Remis uciekł Orłowi w doliczonym czasie
2018-09-15 20:14:04(ost. akt: 2018-09-16 21:12:17)
W sobotę (15 września) w meczu 7 kolejki piłkarskiej Ligi Okręgowej gr.2 Orzeł Janowiec Kościelny przegrał na własnym stadionie z GKS Stawigudą 2:4 (1:1)
Ciekawie zapowiadał się mecz 7 kolejki pomiędzy Orłem Janowiec Kościelny z GKS Stawigudą. Gospodarze przy zwycięstwie mieli realne szanse na wyprzedzenie w ligowej tabeli rywala ze Stawigudy.
Mecz od początku spotkania był bardzo zacięty. Gospodarze z animuszem natarli na rywala już od pierwszego gwizdka sędziego a ci sporymi fragmentami gry zamknięci na własnej połowie mieli problem z konstruowaniem swoich akcji ofensywnych.
Punktem zwrotnym w I połowie była sytuacja z 25 minuty kiedy to gospodarze reklamowali zagranie ręką w polu karnym jednego z obrońców GKS-u a ci nie słysząc gwizdka sędziego przeprowadzili szybką kontrę lewym skrzydłem i Kamil Dekert strzałem niezbyt mocnym na krótki słupek pokonał golkipera Orła Damiana Dąbrowskiego.
Orzeł ambitnie do końca grał swoje. Co rusz stwarzał groźne ofensywne akcje pod bramką gości. Dawid Szypulski i Robert Pokrzywnicki dwoili się i troili ale nic z tego nie chciało wpaść do bramki przyjezdnych. Gospodarze dopięli swego w ostatniej 45 minucie kiedy to przepięknym uderzeniem piłki zza linii pola karnego karnego popisał się Krzysztof Rama po strzale którego futbolówka ugrzęzła w siatce zespołu gości.
Do przerwy był wynik remisowy i z nadzieją na poprawę wyniku wyszli gospodarze na II część tego spotkania. Ta niestety nie najlepiej rozpoczęła się dla Orła. Jakub Węgierski skiksował na pograniczu własnego pola karnego, piłka poszła na prawą stronę do Łukasza Gergoli ten dośrodkowując ją w pole karne Orła nabił piłkę w rękę Sebastiana Szczypińskiego i sędzia wskazał na rzut karny dla gości który Mariusz Kaczmarczyk skutecznie zamienił na drugiego gola dla GKS-u.
Kolejny cios dla Orła, lecz gospodarze nadal prowadzą otwartą grę. Lewą stroną próbował młody Mateusz Piotrowski lecz bramkarz GKS-u nie dał się zaskoczyć. W 74 minucie mamy kolejny remis w tym meczu. Poniewierany w polu karnym zespołu gości upada na murawę kapitan Orła Dawid Szypulski. Arbiter i w tym przypadku wskazuje na rzut karny tym razem dla gospodarzy a sam poszkodowany celnym strzałem doprowadził do wyniku 2:2.
Minutę później ten sam zawodnik mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie gdzie z dośrodkowanej piłki z rzutu rożnego nie sięgnął jej głową. Kolejny punkt zwrotny w tym meczu tym razem w 78 minucie spotkania kiedy to zdobywca pierwszego gola dla Orła Krzysztof Rama za faul na Łukaszu Gergoli ujrzał drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną i musiał opuścić boisko osłabiając tym samym swój zespół.
Gdy wydawało się że mecz zakończy się podziałem punktów arbiter spotkania dolicza do czasu gry 6 minut które na długo pozostaną w pamięci piłkarzy Orła. Kiks tym razem popełnił Przemek Małecki a rutyniarz GKS-u Grzegorz Matera minął jeszcze jednego obrońcę Orła i zdobył prowadzenie dla zespołu gości w pierwszej minucie doliczonego czasu gry.
Kuriozalna i bardzo nie fair akcja zespołu gości miała miejsce w 90+5 minucie spotkania kiedy to przed polem karnym gości zderzyli się w walce o piłkę Dawid Szypulski z Orła i Wojciech Ratajczak z GKS-u. Obydwaj zawodnicy upadli na murawę i potrzebowali pomocy medycznej lecz arbiter spotkania nie przerwał gry. Piłka była w posiadaniu Wojciecha Górskiego z GKS-u i mimo iż zawodnicy obydwóch drużyn mówili do niego go aby wybił piłkę na aut aby mogła wejść na boisko sanitariuszka a ten widząc korzystną sytuację dla swego zespołu popędził z piłką czym prędzej do przodu, podał ją na prawą stronę do Szymona Cekały a ten zdobył czwartego gola dla zespołu gości.
Po meczu trener Orła Janowiec Kościelny Waldemar Pyracki powiedział:
* I połowa była taka trochę senna. Pierwszą bramkę straciliśmy bo stanęliśmy w miejscu sądząc że sędzia odgwiżdże rzut karny za zagranie piłki ręką obrońcy Stawigudy. Tak się nie stało, poszła szybka kontra i straciliśmy gola tak trochę przez gapiostwo. Cały czas goniliśmy wynik, doprowadziliśmy do 1:1 później do 2:2. Bramka Krzyśka Ramy w I połowie była golem do szatni i napawała nas optymizmem na II połowę. Myślę że losy meczu rozstrzygnęły się przez czerwoną kartkę Krzyśka Ramy. Krzysiek już miał schodzić z boiska, już miałem przygotowaną za niego zmianę lecz nie zdążyłem. Myślę że sędzia zbyt pochopnie pokazał mu tę drugą żółtą kartkę. Stary, doświadczony zawodnik zespołu ze Stawigudy Matera wykorzystał sytuację gdzie znalazł się w naszym polu karnym, minął dwóch naszych zawodników i zdobył kolejna bramkę dla swojego zespołu. Do końca staraliśmy się zmienić niekorzystny wynik. Sytuacja która miała miejsce przy następnym golu dla gości to wszyscy widzieli. Goście zamiast wybić piłkę, nasi znowu stanęli, poszła kolejna kontra i jest kolejny gol dla gości. Szkoda tego meczu, bo rywal to nie był jakiś tam zespołem którego nie można byłoby ograć. Uważam że byliśmy w stanie toczyć z nimi równorzędny pojedynek. Zabrakło w dniu dzisiejszym Andrzeja Łochnickiego. W następnym meczu w Turznicy będziemy szukać następnych ligowych punktów.
Orzeł Janowiec Kościelny: Dąbrowski - Szypulski - Pokrzywnicki - Płoski - Szczypiński - Łaszczych - Wąsowski - Czaplicki - Piotrowski - Rama - Węgierski oraz Małecki - B.Szczypiński, Górny, Kopczyński
* I połowa była taka trochę senna. Pierwszą bramkę straciliśmy bo stanęliśmy w miejscu sądząc że sędzia odgwiżdże rzut karny za zagranie piłki ręką obrońcy Stawigudy. Tak się nie stało, poszła szybka kontra i straciliśmy gola tak trochę przez gapiostwo. Cały czas goniliśmy wynik, doprowadziliśmy do 1:1 później do 2:2. Bramka Krzyśka Ramy w I połowie była golem do szatni i napawała nas optymizmem na II połowę. Myślę że losy meczu rozstrzygnęły się przez czerwoną kartkę Krzyśka Ramy. Krzysiek już miał schodzić z boiska, już miałem przygotowaną za niego zmianę lecz nie zdążyłem. Myślę że sędzia zbyt pochopnie pokazał mu tę drugą żółtą kartkę. Stary, doświadczony zawodnik zespołu ze Stawigudy Matera wykorzystał sytuację gdzie znalazł się w naszym polu karnym, minął dwóch naszych zawodników i zdobył kolejna bramkę dla swojego zespołu. Do końca staraliśmy się zmienić niekorzystny wynik. Sytuacja która miała miejsce przy następnym golu dla gości to wszyscy widzieli. Goście zamiast wybić piłkę, nasi znowu stanęli, poszła kolejna kontra i jest kolejny gol dla gości. Szkoda tego meczu, bo rywal to nie był jakiś tam zespołem którego nie można byłoby ograć. Uważam że byliśmy w stanie toczyć z nimi równorzędny pojedynek. Zabrakło w dniu dzisiejszym Andrzeja Łochnickiego. W następnym meczu w Turznicy będziemy szukać następnych ligowych punktów.
Orzeł Janowiec Kościelny: Dąbrowski - Szypulski - Pokrzywnicki - Płoski - Szczypiński - Łaszczych - Wąsowski - Czaplicki - Piotrowski - Rama - Węgierski oraz Małecki - B.Szczypiński, Górny, Kopczyński
Pierwszej porażki w tegorocznych rozgrywkach doznali piłkarze Startu Nidzica. Podopieczni Bartosza Kruschel przegrali na wyjeździe z Kormoranem Zwierzewo 0:2 (0:0). Trener Startu nie miał możliwości skorzystania z pełnego składu wśród których zabrakło kilku czołowych zawodników z pierwszego składu. W Zwierzewie nie zagrali Dominik Bróździński, Paweł Sobotka, Rafał Wawrzyniak, Tomek Jaroszewski, Alan Zasadzki. Start Nidzica osłabiony kadrowo przegrał z Kormoranem Zwierzewo doznając swojej pierwszej przegranej w tegorocznych rozgrywkach.
Kolejną porażkę zanotowali również na swoim koncie piłkarze Gminy Kozłowo którzy ulegli na wyjeździe w Turznicy z miejscowym Płomieniem 3:7 (0:3). Bramki dla Gminy zdobyli Łukasz Mańka, Robert Sobotka i Michał Frankowski.
W tabeli Ligi Okręgowej gr. 2 Start Nidzica spadł na 3 miejsce z dorobkiem 14 pkt, Orzeł Janowiec Kościelny również zaliczył spadek i aktualnie zajmuje 13 miejsce z dorobkiem 7 pkt. Ostatnie 16 miejsce nadal okupuje Gmina Kozłowo z dorobkiem 1 pkt.
Jerzy Boczkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez