Walczyli z rywalami, przegrali z sędziami

2016-11-19 14:15:47(ost. akt: 2016-11-19 11:31:21)

Autor zdjęcia: Archiwum klubu

Pięściarze LKS "Niedźwiedź" mają prawo czuć po ostatnim weekendzie sportowy niedosyt. 12 listopada wyruszyli do Gdyni, by wziąć udział w IV Ogólnopolskim Turnieju im. Mariana Karolaka, jednak - za sprawą kontrowersyjnych decyzji sędziowskich - nie zdołali wrócić z niczym więcej, jak z pamiątkowymi medalami.
W zawodach wzięło udział przeszło 70 bokserów reprezentujących 12 klubów. Turniej podzielono (poza kategoriami wagowymi) na dodatkowe dwie odsłony. W pierwszej - mającej charakter walk towarzyskich - udział wzięło 4 podopiecznych "Niedźwiedzia", którym udało się dotrzeć na zawody m.in. dzięki zaufaniu i wsparciu ze strony władz miasta.

- Od samego początku wiele rzeczy nie grało tak, jak powinno. W stawce o medale pojedynkować mieli się wszyscy z 6 pięściarzy wystawionych przez Kętrzyn. O podium walczyć mogli jednak ostatecznie tylko dwaj z nich, bo dla reszty zwyczajnie... nie było przeciwników. Nie wiem czy zlekceważyli to organizatorzy, czy inne kluby, które zameldowały się na tych zawodach, ale znaczna część pięściarzy nie miała ważnych badań lekarskich. My byliśmy pod tym względem przygotowani w 100 procentach, lecz i tak na niewiele nam się to zdało, skoro nie było z kim wyjść do ringu w danej kategorii wagowej - mówi wyraźnie zawiedziony trener Kamil Kondej.

Dwoma "szczęśliwcami", którzy stanęli przed szansą walki o tytuły mistrzów, byli Kacper Szwajdych i Szymon Piotrowski. Okazało się jednak, że było to jedyne szczęście, które mieli tego dnia. Wszystko za sprawą gospodarskiego sędziowania - jednej z najczęstszych pokus, którym ulegają organizatorzy jakichkolwiek zawodów.

- Potwierdziła się zasada, że "by wygrać z gospodarzem, trzeba go znokautować". Obaj zawodnicy dość wyraźnie prowadzili na punkty, lecz przegrali 2:1. Mieli swoje pojedynki w pełni pod kontrolą. W obu przypadkach sędziowie popisali się absurdalnymi werdyktami, które nie tylko zbulwersowały nas , ale i publiczność, która nie szczędziła gwizdów. Musimy się zastanowić, czy jest w ogóle sens brać udział w kolejnych edycjach tego turnieju - podsumowuje szkoleniowiec.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5