Jeziorak - Concordia, czyli trzeba już myśleć o nowym sezonie [zdjęcia, wideo]

2023-06-02 14:22:38(ost. akt: 2023-06-02 15:39:51)
W dogrywce Concordia rozstrzygnęła losy spotkania po skutecznie wykonanym rzucie karnym - Kacper Włodarczyk pofrunął tam, gdzie João Augusto strzelił, jednak do skutecznej interwencji trochę zabrakło

W dogrywce Concordia rozstrzygnęła losy spotkania po skutecznie wykonanym rzucie karnym - Kacper Włodarczyk pofrunął tam, gdzie João Augusto strzelił, jednak do skutecznej interwencji trochę zabrakło

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

PIŁKA NOŻNA\\\ Jeziorak Iława, mimo ambitnej postawy i pomysłu na mecz, przegrał w środę z Concordią Elbląg w półfinale Wojewódzkiego Pucharu Polski. Dla drużyny trenera Daniela Madeja i jej kibiców oznacza to koniec większych emocji w sezonie 2022/23.

Jeziorak Iława — Concordia Elbląg 1:1 (0:0), 1:2 po dogrywce
0:1 — João Augusto (63), 1:1 — Szramka (85, karny), 1:2 — João Augusto (98, karny)

Dalsza część artykułu pod filmem

Iławianie już wcześniej pogodzili się z faktem, że w rozgrywkach IV ligi mistrzem będzie GKS Wikielec i to sąsiedzi z gminy Iława wywalczą awans na wyższy poziom. Zresztą, nikt przy ul. Sienkiewicza 1 nie mówił (przynajmniej głośno i oficjalnie) o walce o promocję do III ligi. Jeziorakowi pozostała za to rywalizacja w WPP, akurat biało-niebiescy zawsze lubili i dobrze się czuli w pucharowej konfrontacji.

W rozgrywkach 2022/23 Jeziorak pokonywał kolejno: Ewingi Zalewo 7:1, Olimpię Olsztynek 3:1, Mrągowię Mrągowo 3:2 i Polonię Pasłęk 4:2. W drodze do ewentualnego finału iławianie musieli jeszcze pokonać najtrudniejszą dotychczas przeszkodę, Concordię Elbląg. To ekipa, która przede wszystkim skupia się teraz na walce o utrzymanie w gronie III-ligowców i trzeba przyznać, że w rundzie wiosennej ta walka wygląda dla niej obiecująco. MMKS jest już nad spadkową kreską.

W Iławie zastanawiano się przed 1/2 finału, w jakiej formie, a przede wszystkim - z jakim nastawieniem przyjedzie Concordia na spotkanie z Jeziorakiem. Czy odpuści puchar myśląc o zachowaniu sił na ligę, czy jednak będzie szła na całość w obu tych przypadkach. Okazało się, że w Elblągu chcą i utrzymania, i pucharu (ze zdobyciem którego wiąże się nagroda finansowa w kwocie 40 tysięcy złotych plus możliwość gry na szczeblu centralnym Pucharu Polski), choć też zwłaszcza na początku środowej batalii można było odnieść wrażenie, że elblążanie będę chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił, które za chwilę przydadzą się w ligowym pojedynku z Pilicą w Białobrzegach.

Jeziorak od początku, praktycznie do końca meczu, przeważał, goście atakowali przede wszystkim z kontry (Mateusz Szmydt był dosłownie wszędzie). Kolejny dobry mecz rozegrał Kacper Włodarczyk, który był chyba w ogóle najlepszym aktorem tego widowiska. Bramkarz z Iławy bronił strzały trudne i bardzo trudne, za to jego koledzy pod bramką rywali nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Jakuba Wąsowskiego (byłego bramkarza GKS-u Wikielec). Ich strzały były nieprecyzyjne, jak choćby w przypadku mocnego uderzenia Huberta Szramki, które poszybowało nad poprzeczką. Iławianie chcieli bardzo zdobyć gola, może nawet aż za bardzo. Jednego nie można gospodarzom na pewno odmówić - Jeziorak znowu grał ofensywnie, do tego widać było większy polot (i pomysł) niż w poprzednich spotkaniach, w lidze.

Co z tego jednak, skoro elblążanie zachowali się jak rasowy bokser i w drugiej połowie wyprowadzili jeden mocny, do tego celny cios. Nieoceniony dla Concordii João Augusto pokonał Włodarczyka (po raz pierwszy tego dnia...) w 63 minucie, po kontrze rzecz jasna. Na szczęście iławianie potrafili doprowadzić do remisu, a konkretnie uczynił to w 85 minucie Szramka skutecznie egzekwując rzut karny.

Chwilę potem Jeziorak mógł rozstrzygnąć losy tej rywalizacji, niestety dla miejscowych piłka po mocnym strzale Rafała Kruczkowskiego przeleciała tuż nad spojeniem. Jakby tego pecha było mało, to jeszcze sędzia Marcin Szczerbowicz ukarał czerwoną kartką Kacpra Kłosowskiego za powstrzymanie wychodzącego na dogodną pozycję zawodnika rywali. Jeziorak od tego momentu grał w osłabieniu, także na ławce trenerskiej, bo czerwoną kartką został również ukarany trener Daniel Madej, któremu nie spodobała się (podobnie jak iławskim kibicom) decyzja arbitra o "kartonie" dla Kłosowskiego.

W dogrywce Concordia rozstrzygnęła losy spotkania po skutecznie wykonanym rzucie karnym - Włodarczyk pofrunął tam, gdzie João Augusto strzelił, jednak do skutecznej interwencji trochę zabrakło. Concordia przeszła do finału, gdzie 24 czerwca w Biskupcu zmierzy się z miejscową Tęczą (w drugim półfinale wygrała 3:2 z DKS-em Dobre Miasto), a Jeziorakowi pozostała już "tylko" liga (w sobotę gra w Białej Piskiej ze Zniczem). I trochę szkoda, że mimo dobrej gry i pomysłu na ten mecz nie udało się wywalczyć awansu do spotkania o puchar. Znakiem tego, teraz trzeba już myśleć o sezonie 2023/24.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5