Łukasz Morawiak najlepszym zawodnikiem
2016-07-09 09:30:15(ost. akt: 2016-07-09 09:33:12)
Przełaj łuczniczy w Witówku był trzecią tego rodzaju konkurencją rozgrywaną w Polsce. Jest to bowiem dyscyplina nowa, w założeniach przypominająca letnią wersję biatlonu tylko, że z łukiem zamiast karabinku. Promuje ją Polskie Stowarzyszenie Łucznictwa Konnego.
W sobotę, 2 lipca, w Witówku odbył się "Przełaj łuczniczy ku pamięci najazdu tatarsko-polskiego na Prusy Książęce". Bieg poprzedziły tygodniowe warsztaty łucznicze przygotowujące zawodników.
- Tym razem uczestnicy przełaju musieli trafić do tarczy oddalonej o dziesięć metrów, stojąc. Było to więc stosunkowo łatwe strzelanie – opowiada Hubert Kornacki, jeden z organizatorów imprezy – Podczas warsztatów trenowaliśmy strzelanie dynamiczne metodą wschodnią. Dzięki tej technice kursanci zostali przygotowani również do sytuacji, w której musieliby strzelać w ruchu lub w niewygodnej pozycji np. wychylając się zza drzewa lub z ambony. W przyszłości myślimy również o tego rodzaju utrudnieniach podczas przełajów – dodaje.
- PSŁK udało się już stworzyć drużynę wygrywającą Grand Prix Europy i pokaźną grupę zawodników zdobywających medale na zawodach międzynarodowych. Dlatego też część osób ze stowarzyszenia uznała, że pora zająć się kolejną interesującą dyscypliną – mówi Kornacki.
Wspomina, że początki łucznictwa konnego, gdy trzynaście lat temu, również w Witówku zostało zorganizowane pierwsze spotkanie łuczników konnych w Polsce, były trudne.
- Przyjechało wtedy kilkanaście osób z czego tylko kilka wogóle umiało jeździć konno – wspomina Hubert Kornacki. Z roku na rok impreza jednak przyciągała coraz więcej śmiałków. Właśnie w Witówku odbyło się zebranie założycielskie PSŁK i to tym imprezom w dużej mierze zawdzięczamy dzisiejsze sukcesy polskich łuczników konnych. Z podobnymi trudnościami jak kilkanaście lat temu łucznictwo konne dziś zmagają się organizatorzy przełajów łuczniczych. - Niestety, frekwencja była niska. Na warsztaty przybyło sporo osób ale tylko kilka z nich ostatecznie zdecydowało się na udział w biegu – mówi Kornacki – Przywykliśmy jednak do tego, że tak to na początku wygląda gdy wprowadzamy coś nowego. W przyszłym roku na pewno zainteresowanie będzie większe. Liczymy też na dalszą współpracę z Gminą Jedwabno i Nadleśnictwem Korpele, bez których organizacja przełaju nie byłaby możliwa – dodaje.
- Tym razem uczestnicy przełaju musieli trafić do tarczy oddalonej o dziesięć metrów, stojąc. Było to więc stosunkowo łatwe strzelanie – opowiada Hubert Kornacki, jeden z organizatorów imprezy – Podczas warsztatów trenowaliśmy strzelanie dynamiczne metodą wschodnią. Dzięki tej technice kursanci zostali przygotowani również do sytuacji, w której musieliby strzelać w ruchu lub w niewygodnej pozycji np. wychylając się zza drzewa lub z ambony. W przyszłości myślimy również o tego rodzaju utrudnieniach podczas przełajów – dodaje.
- PSŁK udało się już stworzyć drużynę wygrywającą Grand Prix Europy i pokaźną grupę zawodników zdobywających medale na zawodach międzynarodowych. Dlatego też część osób ze stowarzyszenia uznała, że pora zająć się kolejną interesującą dyscypliną – mówi Kornacki.
Wspomina, że początki łucznictwa konnego, gdy trzynaście lat temu, również w Witówku zostało zorganizowane pierwsze spotkanie łuczników konnych w Polsce, były trudne.
- Przyjechało wtedy kilkanaście osób z czego tylko kilka wogóle umiało jeździć konno – wspomina Hubert Kornacki. Z roku na rok impreza jednak przyciągała coraz więcej śmiałków. Właśnie w Witówku odbyło się zebranie założycielskie PSŁK i to tym imprezom w dużej mierze zawdzięczamy dzisiejsze sukcesy polskich łuczników konnych. Z podobnymi trudnościami jak kilkanaście lat temu łucznictwo konne dziś zmagają się organizatorzy przełajów łuczniczych. - Niestety, frekwencja była niska. Na warsztaty przybyło sporo osób ale tylko kilka z nich ostatecznie zdecydowało się na udział w biegu – mówi Kornacki – Przywykliśmy jednak do tego, że tak to na początku wygląda gdy wprowadzamy coś nowego. W przyszłym roku na pewno zainteresowanie będzie większe. Liczymy też na dalszą współpracę z Gminą Jedwabno i Nadleśnictwem Korpele, bez których organizacja przełaju nie byłaby możliwa – dodaje.
Wyniki:
1. Łukasz Morawiak czas: 27m20s
2. Michał Szlupowicz czas: 29m02s
3. Dorota Żarnoch czas: 32m24s
4. Rafał Siwek czas: 35m32s
1. Łukasz Morawiak czas: 27m20s
2. Michał Szlupowicz czas: 29m02s
3. Dorota Żarnoch czas: 32m24s
4. Rafał Siwek czas: 35m32s
Czytaj e-wydanie ">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz TUTAJ ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez