Tomek Lewandowski, żeglarz z Iławy minął przylądek Horn. Płynął samotnie "pod włos", czyli ze wschodu na zachód. Jest pierwszym Polakiem i szóstym żeglarzem na świecie, który dokonał tej sztuki i... przeżył. Żeglarz realizuje swoje życiowe marzenie i płynie w rejsie dookoła świata.
Tomasz Lewandowski pochodzi z Iławy. Wzrastał w atmosferze żeglarskiej klubu "Wodniak", ówczesnego PTTK w Iławie i "portowej knajpy" Pod Omega.
W tym okresie istniały dla niego tylko wiosna i lato: wiosna- przygotowywanie łódki do sezonu, latem- włóczenie się po Jezioraku.
Pragnienie samotnego opłynięcia świata było w nim stare jak on sam. - czytamy na stronie internetowej żeglarza.
Tomek miał niecałe 20 lat kiedy posiadał swoja pierwsza Luke, 7,5 metrowy zatokowy jacht zbudowany ze słomki. Stara zaniedbana łódź po roku pracy zmieniła się w księżniczkę Jezioraka- bynajmniej w oczach Tomka.
Pracował w stanach
W połowie lat 80-tych Tomek kupił projekt 12-metrowego jachtu Rudy, i część materiału na budowę, niemniej małżeństwo- jak to zwykle w takich okolicznościach bywa, utopiło marzenia o pełnomorskim jachcie w domu który jako odpowiedzialny ojciec zbudował. Niemniej po latach kiedy to
"huragan" przeszedł nad jego życiem, okazało się, ze marzenia to jedyna rzecz jaka tak naprawdę wciąż posiadał. Wyjechał do USA. Pracował w New Bedford (MA) przy połowie skalopsa, poźniej na wyspie Kodiak (Alaska), i Morzu Beringa. Następnie był właścicielem niedużej firmy budowlanej w Seattle (WA) i Mamooth Lakes (CA).
Podróż jak marzenie
Wraz z psem Wackiem - Tomek wyruszył na Pacyfik z Ensenady w Meksyku wiosną ubiegłego roku własnym 17-metrowym keczem "Luka", zakupionym i wyremontowanym specjalnie na ten rejs. Bez reklamy, bez sponsorów: wszystko za własne, ciężką pracą zarobione pieniądze.
Historię rejsu można prześledzić na stronie http: //www. zeglarz. net/ prowadzonej żonę Tomka, Beatę, z którą Tomek ma łączność przez satelitę i na bieżąco przesyła materiały - czytamy na stronie portalu www. net-kurier. pl - Cała podróż przez Pacyfik, cieśninę Torresa i Ocean Indyjski przebiegła w miarę spokojnie, jeżeli nie liczyć nieodwracalnej awarii silnika windy kotwicznej u wybrzeży Afryki i związanej z tym nerwowej sytuacji z zawietrznym brzegiem i silnym wiatrem w tle, oraz olejem silnikowym zalewającym maszynownię z pękniętego węża. Na pytanie, jak się bez windy wybiera kotwicę na 25-tonowym jachcie Tomek odpowiada krótko: trzeba mocno ciągnąć. Jest to jednak ogromny wysiłek.
Horn się "poddał"
Do okolic Hornu Tomek dotarł w grudniu. Przyczaił się w zatoczce na kotwicy 10 mil na północ od Przylądka i czekał na "okno pogodowe". W poczekalni przed Hornem. Żeglarz uznał. że sytuacja pozwoli mu na próbę zdobycia przylądka. Pierwszy atak okazał się udany. Na początku stycznia wiatr zelżał, kotwica poszła w górę i... Horn się "poddał". Tomasz Lewandowski jest pierwszym Polakiem i szóstym żeglarzem na świecie, który dokonał tej sztuki i... przeżył. To ogromny sukces iławskiego żeglarza. Jego wielcy poprzednicy, to: Sir Chay Blyth (1971), Mike Golding (1994), Philippe Monnet (1989), Jean Luc Van Den Heede (2004) oraz Dee Caffari (2006) jedyna kobieta w tym gronie. Rejs dookoła świata zamierza zakończyć w marcu tego roku.
Dominik Jaskulski
W tym okresie istniały dla niego tylko wiosna i lato: wiosna- przygotowywanie łódki do sezonu, latem- włóczenie się po Jezioraku.
Pragnienie samotnego opłynięcia świata było w nim stare jak on sam. - czytamy na stronie internetowej żeglarza.
Tomek miał niecałe 20 lat kiedy posiadał swoja pierwsza Luke, 7,5 metrowy zatokowy jacht zbudowany ze słomki. Stara zaniedbana łódź po roku pracy zmieniła się w księżniczkę Jezioraka- bynajmniej w oczach Tomka.
Pracował w stanach
W połowie lat 80-tych Tomek kupił projekt 12-metrowego jachtu Rudy, i część materiału na budowę, niemniej małżeństwo- jak to zwykle w takich okolicznościach bywa, utopiło marzenia o pełnomorskim jachcie w domu który jako odpowiedzialny ojciec zbudował. Niemniej po latach kiedy to
"huragan" przeszedł nad jego życiem, okazało się, ze marzenia to jedyna rzecz jaka tak naprawdę wciąż posiadał. Wyjechał do USA. Pracował w New Bedford (MA) przy połowie skalopsa, poźniej na wyspie Kodiak (Alaska), i Morzu Beringa. Następnie był właścicielem niedużej firmy budowlanej w Seattle (WA) i Mamooth Lakes (CA).
Podróż jak marzenie
Wraz z psem Wackiem - Tomek wyruszył na Pacyfik z Ensenady w Meksyku wiosną ubiegłego roku własnym 17-metrowym keczem "Luka", zakupionym i wyremontowanym specjalnie na ten rejs. Bez reklamy, bez sponsorów: wszystko za własne, ciężką pracą zarobione pieniądze.
Historię rejsu można prześledzić na stronie http: //www. zeglarz. net/ prowadzonej żonę Tomka, Beatę, z którą Tomek ma łączność przez satelitę i na bieżąco przesyła materiały - czytamy na stronie portalu www. net-kurier. pl - Cała podróż przez Pacyfik, cieśninę Torresa i Ocean Indyjski przebiegła w miarę spokojnie, jeżeli nie liczyć nieodwracalnej awarii silnika windy kotwicznej u wybrzeży Afryki i związanej z tym nerwowej sytuacji z zawietrznym brzegiem i silnym wiatrem w tle, oraz olejem silnikowym zalewającym maszynownię z pękniętego węża. Na pytanie, jak się bez windy wybiera kotwicę na 25-tonowym jachcie Tomek odpowiada krótko: trzeba mocno ciągnąć. Jest to jednak ogromny wysiłek.
Horn się "poddał"
Do okolic Hornu Tomek dotarł w grudniu. Przyczaił się w zatoczce na kotwicy 10 mil na północ od Przylądka i czekał na "okno pogodowe". W poczekalni przed Hornem. Żeglarz uznał. że sytuacja pozwoli mu na próbę zdobycia przylądka. Pierwszy atak okazał się udany. Na początku stycznia wiatr zelżał, kotwica poszła w górę i... Horn się "poddał". Tomasz Lewandowski jest pierwszym Polakiem i szóstym żeglarzem na świecie, który dokonał tej sztuki i... przeżył. To ogromny sukces iławskiego żeglarza. Jego wielcy poprzednicy, to: Sir Chay Blyth (1971), Mike Golding (1994), Philippe Monnet (1989), Jean Luc Van Den Heede (2004) oraz Dee Caffari (2006) jedyna kobieta w tym gronie. Rejs dookoła świata zamierza zakończyć w marcu tego roku.
Dominik Jaskulski