Adopcja była najlepszą decyzją. To jedna z opcji, żeby wesprzeć czworonogi z Pudwąg

2024-02-28 16:00:00(ost. akt: 2024-02-28 15:31:02)
Adoptowana ze schroniska Mika wspiera swoją panią w m.in. jej sportowej pasji

Adoptowana ze schroniska Mika wspiera swoją panią w m.in. jej sportowej pasji

Autor zdjęcia: Wojciech Caruk

Trwa akcja Towarzystwa Miłośników Kętrzyna "Podaj miłość". Jej celem jest wsparcie podopiecznych Schroniska dla Zwierząt w Pudwągach. Przyłączyć się można na kilka sposobów - jednym z nich jest adopcja czworonoga.
Każdy chętny może odwiedzić schronisko i wybrać sobie czworonożnego pupila. Ci nie do końca przekonani mogą wcześniej spędzić trochę czasu w schronisku, np. angażując się w wolontariat i dopiero wtedy podjąć decyzję. Tak zrobiła m.in. Ewelina Ochryniuk z Kętrzyna, która wolny czas postanowiła spędzać wyprowadzając psy na spacer. — Na spacery z psami zaangażowałam się pod wpływem chwili. Pewnego dnia robiąc zakupy dostrzegłam duży baner schroniska, który zachęcał do spacerów i wyprowadzania czworonogów mieszkających w schronisku w Pudwągach i postanowiłam się tam wybrać — mówi kętrzynianka.

Posiadanie psa było jednym z jej marzeń. — Zdawałam sobie jednak sprawę, że pies to nie zabawka i jego posiadanie wiąże się z odpowiedzialnością za niego. Początkowo marzył mi się biszkoptowy labrador później upatrzyłam sobie buldoga francuskiego. Spacery w schronisku z psiakami sprawiły, że wygrała ostatecznie 12-letnia staruszka, która posturą przypomina labradora, jednak jest zwykłym kundelkiem — opowiada pani Ewelina. Decyzja o adopcji Miki była przemyślana. — W tamtym czasie dużo podróżowałam i pracowałam lecz w międzyczasie starałam się ją odwiedzać i wychodzić z nią dwa razy w tygodniu na spacery. W tym czasie można powiedzieć że uczyłyśmy się siebie nawzajem. Po którymś spacerze, kiedy przyjechałam na kolejny, Mika merdała ogonem na mój widok. Kiedy w końcu podjęłam decyzję o adopcji wiedziałam, że adoptując psa w takim wieku będę musiała częściej odwiedzać weterynarza, co oczywiście wiąże się z kosztami. Jedak rozmowy z pracownikami schroniska utwierdziły mnie w przekonaniu że warto — dodaje.

Czy teraz żałuje swojej decyzji? — Mika jako starszy pies nie miała zbyt wielkiej szansy na adopcję, a była bardzo spokojnym o przyjacielskim psem. Początkowo obawiałam się jak pies zaaklimatyzuje się w moim domu, jak będzie reagowała, kiedy będę wychodziła do pracy i zostawiała ją samą, czy nie będzie szczekała i przeszkadzała sąsiadom. Moje obawy się jednak nie potwierdziły, a Mika zjednała sobie szybko wszystkich domowników. Często, jak spacerujemy ludzie na ulicy zaczepiają nas chcąc ją pogłaskać. Z perspektywy czasu uważam że adopcja psa ze schroniska była o wiele lepszą decyzją, niż zakup psa z rodowodem — stwierdza Ewelina Ochryniuk.

Akcja "Podaj miłość" jest prowadzona przez Towarzystwo Miłośników Kętrzyna, Miasto Kętrzyn i Schronisko dla Zwierząt w Pudwągach w ramach obchodów Roku Stanisławy Łozińskiej, kętrzyńskiej poetki i działaczki prozwierzęcej. Głównym celem jest adopcja piesków i kotków z podkętrzyńskiego schroniska.
— Zachęcamy przede wszystkim do adopcji zwierząt ze schroniska. Pamiętajmy jednak, że musi to być dobrze przemyślana decyzja. Mieszkańcy Pudwąg to często zwierzęta, które potrzebują odbudować zaufanie do człowieka. Potrzeba tu czasu, cierpliwości i miłości do poturbowanego przez życie czworonoga — mówi Ewa Brzostek z Towarzystwa Miłośników Kętrzyna.

Pomóc można również zgłaszając się jako wolontariusz w schronisku. Jak to zrobić? — Chętni mogą się zgłaszać telefonicznie pod numerem 601 677 115 od poniedziałku do piątku w godzinach 7-15. Do zadań wolontariuszy byłoby czesanie psów, spacerowanie i spędzanie z nimi czasu w ustalonych wcześniej godzinach — informuje Beata Jeziorek, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Pudwągach.

Wojciech Caruk,
EB

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5