Futsal ruszył z kopyta! W Kętrzynie biją kobiety?! [WYWIAD]
2018-11-27 12:27:56(ost. akt: 2018-11-27 12:49:23)
FUTSAL/// Powiatowa cisza w piłce halowej oficjalnie przerwana! W miniony weekend ruszyły niemal wszystkie okoliczne ligi futsalu: Barciany, Korsze i Kętrzyn. Do kompletu brakuje już tylko Reszla, który rozpocznie swoją strzelaninę w grudniu.
Pierwsze strzały, już tradycyjnie, padły w Barciańskiej Lidze Halowej. Przed zaszczytem zainaugurowania sezonu 2018/2019 stanęli 23 listopada Latający Holender i Kormoran. A gdy zawodnicy już pojawili się na parkiecie... zrobiło się ostro. Już w 4. minucie na listę strzelców wpisał się - jako pierwszy w tegorocznych rozgrywkach - Adam Segin. Przed przerwą Kormoran wyrównał trafieniem z 14. minuty autorstwa Szymona Krupy.
Po zmianie stron - w zaledwie kilkadziesiąt sekund - zrobiło się 2:2 (w 21. minucie bramki strzelili Tomasz Ożga i Adrian Zdobych). Więcej sił na resztę pojedynku zachował Kormoran, który dorzucił jeszcze 3 gole (23' - Daniel Maliszewski, 31' - Patryk Depta, 39' - Marcin Biaduń).
W pozostałych piątkowych konfrontacjach Młody Jurand uległ Extreme Team 0:4 (bramki strzelali: 2x Karol Wepa, Paweł Zapałowski i Adrian Dzbeński), Nowa Różanka przegrała 2:4 z GKP Futsal, ekipa pn. "Filipówka i Przyjaciele" zremisowała (4:4) z "AC Po Bace", Major Team rozgromił Zalanych (1:7), a Jurand Barciany zdeklasował Duo Trans (3:11), tym samym wskakując na 1. miejsce w tabeli.
Egzekucja w Korszach
Ogrom emocji towarzyszył kibicom i podczas inauguracyjnej kolejki Korszeńskiej Ligi Halowej. Nim jednak zawodnicy wyszli 24 listopada na boisko, dokonano uroczystego otwarcia sezonu. Zawodnicy zaprezentowali się publiczności, a następnie wspólnie obejrzeli "filmowe wspomnienie" z zeszłorocznej, pierwszej edycji cyklu (autorstwa Damiana Lemańskiego).
Ogrom emocji towarzyszył kibicom i podczas inauguracyjnej kolejki Korszeńskiej Ligi Halowej. Nim jednak zawodnicy wyszli 24 listopada na boisko, dokonano uroczystego otwarcia sezonu. Zawodnicy zaprezentowali się publiczności, a następnie wspólnie obejrzeli "filmowe wspomnienie" z zeszłorocznej, pierwszej edycji cyklu (autorstwa Damiana Lemańskiego).
Później do głosu dochodził już tylko futbol. W meczu otwarcia Wybrzeże Klatki Schodowej pokonało - choć nie bez trudu - Zadymkę Fiu Fiu (1:4). Następnie zespół Mamy Czas zgarnął pierwszy komplet punktów kosztem Grejfrutów (1:3). Festiwal strzelecki miał jednak dopiero się rozpocząć.
W ewidentnie jednostronnym pojedynku, KJ Auto postanowiło przejąć obowiązki ekipy sprzątającej i najzwyczajniej zmiótł z parkietu Błękitnych Łankiejmy (1:19!!!). Honor pokonanych uratował błyskotliwym strzałem z rzutu wolnego Tomasz Kowalski.
Niewiele mniej długopisu na liście strzelców zmarnował zespół Tesla 248, który pokonał Ananasy (13:3).
Na parkiecie biją kobiety
Trzecią ligą meldującą swą gotowość została w minioną niedzielę (25 listopada) Kętrzyńska Liga Futsalu. W tym roku - trzeba przyznać - frekwencja niezbyt dopisała, bo do rywalizacji przystąpiło 6 drużyn (dla niektórych byłoby to "aż", lecz dla ligi z takimi tradycjami jak KLH - "jedynie"). Biorącym udział nie można jednak odmówić jakości.
Trzecią ligą meldującą swą gotowość została w minioną niedzielę (25 listopada) Kętrzyńska Liga Futsalu. W tym roku - trzeba przyznać - frekwencja niezbyt dopisała, bo do rywalizacji przystąpiło 6 drużyn (dla niektórych byłoby to "aż", lecz dla ligi z takimi tradycjami jak KLH - "jedynie"). Biorącym udział nie można jednak odmówić jakości.
Przed kętrzyńską publicznością 3 punkty "na dzień dobry" dopisali sobie Zalani (zwycięstwo 8:1 nad Los Amatores), Krizzo (po prawdziwej wojnie z Chorzela Team, 5:4). Na pozycję lidera wskoczyła drużyna Betrayer, która rozgromiła 17:0... debiutującą w cyklu załogę dziewcząt z III-ligowego MOSiR Kętrzyn. Głównym futbolowym katem pań (6 bramek) okazał się ceniony w regionalnej halówce Piotr Żejmo.

Obecność kobiet w - zdawać by się mogło - ewidentnie "męskiej" lidze jest unikatowa nie tylko na skalę powiatu. O kulisach debiutu dziewcząt rozmawiamy z Gabrielą Dymidziuk, jedną z czołowych zawodniczek III ligi kobiet, która - co ciekawe - realizuje się na murawie także jako sędzia piłkarski.
— Weszłyście na parkiet zdominowany przez mężczyzn. Skąd taka decyzja?
— Podjęłyśmy ją wspólnie. Futsalowe plany miałyśmy już wcześniej. Rozglądałyśmy się w regionie za ligą organizowaną z myślą o kobietach. Problem jest taki, że... nigdzie takowej nie ma. A przynajmniej nie w pobliżu. Jeździłyśmy więc na pojedyncze turnieje. Wreszcie uznałyśmy, że trzeba zrobić krok dalej. Zdecydowałyśmy się pokazać, że "równouprawnienie" obowiązuje i w halówce (śmiech). Udowodnimy, że nie tylko znamy przepisy piłki nożnej, ale mamy charakter i rozwijamy się piłkarsko.
— Podjęłyśmy ją wspólnie. Futsalowe plany miałyśmy już wcześniej. Rozglądałyśmy się w regionie za ligą organizowaną z myślą o kobietach. Problem jest taki, że... nigdzie takowej nie ma. A przynajmniej nie w pobliżu. Jeździłyśmy więc na pojedyncze turnieje. Wreszcie uznałyśmy, że trzeba zrobić krok dalej. Zdecydowałyśmy się pokazać, że "równouprawnienie" obowiązuje i w halówce (śmiech). Udowodnimy, że nie tylko znamy przepisy piłki nożnej, ale mamy charakter i rozwijamy się piłkarsko.
— Futsal będzie częścią waszych przygotowań do rundy wiosennej w III lidze?
— Tak, na pewno pozwoli nam to być jeszcze bardziej przygotowanymi na niespodzianki szykowane przez rywalki. To będzie dobry trening. Poza tym... Co to za liga z samymi facetami (śmiech).
— Tak, na pewno pozwoli nam to być jeszcze bardziej przygotowanymi na niespodzianki szykowane przez rywalki. To będzie dobry trening. Poza tym... Co to za liga z samymi facetami (śmiech).
— Co czułyście, gdy wychodziłyście na parkiet?
— Wiesz... Każda z nas kiedyś tak zaczynała. Na podwórku, na boisku nie grało się w piłkę z koleżankami, tylko z kolegami. Często dużo starszymi. Skupiałyśmy się więc głównie nad ustawieniem i samą grą, by nie tracić głupio piłki.
— Wiesz... Każda z nas kiedyś tak zaczynała. Na podwórku, na boisku nie grało się w piłkę z koleżankami, tylko z kolegami. Często dużo starszymi. Skupiałyśmy się więc głównie nad ustawieniem i samą grą, by nie tracić głupio piłki.
— Lekko nie było.
— Zdecydowanie. Wiadomo: różnica warunków fizycznych, doświadczenia...
— Zdecydowanie. Wiadomo: różnica warunków fizycznych, doświadczenia...
— Betrayer dał wam lekkie fory?
— Myślę, że nazwałabym to normalną walką. Fair play. Dla nas była to wielka przyjemność zagrać z tymi panami. Spróbować wykazać się na boisku. Czasem także pokazać, że i dziewczyny potrafią pokazać klasę i umiejętności.
— Myślę, że nazwałabym to normalną walką. Fair play. Dla nas była to wielka przyjemność zagrać z tymi panami. Spróbować wykazać się na boisku. Czasem także pokazać, że i dziewczyny potrafią pokazać klasę i umiejętności.
— Przegrałyście 17:0. I chyba nie bolało, bo schodziłyście z parkietu uśmiechnięte.
— Bo możliwość rywalizowania na boisku z solidnym rywalem to nic, co powinno kogokolwiek smucić. To dla nas świetna zabawa, a przy okazji możliwość do rozwijania pasji. Trudno nie być uśmiechniętym.
— Bo możliwość rywalizowania na boisku z solidnym rywalem to nic, co powinno kogokolwiek smucić. To dla nas świetna zabawa, a przy okazji możliwość do rozwijania pasji. Trudno nie być uśmiechniętym.
Kamil Kierzkowski

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez