Maszerowali z Godnością głosząc miłość i tolerancję
2018-05-15 12:00:00(ost. akt: 2018-05-17 21:41:18)
10 maja już po raz siódmy przez Kętrzyn przeszedł Marsz Godności. Wzięli w nim udział niepełnosprawni z naszego regionu oraz ich sympatycy i przyjaciele.
Organizatorem wydarzenia był Warsztat Terapii Zajęciowej w Kętrzynie działający przy Mazurskie Stowarzyszenie na rzecz Osób Niepełnosprawnych. Uroczystości rozpoczęła msza w kościele św. Jerzego, po której uczestnicy marszu przeszli ulicami Kętrzyna do amfiteatru przy ul. Kajki. Uzbrojeni w transparenty z hasłami tolerancji, przyjaźni, pomocy i miłości manifestowali swoje uczucia i emocje. — Chcemy, żeby społeczeństwo zobaczyło, że żyją wśród nas osoby niepełnosprawne. One też chcą uczestniczyć w życiu społecznym, mieć takie same prawa, jak osoby w pełni sprawne. Oczekują tolerancji, szacunku, miłości i przyjaźni. Marsz Godności jest dla nich świętem uśmiechu i radości — mówi Bogumiła Bzdera, kierownik WTZ Kętrzyn.
Do Kętrzyna przyjechały na to wydarzenie również osoby niepełnosprawne z okolicznych miejscowości, m.in. z Reszla, Rynu, Mrągowa, Mikołajek i Warpun. — Musimy pokazywać, że niepełnosprawni są wśród nas i funkcjonują tak samo, jak ludzie zdrowi. Chcemy też uspołeczniać naszych podopiecznych, żeby widzieli, że nie mają się czego wstydzić. Tacy po prostu są i trzeba to zaakceptować — stwierdza Ewa Siwik z WTZ Mikołajki.
Czy takie wydarzenia mają rzeczywiście sens? Czy zmienia się postrzeganie osób niepełnosprawnych w społeczeństwie?
— Wciąż spotykamy się ze stereotypami, że im się nic nie należy, że mają siedzieć w domu. Patrząc jednak na organizowane przez nas imprezy dostrzegam osoby, które są z nami co roku na każdym wydarzeniu. Smutne jest to, że na tegoroczny marsz zaprosiliśmy radnych miejskich i powiatowych, prezesów spółek i wiele innych osób, a niestety pojawiło się niewiele osób — ocenia Bzdera.
— Myślę, że ludzie się już przyzwyczaili do tego, że jesteśmy i nie dziwi ich nasza obecność na ulicach, w sklepach, na imprezach — dodaje Ewa Siwik.
— Wciąż spotykamy się ze stereotypami, że im się nic nie należy, że mają siedzieć w domu. Patrząc jednak na organizowane przez nas imprezy dostrzegam osoby, które są z nami co roku na każdym wydarzeniu. Smutne jest to, że na tegoroczny marsz zaprosiliśmy radnych miejskich i powiatowych, prezesów spółek i wiele innych osób, a niestety pojawiło się niewiele osób — ocenia Bzdera.
— Myślę, że ludzie się już przyzwyczaili do tego, że jesteśmy i nie dziwi ich nasza obecność na ulicach, w sklepach, na imprezach — dodaje Ewa Siwik.
Na scenie amfiteatru w części artystycznej zaprezentowali się podopieczni Środowiskowego Domu Samopomocy w Kętrzynie i Reszlu, Warsztatu Terapii Zajęciowej w Kętrzynie i Rynie oraz Specjalnego Ośrodka Wychowawczego w Kętrzynie.
Wojciech Caruk
Czytaj e-wydanie
">kliknij.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez