Felieton Stanisława Blonkowskiego: Orlik krzykliwy – nasz najliczniejszy orzeł

2023-11-12 07:51:28(ost. akt: 2023-11-12 07:52:55)

Autor zdjęcia: Stanisław Blonkowski

Spośród orłów występujących na terenie naszego kraju orlik krzykliwy (Aquila pomarina), niekiedy w literaturze zwany orłem krzykliwym, jest bez wątpienia gatunkiem najliczniejszym. Nie znaczy to oczywiście, że jest gatunkiem pospolitym. Wręcz przeciwnie – jest gatunkiem nielicznym, zagrożonym wyginięciem i jako taki podlega ścisłej ochronie. Jest jednym spośród 29 gatunków ptaków, dla których znaczna część ziemi iławskiej została objęta unijną dyrektywą ptasią.
Od 1984 roku, między innymi orlik krzykliwy, objęty został ochroną strefową. Ochrona okresowa obejmuje obszar o promieniu do 500 metrów od gniazda, a ochrona całoroczna do 100 metrów od gniazda. Na obszarze tym ograniczona jest lub wstrzymana całkowicie leśna działalność gospodarcza.

Do podrodziny orły, oprócz orlika krzykliwego należy również znacznie rzadszy orlik grubodzioby (Aquila clanga), orzełek włochaty (Hieraaetus pennatus) i najrzadszy (około 30 – 35 par) orzeł przedni (Aquila chrysaetos).

Nasz region, szeroko pojętej ziemi iławskiej, obok bardziej na północ położonego Nadleśnictwa Orneta, może poszczycić się największą populacją orlika krzykliwego.

W Nadleśnictwach Iława i Susz znajduje się ponad 100 gniazd. Oczywiście nie wszystkie gniazda są co roku zajęte, ale ich liczba świadczy o prężności tego gatunku i sprzyjających mu warunków przyrodniczych. Polska populacja orlika krzykliwego stanowi około 13% populacji światowej, jej wielkość szacuje się na 2300 – 2700 par, rozmieszczonych głównie we wschodniej i północno-wschodniej części Polski. Populacja warmińsko – mazurska liczy 970 – 1100 par lęgowych i stanowi około 40% populacji krajowej. Sytuacja orlika krzykliwego w Polsce jest stabilna, a w naszym regionie ustawicznie wzrasta. Lokalnie stan rozpoznania rozmieszczenia orlika krzykliwego jest bardzo słaby, co poważnie ogranicza możliwości działań ochronnych. Globalny zasięg występowania ogranicza się do centralnej i wschodniej części Europy. Na większości zasiedlanego obszaru jest nielicznym lub skrajnie nielicznym ptakiem lęgowym.

Uważany jest za gatunek zmniejszający swoją liczebność. W Niemczech, Chorwacji, Grecji, Węgrzech i Łotwie w ostatnich latach odnotowano spadek populacji. W Czechach, Francji, Słowenii, Hiszpanii gatunek jest praktycznie na wymarciu.

Precyzyjny opis wyglądu orlika krzykliwego nie mieści się w tak krótkiej opowieści, należy zaznaczyć, że jak u większości ptaków szponiastych samica jest nieco większa od samca, brak wyraźnego dymorfizmu płciowego, dymorfizm wiekowy niewyraźny. Jest większy od myszołowa; w locie skrzydła wyraźnie wygięte ku dołowi; ubarwienie od jasno po ciemnobrunatne; pokrywy skrzydłowe wyraźnie jaśniejsze niż lotki; u nasady lotek I rzędu 2 półksiężycowate rozjaśnienia.

Orlik krzykliwy tylko okres lęgowy spędza w Europie, natomiast na zimowiska odlatuje aż do południowej Afryki. Do nas powraca na początku kwietnia i zaraz rozpoczyna toki, budowę lub remont gniazda i zniesienie jaj. W skali całego kraju prawie 40% gniazd budowanych jest na świerkach lub (w górach) na jodłach, 13% na sosnach, chociaż w tym przypadku przyczyną znacznego udziału sosny jest rozpowszechnienie tego gatunku w Polsce. Spośród drzew liściastych dominują gniazda na dębach, olszach i brzozach – około 40% wszystkich drzew. Wyraźnie preferuje lasy starsze – ponad 75% gniazd zakładanych jest w drzewostanach ponad 80 – letnich, z czego aż 40% w wieku powyżej 100 lat. Wyraźnie preferuje lasy wilgotne i bagienne.

Gniazda znajdowano najczęściej w miejscach, gdzie przynajmniej okresowo grunt był silnie uwilgocony, a nawet grząski. Po przybyciu na lęgowiska ptaki niemal od razu przystępują do poprawiania gniazda, przynosząc świeże gałęzie. Zdarza się jednak, że para buduje nowe gniazdo, najczęściej w pobliżu starego. Nierzadko orliki zajmują gniazda innych ptaków – myszołowa, jastrzębia, czy bociana czarnego.

Wierzch gniazda wyścielony jest najczęściej ulistnionymi gałązkami, które w miarą rozwoju pisklęcia donoszone są do gniazda. W końcu kwietnia lub na początku maja samica składa najczęściej 2 jaja, rzadziej 1 a zupełnie sporadycznie 3. Skorupa jaj ma dużą zmienność ubarwienia. Jaja składane są w odstępach 3 – 4 dniowych, a nawet 6 dniowych. Wysiadywanie zaczyna się już od złożenia pierwszego jaja i trwa 37 – 41 dni. Wysiaduje głównie samica, a samiec donosi jej pokarm. Młode wykluwają się w odstępach kilku dni, starsze w momencie klucia się drugiego jest większe, silniejsze i sprawniejsze. W stosunku do młodszego przejawia silną agresję, dziobiąc je i odbierając pokarm, co doprowadza je w ciągu kilku dni do śmierci. Zjawisko takie nosi nazwę kainizmu. Niezwykle rzadko zdarza się, że oba pisklęta przeżywają do czasu opuszczenia gniazda, które następuje po 55 – 60 dniach lub nieco później. W gnieździe panuje zawsze porządek, dorosłe ptaki usuwają resztki pokarmu i wypluwki. Ponadto dorosłe ptaki, głównie samica przynoszą zielone gałązki, którymi wykładają dno gniazda, co ma znaczenie sanitarne, zabezpieczające przed gromadzeniem się odchodów.

Przez kilka dni po opuszczeniu gniazda młody osobnik przebywa w jego pobliżu, wracając do niego gdy rodzice przynoszą pokarm. Po 3 - 4 tygodniach od opuszczenia gniazda staje się samodzielny. Pod koniec sierpnia lub we wrześniu podejmuje swoją pierwszą podróż na afrykańskie zimowisko.

W zależności od zajmowanego rewiru dużym zróżnicowaniem charakteryzuje się pokarm orlików. Liczba gatunków ofiar stwierdzonych w pokarmie orlika z terenu Polski jest bardzo długa. W różnych, odmiennych biotopach, przeważać jako ofiary mogą ssaki lub ptaki. W pokarmie z Puszczy Białowieskiej w latach 1993 – 1994 zidentyfikowano łącznie 68 gatunków, w tym: 27 gatunków ssaków, 30 gatunków ptaków, 6 gatunków gadów, 5 gatunków płazów, oraz oprócz tego co najmniej 6 gatunków bezkręgowców. Na podstawie wypluwek, resztek znajdowanych w gnieździe lub pod nim, a także bezpośredniej obserwacji polujących ptaków można ogólnie przyjąć, że drobne ssaki stanowią około 80% ofiar, ptaki około 10 – 15%, pozostałe to gady, płazy i bezkręgowce.

Znam fakt podbierania kurcząt z podwórka leśniczówki, od której gniazdo orliki zbudowały w odległości 120 metrów. Widocznie łowy w innym miejscu nie powiodły się i była to ostatnia szansa na zapchanie dzioba wiecznie głodnego potomka. Leśniczy, a zwłaszcza jego żona, znosili tą wymuszoną „pomoc” ze stoickim spokojem. No bo jeśli nie oni to kto?

Darz bór
Stanisław Blonkowski



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5