Na prohibicję się nie zanosi
2018-01-08 08:00:00(ost. akt: 2018-01-08 08:59:54)
Alkohol tylko do godz. 22.00? Okazuje się, że jest to możliwe. Od 1 styczna weszła w życie ustawa dająca samorządom możliwość ograniczenia sprzedaży napojów wyskokowych. Czy takie rozwiązanie zaistnieje w powiecie kętrzyńskim?
Jak informuje Polska Agencja Prasowa samorządy będą mogły wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych oraz zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych.
- Polacy i tak kupią alkohol, tyle że w szarej strefie, bez kontroli tego, co tam sprzedają i bez opodatkowania - ocenił Mirosław Suchoń, poseł Nowoczesnej.
Poseł Ryszard Wilczyński z PO krytykował zapis w projekcie mówiący o zakazie picia alkoholu w miejscu publicznym. - Miejsca publiczne są częścią naszych małych ojczyzn, mieszkańcy mają prawo do miejsc, w których spotykają się i mogą czuć się swobodnie, również z przysłowiowym piwkiem. Na takie rozwiązania czekają wspólnoty lokalne, młodzież, dorośli, sąsiedzi, seniorzy - mówił.
Nowe przepisy dają prawo samorządom do wprowadzania limitu zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych, również tych do 4,5 proc., w tym piwa. Ponadto gmina będzie mogła ograniczyć sprzedaż alkoholu między godz. 22 a 6 rano. Ustawa wprowadza zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych, za wyjątkiem miejsc do tego przeznaczonych. Obecne przepisy zawierają zakaz picia w konkretnych lokalizacjach, m.in. na ulicach, placach i w parkach.
Za nowelizacją ustawy o ograniczeniu sprzedaży alkoholu zagłosowało 246 posłów, przeciw było 161, wstrzymało 20 się od głosu.
Zapytaliśmy co na ten temat sądzą burmistrzowie i wójtowie gmin z terenu powiatu kętrzyńskiego. - Nawet się nad tym nie zastanawiałem. U nas nie ma sklepów całodobowych. Jest jakiś jeden czynny do późna. Ze strony mieszkańców nie było sygnałów o jakimś naruszaniu porządku czy ciszy nocnej - komentuje krótko Franciszek Andruszkiewicz, wójt gminy Srokowo. W podobnym tonie wypowiada się też Ryszard Kozyra. - W naszym przypadku nie ma takiej potrzeby. Po godz. 22 życie toczy się tu cicho i spokojnie. W Barcianach jest jeden sklep, którego taki przepis mógłby dotyczyć, ale nie sprawia on raczej żadnego problemu. Dobrze, że taka uchwała jest i daje takie możliwości. Jeżeli pojawią się jakieś głosy podjęcia działań w tym kierunku, to się nad tym zastanowimy. Na razie takich głosów nie słyszałem - stwierdza wójt gminy Barciany.
Takiej potrzeby nie widzi też burmistrz Korsz. - Myślę, że wszystko jest w tej chwili unormowane. Nie ma nic gorszego, jak nakazywanie i zakazywanie. To musi samo wychodzić z człowieka i z jego dobrej woli. Ja absolutnie nie planuję tej woli ograniczać - deklaruje Ryszard Ostrowski.
Władze Reszla planują ten temat poddać pod dyskusję. - Zastanowimy się wspólnie z Radą Miejską czy takie działanie jest u nas potrzebne. Skonsultujemy to z policją i strażą miejską. Chcemy przeanalizować dane i statystyki, jak to wpływa na bezpieczeństwo naszych mieszkańców - mówi Marek Janiszewski, burmistrz Reszla.
Nad sprawą nie zastanawiał się do tej pory włodarz Kętrzyna. - Mamy na głowie ważniejsze sprawy dotyczące zabezpieczenia potrzeb naszych mieszkańców. Jeżeli byłaby taka inicjatywa, to i tak trzeba by było zweryfikować ją z mieszkańcami - stwierdza Krzysztof Hećman. W całym temacie dostrzega jednak dwie wartości. - Musimy się sami przed sobą przyznać, że jako Polacy mamy jeden z najwyższych wskaźników spożycia alkoholu. Czy to jest dobre? Na pewno nie. I nie chodzi tu tylko o konsekwencje rodzinne, ale też zdrowotne. Wydajemy na leczenie coraz więcej pieniędzy, więc gdybyśmy zadbali o zdrowie i kondycję, to nasze życie byłoby nie tylko piękniejsze, ale i tańsze. Druga strona medalu, to wolność gospodarcza. Powinniśmy się bardziej skupić na edukacji, na programach, które są adresowane do społeczeństwa. Trzeba to wszystko mądrze równoważyć. Ja rozumiem intencje, ale chodzi o to, żeby nie było takiego modelu, który przypomina czasy, kiedy alkoholu nie było już od godz. 13. Wszyscy wiedzieli gdzie on jest i w jakim punkcie można go na "lewo" nabyć. W takich sprawach niech się wypowiadają mieszkańcy, nawet przez referendum - ocenia burmistrz.
Co o tym sądzą sami mieszkańcy? Wśród losowo wybranych osób dominowała jedna odpowiedź. - Nikt nie lubi być ograniczany. Alkoholizmu się w ten sposób nie uniknie. Jak ktoś chce pić, to będzie pił i robił po nocach burdy na ulicach. Mamy nadzieję, że u nas na prohibicję się nie zanosi - twierdzą zgodnie kętrzynianie.
Trzynaście lat temu włodarz miasta zdecydował się na podobne rozwiązanie. W Kętrzynie sklepy z alkoholem były otwarte do godz. 22, a bary do 23. O temacie pisał jeden z ogólnopolskich tygodników: "Częściowa prohibicja zamieniła 30-tysięczne mazurskie miasteczko w centrum przemytu i nielegalnego handlu alkoholem". Po pewnym czasie burmistrz cofnął swoją decyzję.
Za nowelizacją ustawy o ograniczeniu sprzedaży alkoholu zagłosowało 246 posłów, przeciw było 161, wstrzymało 20 się od głosu.
Zapytaliśmy co na ten temat sądzą burmistrzowie i wójtowie gmin z terenu powiatu kętrzyńskiego. - Nawet się nad tym nie zastanawiałem. U nas nie ma sklepów całodobowych. Jest jakiś jeden czynny do późna. Ze strony mieszkańców nie było sygnałów o jakimś naruszaniu porządku czy ciszy nocnej - komentuje krótko Franciszek Andruszkiewicz, wójt gminy Srokowo. W podobnym tonie wypowiada się też Ryszard Kozyra. - W naszym przypadku nie ma takiej potrzeby. Po godz. 22 życie toczy się tu cicho i spokojnie. W Barcianach jest jeden sklep, którego taki przepis mógłby dotyczyć, ale nie sprawia on raczej żadnego problemu. Dobrze, że taka uchwała jest i daje takie możliwości. Jeżeli pojawią się jakieś głosy podjęcia działań w tym kierunku, to się nad tym zastanowimy. Na razie takich głosów nie słyszałem - stwierdza wójt gminy Barciany.
Takiej potrzeby nie widzi też burmistrz Korsz. - Myślę, że wszystko jest w tej chwili unormowane. Nie ma nic gorszego, jak nakazywanie i zakazywanie. To musi samo wychodzić z człowieka i z jego dobrej woli. Ja absolutnie nie planuję tej woli ograniczać - deklaruje Ryszard Ostrowski.
Władze Reszla planują ten temat poddać pod dyskusję. - Zastanowimy się wspólnie z Radą Miejską czy takie działanie jest u nas potrzebne. Skonsultujemy to z policją i strażą miejską. Chcemy przeanalizować dane i statystyki, jak to wpływa na bezpieczeństwo naszych mieszkańców - mówi Marek Janiszewski, burmistrz Reszla.
Nad sprawą nie zastanawiał się do tej pory włodarz Kętrzyna. - Mamy na głowie ważniejsze sprawy dotyczące zabezpieczenia potrzeb naszych mieszkańców. Jeżeli byłaby taka inicjatywa, to i tak trzeba by było zweryfikować ją z mieszkańcami - stwierdza Krzysztof Hećman. W całym temacie dostrzega jednak dwie wartości. - Musimy się sami przed sobą przyznać, że jako Polacy mamy jeden z najwyższych wskaźników spożycia alkoholu. Czy to jest dobre? Na pewno nie. I nie chodzi tu tylko o konsekwencje rodzinne, ale też zdrowotne. Wydajemy na leczenie coraz więcej pieniędzy, więc gdybyśmy zadbali o zdrowie i kondycję, to nasze życie byłoby nie tylko piękniejsze, ale i tańsze. Druga strona medalu, to wolność gospodarcza. Powinniśmy się bardziej skupić na edukacji, na programach, które są adresowane do społeczeństwa. Trzeba to wszystko mądrze równoważyć. Ja rozumiem intencje, ale chodzi o to, żeby nie było takiego modelu, który przypomina czasy, kiedy alkoholu nie było już od godz. 13. Wszyscy wiedzieli gdzie on jest i w jakim punkcie można go na "lewo" nabyć. W takich sprawach niech się wypowiadają mieszkańcy, nawet przez referendum - ocenia burmistrz.
Co o tym sądzą sami mieszkańcy? Wśród losowo wybranych osób dominowała jedna odpowiedź. - Nikt nie lubi być ograniczany. Alkoholizmu się w ten sposób nie uniknie. Jak ktoś chce pić, to będzie pił i robił po nocach burdy na ulicach. Mamy nadzieję, że u nas na prohibicję się nie zanosi - twierdzą zgodnie kętrzynianie.
Trzynaście lat temu włodarz miasta zdecydował się na podobne rozwiązanie. W Kętrzynie sklepy z alkoholem były otwarte do godz. 22, a bary do 23. O temacie pisał jeden z ogólnopolskich tygodników: "Częściowa prohibicja zamieniła 30-tysięczne mazurskie miasteczko w centrum przemytu i nielegalnego handlu alkoholem". Po pewnym czasie burmistrz cofnął swoją decyzję.
Wojciech Caruk
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Ksiądz Paweł 24cm #2412401 | 89.228.*.* 8 sty 2018 09:14
Jakiekolwiek ograniczenia w sprzedaży alkoholu nie mają szans, cebulaki muszą być całe życie na bombie żeby akceptować i nie sprzeciwiać się partii rządzącej, mało tego przed wyborami alkohol będzie tańszy zgodnie z białoruskim systemem ! A ty ty i ty Januszu masz dużo pić żeby nie czuć bólu jak cię rząd dyma
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)