PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Wypuśćmy stopy na wolność chociaż na chwilę

2023-05-22 11:27:21(ost. akt: 2023-05-22 12:07:51)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Starsze pokolenie, szczególnie to z wiejskimi korzeniami, zakładało buty jak się robiło chłodno. Wielu z nas biegało po podwórku dzieciństwa nie zważając na pustki w sklepach GS-u. Jak któremuś z nas przydarzyła się w życiu biegowa przygoda w klubie sportowym, techniki nikt nas nie musiał uczyć.
Naturalne instynkty ukształtowały stopy i cały biegowy mechanizm w idealnej poprawności. Nie pamiętam uwag trenera dotyczących tego tematu. Raczej reprymendy, że za szybko coś tam kombinujemy w tempie.

Stopa jest przystosowana w budowie do funkcjonowania na boso. Jest narzędziem skrętnym. Ma wmontowane we wnętrzu wszystkie niezbędne sprawności, aby chronić anatomiczne terytorium. Zabranie jej opcji korzystania z tych możliwości dramatyzuje jej funkcje.

Dziesiątkami stawów, ścięgien i kości zarządza kilometrowy układ nerwowy. Doskonalony w użytkowaniu czasami w bosym kontakcie z podłożem wszystko zdąży tak poogarniać, aby nic biegaczowi nie przeszkodziło na trasie.

Wypuśćmy stopy na wolność chociaż na chwilę, nie tylko w treningu. To być albo nie być w ich sprawności na lata.


Buty to konieczność chroniąca przed zranieniem i zimnem - to plusy. Jednak but to ordoza. Jest jak sztuczna inteligencja. Ogranicza anatomiczne funkcje i przepływ impulsów. Wyręcza i rozleniwia. Wprowadza chaos decyzyjny w genetycznie obciążonym mechanizmie. Ogranicza sprawność czynnościową i powoduje spłaszczenie sprawności ścięgien, więzadeł i mięśni zarządzającym automatyzmem reakcji. Nie dziwmy się więc, że jak nagle wydaży się niespodziewana potrzeba, nie ma kto podjąć błyskawicznej decyzji. Genetyka i wygoda kłócą się o swoje prawa. A w środek wchodzi skręcenie stawu skokowego, lub inne zawirowanie.

To jest cena cywilizacji. Cywilizacji bardzo często fundującej nam gips zamiast spokojnej rehabilitacji w ograniczonym usztywnieniu. Tysiące lat poruszania się na bosej stopie z lądowaniem na śródstopiu w ochronie ścięgien, więzadeł i mięśni wytworzyło naturalną funkcję amortyzacji. Kilkadziesiąt lat marketingu w handlu wypuściło na rynek miliony wynalazków, które chroniąc biegowy krok prowadzą po ścieżce producenta z pomijaniem ośrodków czucia znajdujących się w stopie.
Stopa bez obuwia sama skoryguje sylwetkę podczas naturalnego kontaktu z podłożem. W nim dostosowuje się do odczuwanej stłumionej reakcji.

Ochronny pancerz biegowego obuwia: czy na pewno jesteśmy bezpieczni w nim? Czy faza podporu następująca po fazie lotu zostanie poprawnie zamortyzowana? To pytanie zadaje sobie wielu na treningu.


W pierwszej fazie napinające się mięśnie stopy, achilles, rozcięgno podeszwowe, zginacze stawu biodrowego, kolanowego i skokowego, dwugłowy uda i trójgłowy łydki wykonują odbicie, pokonując ciężar ciała i fizyczne ciężkości. Ta ciężka praca jest przez nas odczuwana po mocnym treningu w łydce i tylnej części uda. Odrywając się od ziemi mięśnie pośladków i mięsień prosty i dwugłowy uda osiągają naturalny luz w fazie lotu. Przez ułamki sekund łapią oddech. Tysiące kroków w biegu, to już minuty tak ważnej swobody dla nich. Mięsień piszczelowy przedni, śródstopie czekają na lądowanie.

Czy u nas tak jest? Często widzę jak biegamy na przodostopiu. Bieg na palcach spina łydkę, nie dopuszcza do jej rozluźnienia. Brak równoległości stóp w sposób dramatyczny obciąża wszystko co łagodzi kontakt. W momencie kontaktu z podłożem natura powinna decydować jak przejść ten stan. Trwanie w złej technice, to katastrofa dla więzadeł, łąkotek, rzepki i powierzchni stawów.

Urodziliśmy się bez części zamiennych. Dobry but nie powinien narzucać amortyzacji przed włączeniem tej naturalnej. Ma wspomagać, a nie zastępować. Współdziałanie wszystkich współpracujących ze sobą układów wymaga mądrego wyboru biegowego obuwia. Nie zawsze sprzęt odpowiadający stopie znajomych dla nas jest odpowiedni.

Potrzeba wielu powtarzalnych impulsów, aby rozleniwiona natura poczuła współczesnego biegacza. Nie da się biec z górki na palcach. Tak samo jak nie da się szybko biec na piętach. Pięta, to tylko konieczny mikro kontakt do przetoczenia na amortyzujące śródstopie.

Wahadłowy bardzo sprężysty rytm w biegu tworzą mięśnie, ale sprężystość to ścięgnowa powinność. W nich kumuluje się energia uwalniana podczas odbicia. Nasza największa sprężyna, to achilles. Dbajmy w rozciąganiu o jego sprawność. Ręce we wspomagającej pracy układu z mniejszą sprężystością działania decydują nawet o 30% wyniku. Za błędy ich wykorzystania płacimy nie tylko rezultatem. Kołysząc sylwetką wyprowadzamy osie naprężeń poza kontrolę bezpieczeństwa. Ruch ramion sprawia, że nasza sylwetka, to widok na wybieg, lub medyczny smutek.

Jesteśmy samonapędzającym się mechanizmem w biegu. Ruch jednej nogi tworzy ruch przeciwnej ręki, który musi się skończyć we właściwym momencie. Bez przeciągania, które wydłuża niepotrzebnie krok.


Ugięcie rąk w stawie łokciowym jest zależne od konfiguracji terenu. To też automat, który wiele zmienia w technice.

Nie ma takiego samego ułożenia ciała w trakcie biegu w terenie. Unikajmy płaskich wygodnych ścieżek. Wygoda tworzy przedsionek kontuzji. Biegniemy. Całe ciało woła o tlen. Włączają się do pracy mięśnie brzuszne i międzyżebrowe. Wszystko z nami przyspiesza. Zaczynamy słyszeć w sobie serce. Tworzy się energia. Temperatura ciała wzrasta. Ocieramy pot z czoła. Włącza się coraz mocniejsze chłodzenie. Czas ucieka, do mety coraz bliżej. Wnętrze biegacza, to energetyczny holding. Natura podarowała nam technikę. Cywilizacja odbiera zrozumienie tej przeszłości.

Trening 22-28 maja. Pobiegajmy chwilę na boso
poniedziałek: rozbieganie 30 min, po 6x60-100 m siodełko \/ ( z górki, pod), 6-10 km
wtorek: wolne od biegania – basen lub siła dynamiczna
środa: rozbieganie do 1 h, a w nim marszobieg w trudnym crossie 15-20 min.
czwartek: WT – stadion. Rozgrzewka + 2 x (4-8 x 100 m) p. 100 m w marszu i truchcie p. pomiędzy seriami 5-8 min trucht i marsz na boso
piątek: wolne od biegania
sobota: rozbieganie z akcentem startu do wyboru II zakres 2-6 km lub rower, a w nim podobny impuls obciążeń
niedziela: wolne od biegania

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5