Maj, kasztany i matury
2018-05-05 12:00:00(ost. akt: 2018-05-13 08:04:58)
Uwielbiam patrzeć jak wiosną kwitną drzewa - kasztany, wiśnie, mirabelki... Cudny widok, zapach i to brzęczenie pszczół, które zawsze się dobrze kojarzy.
Kwitnące kasztany nieodmiennie przywodzą na myśl matury, czyli młodość i początek dorosłości. Co roku taki zastrzyk pozytywnych skojarzeń, a jak jeszcze zaświeci słońce, to czegóż jeszcze można chcieć do szczęścia?
Kibicuję też zawsze maturzystom. Żeby się nie bali tematów i zadań, tylko zrobili swoje. Egzaminatorzy to jednak też ludzie i to raczej życzliwi. Tylko system jest taki, że nie tylko chodzi o to, aby zdać, ale jeszcze dostać tyle punktów, żeby wystarczyło na wybrany kierunek. Ciekawa sprawa z tymi kierunkami. Człowiek nastawia się na coś, potem się dostaje i studiuje, kończy studia i może, ale nie musi pracować w tym, co skończył. Albo inaczej - człowiek nie dostaje się tam, gdzie chciał, ale po chwili okazuje się, że jest zadowolony. Życie rozmaite pisze scenariusze, a jak się jest młodym i u progu dorosłości, to ma się wyobrażenie, że samemu te scenariusze można pisać najlepiej.
Byłoby nudno, gdyby nie można było marzyć i realizować marzeń. Gdyby jeszcze tylko wszystko było pod kontrolą - gdyby można było zaplanować i zrealizować co do joty zamierzenia. Ale się okazuje, że wiele spraw dorosłego życia wykracza poza możliwości kontrolowania. W którymś momencie pojawiają się nieoczywiste wybory i wtedy potrzeba się czegoś uchwycić, jakiejś nadrzędnej zasady życiowej. Prawdy, która jest jak fundament, na którym się to życie opiera. Dotychczasowi bohaterowie lektur, ich wybory i postawy w życiu to jedno, a własne życie i wybory, to już coś jednak więcej niż książka. Nikt nie chce się pomylić i znosić konsekwencji pomyłki.
Im dalej w dorosłość, tym ważniejsze stają się owe nadrzędne prawdy. Bo tu już najczęściej nie chodzi o wiedzę ani o umiejętności, tylko o relacje z innymi ludźmi - o miejsce w życiu pośród innych ludzi. Czy na studiach można się do tego przygotować? Pewnie trochę tak - tam się poznaje ludzi, żyje z nimi, tam się człowiek uczy jak ten dorosły (studencki) świat funkcjonuje. Tam się najczęściej człowiek decyduje, czy w jego życiu będzie miejsce dla Boga.
Szymon Kołdys
pastor@baptysci.ketrzyn.pl
pastor@baptysci.ketrzyn.pl
Czytaj e-wydanie ">kliknij.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez