopada Czarnych Olecko (13:30). Jurand spróbuje swych sił dzień później na wyjeździe z Cresovią Górowo Iławeckie.

Na bezrobociu

W minioną sobotę miało dojść także do boju między Wilczkiem Wilkowo (5.) a Łyną Sępopol (9.). Miało, bo niewiele przed meczem okazało się, że rywale nie mają zamiaru przyjechać. — Wiadomość o tym, że mecz się nie odbędzie, otrzymaliśmy z WMZPN w piątek ok. godziny 11 — mówi trener Rafał Sokołowski. Powodem ich nieobecności były problemy kadrowe wywołane m.in. przebywaniem kilku zawodników Sępopola na kwarantannie.

Wysłany poniekąd na chwilowe "bezrobocie" Wilczek nie miał jednak zamiaru próżnować. "Wataha" szybko zwarła szyki i zarządziła "mecz wewnętrzny". Dobór drużyn nie był przypadkowy.

— W takim razie, staruszkowie, szykujcie się na zaciekły pojedynek — zażartował w jednym z facebookowych komentarzy Kuba Kalisz, jeden z solidniejszych piłkarzy "młodszego pokolenia" Wilczka. Nie wiadomo czy "starszyzna" Wilkowa się "podłożyła", czy po prostu nie dotrzymała kroku młodym, ale — ostatecznie — uległa 7:10.
Bezsporne pozostaje natomiast to, że cała brygada trenera Sokołowskiego — w dobrych nastrojach — wyczekuje wyjazdowego boju z Żaglem Piecki (8 listopada, 13:30).

Kamil Kierzkowski

Obrazek w tresci

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5