Szkoda mi każdej zmarnowanej chwili

2024-03-22 12:09:25(ost. akt: 2024-04-25 13:36:10)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Elżbieta Hryniewicz na co dzień jest prezesem Kętrzyńskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Udziela się też społecznie w OSP i KGW w Pilcu. Nie każdy jednak wie, co "po godzinach" tworzy w zaciszu garażu swojego męża.
— Skąd się u Pani wzięło zainteresowanie pracą twórczą?
— Panie redaktorze, znamy się wiele lat, więc proszę mówmy sobie po imieniu. Wracając do pytania, niedawno mama oglądając moje prace wspomniała, że od dzieciństwa męczyłam ją aby nauczyć mnie wyszywać, robić na drutach czy szyć na maszynie. Jak już opanowałam techniki to tworzyłam coś z niczego. I pozostało tak do dziś.

— Przyznam, że o Twojej pasji dowiedziałem się dzięki licytowanej na WOŚP figurce. Jakie jeszcze rzeczy wykonujesz i jaką techniką?
— To czysty przypadek, że lala trafiła na aukcję. Mariusz Kirszyński (szef kętrzyńskiego Sztabu WOŚP - przyp. red.) zobaczył jedną z prac i zaproponował abym zrobiła lalę na licytację WOŚP. Przyznaję, że to był stres, czy ktokolwiek będzie nią zainteresowany. Bardzo mnie ucieszyło, że wylicytowano ją za znaczną kwotę. Większość moich prac jest wykonywana na bazie utwardzacza tkanin. Oprócz tworzenia lal i aniołów, za jego pomocą daję nowe życie zwykłym domowym rzeczom. Koszyk, doniczka, zeszyt, butelka czy zwykłe pudełko po butach za pomocą utwardzacza zmieniają się w coś unikatowego. Masa ta pozwala ukryć niedoskonałości, które w efekcie dają oryginalność i niepowtarzalność rzeczy.

— Można się tego nauczyć czy wystarczy mieć talent?
— Na początku warto skorzystać z wiedzy innych, ale na dalszym etapie wszystko jest zależne od wyobraźni twórcy.

— Praca zawodowa, działalność społeczna, a do tego artystyczna smykałka... Jak znajdujesz na to czas?
— Ha ha ha. Historyk Cyril N. Parkinson napisał cyt. „Im więcej mamy czasu na wykonanie jakiejś pracy, tym więcej czasu nam ona zabiera”. Podpisuję się pod jego stwierdzeniem. Moja praca na rzecz OSP w Pilcu to czysta przyjemność. Tam są wspaniali ludzie, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas narażając zdrowie i życie dla bezpieczeństwa innych. Jak im nie pomagać? Praca zawodowa, mam do niej szczęście. Robiłam i robię to co lubię, a do tego z niesamowitymi ludźmi, którzy zawsze mnie wspierali i wspierają do dziś. Natomiast praca twórcza to totalny reset i wyłączenie się z codziennego pędu. To wspaniale spędzony czas z mężem w garażu. On udoskonala swój motocykl, a ja brudzę jego stół warsztatowy (ha ha ha). Podsumowując odpowiedź, szkoda mi każdej zmarnowanej chwili. Nasze życie jest zbyt krótkie, więc polecam wszystkim iść za głosem serca, nie bać się porażek, realizować swoje marzenia.

— Można gdzieś obejrzeć Twoje prace, np. w mediach społecznościowych?
— Jeszcze nie odważyłam się udostępniać moich prac większemu gronu. Obecnie wystawiłam anioła na licytację dla Krzysia mieszkańca Kętrzyna, który dzielnie walczy z chorobą. Jest też myśl, aby zrobić prezentację moich prac w naszej świetlicy wiejskiej. Koło Gospodyń Wiejskich w Pilcu (też do nich należę) rozpoczęło świetny cykl prezentacji zainteresowań mieszkańców. Jak tylko powiększę swoją kolekcję zacznę nad tym tematem pracować. Wiem, że w dobie Internetu warto byłoby w mediach społecznościowych również zaistnieć, na to też przyjdzie czas.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5