Żuraw – tajemniczy olbrzym [felieton przyrodniczy S. Blonkowskiego]

2023-04-29 11:37:34(ost. akt: 2023-04-29 12:38:02)
Żurawia rodzina w komplecie

Żurawia rodzina w komplecie

Autor zdjęcia: Stanisław Blonkowski

W serii leśnych opowieści przybliżę Państwu jeden z klejnotów przyrodniczego skarbca naszej przyrody. Będzie to opowieść o pewnym, wcale nie tak rzadkim przedstawicielu naszej fauny, który, pomimo że bytuje tuż obok człowieka, ten częstokroć w ogóle go nie dostrzega. Jest to największy z żyjących u nas ptaków, który ze względu na szare upierzenie i umiejętność kamuflażu, w swoim naturalnym środowisku niedostrzegalnie zlewa się z tłem. Niezmiernie ostrożny, płochliwy, obdarzony wspaniałym wzrokiem, potrafi natychmiast reagować na podejrzany ruch i szybko znika z naszych oczu.
Ten ptak to żuraw, mieszkaniec mokradeł i podmokłych olsów, wierny tym ostępom nauczył się jednak korzystać z dobrodziejstw związanych z człowiekiem i często szuka pożywienia na polach, nierzadko w pobliżu wiejskich gospodarstw, czyniąc miejscami poważne szkody.

Pomimo, że z lasami związany jestem od ponad półwiecza, żurawie jako fascynujący obiekt obserwacji i temat fotografii odkryłem stosunkowo niedawno. Obecnie mam już za sobą setki godzin obserwacji, tysiące przejechanych kilometrów i mnóstwo zdjęć, od kiedy na skraju powstałego w wyniku działalności bobrów rozlewiska, wśród pokrzyw i trzcin zbudowałem budkę – obserwatorium. Pomimo tych licznych spotkań zawsze jesienią żegnam je z nostalgią i z tęsknotą oczekuję ich powrotu z zimowisk.


Wracają gnane sobie tylko właściwym, biologicznym zegarem, często, gdy jeszcze na polach nie do końca rozpuścił się śnieg, a śródleśne rozlewisko pokrywa lodowa skorupa. To trudny okres dla żurawi, lecz termin przylotu w żaden sposób nie zależy od panującej na lęgowisku pogody.


Sylwetkę żurawia najlepiej oddają prezentowane zdjęcia, wspomnieć jednak należy, że jest to największy nasz ptak, mierzy przeciętnie 120 centymetrów, waży 4 – 6 kilogramów, a rozpiętość jego skrzydeł wynosi 220 – 245 centymetrów. Długie, szczudłowate nogi umożliwiają mu brodzenie po grząskim terenie. Na długiej i cienkiej szyi osadzona jest stosunkowo mała głowa ozdobiona różnej wielkości czerwoną „łysiną”. Niezbyt długi, szary dziób jest tylko niewiele dłuższy od głowy. Okazały pióropusz, doskonale widoczny zwłaszcza podczas godowej postawy w czasie wykonywania charakterystycznej „fanfary”, składa się z fantazyjnie postrzępionych piór skrzydeł, a nie jak często mylnie się uważa z piór ogona, który jest stosunkowo krótki, co widać podczas lotu.

Przylatują z pierwszym, sobie tylko rozpoznawalnym tchnieniem wiosny. Ostatnio część z nich nie odlatuje wcale. Poranny klangor rozpoczyna dzień, przez który z krótką dwu-, trzygodzinną przerwą na okołopołudniową drzemkę w bagiennym lesie, gdzie para wkrótce założy gniazdo, żurawie poświęcają żerowaniu.

Żurawie (podobnie jak bieliki) osiągają dojrzałość płciową w wieku około 5 – 6 roku życia. Tworzą dość trwałe pary, można je więc zaliczyć do gatunków monogamicznych. Samiec i samica niewiele różnią się od siebie. Sprawny obserwator rozróżni je po zachowaniu. Samiec często przyjmuje postawę imponującą, co sprawia, że wydaje się dużo smuklejszy i wyższy.

Niezwykle widowiskowo wyglądają „tańce” godowe, które odbywają się często w stadach żurawi, co sugeruje, że ułatwiają im one kontakty społeczne. Fakt, że młode, które jeszcze nie połączyły się w pary tańczą najczęściej, a młodsze czynią to częściej niż starsze, wskazuje, że taniec jest sposobem na zawieranie i podtrzymanie związków partnerskich. Zupełnie jak wśród ludzi.

Pewnego dnia na żerowisku zamiast pary pojawi się jeden ptak, co znaczy, że drugi rozpoczął w gnieździe okres wysiadywania, które trwa około miesiąca. W pierwszych dniach maja, gdy niektóre ptaki sposobią się dopiero do lęgu, a w podmokłych olsach przekwita czeremcha, z żurawich jaj wykluwają się przeważnie dwa młode. Żurawie należą do zagniazdowników, więc młode dość szybko opuszczają gniazdo. Młode żurawie doskonale pływają (w miarę potrzeby dorosłe również) i już po kilku dniach mogą wykorzystać tę umiejętność w sytuacji, gdy gniazdo otoczone jest wodą. Żurawie otaczają swoje potomstwo troskliwą opieką, a te z kolei we wszystkim naśladują swoich rodziców, co jest szczególnie widoczne przy nauce latania.

W połowie lata niewielkie stadka zwiększają swoją liczebność. Do miejscowych ptaków dołączają przybysze ze Skandynawii i Syberii. Jesienna wędrówka trwa dłużej niż wiosenne przyloty. Zanim to jednak nastąpi, u żurawi, jak i u większości naszych ptaków następuje kłopotliwa zmiana upierzenia. Pomimo, że ptaków jest więcej niż na wiosnę, to w przyrodzie następuje charakterystyczne dla okresu pierzenia milczenie, co jest zupełnie zrozumiałe, bo żurawie w tym czasie są nielotne i trwa to 5 – 6 tygodni. W tym czasie zarówno dorosłe jak i młode ptaki starają się przebywać w ukryciu. Pod koniec sierpnia żurawie koncentrują się w wielkie stada, które osiągają szczyt liczebności w trzeciej dekadzie września.

Co roku, na rozlewisku w okolicy maleńkiej, zagubionej w lasach wioski Dolina, obserwuję stada liczące kilkaset różnowiekowych osobników. Wieczorne zloty są niezwykle spektakularne, przylatują tu małymi stadkami żurawie żerujące w dzień na polach.

Na miejsce noclegu przylatuje najpierw kilka ptaków, które po zrobieniu kilku kręgów i upewnieniu się, że miejsce jest bezpieczne, lądują. Następnie z gwarem nadciągają kolejne stada i lądują w miejscu wybranym przez „zwiad”.


Przez donośne „fanfary” dorosłych ptaków przebija się pogwizdywanie młodzieży. Na noclegowisku panuje niezwykły gwar. W połowie września cały ten harmider łączy się z jelenim koncertem rykowiska. Z nastaniem zmroku wszystko powoli przycicha, by co jakiś czas ożywić się drobnymi sprzeczkami. O chłodzie poranka żurawie przystępują do starannej toalety, by małymi grupkami odlecieć na okoliczne pola. Powtarza się to co wieczór.

Wraz z pierwszymi przymrozkami noclegowisko i okoliczne pola pustoszeją, a na niebie pojawiają się klucze ciągnące w kierunku Hiszpanii, a gdy tam zima jest zbyt chłodna, przelatują do Afryki, a zwłaszcza Tunezji. Niektóre podążają do Turcji, część do Iraku i Iranu. Wiele leci wzdłuż Nilu w głąb Afryki. Dziennie mogą przelecieć nawet 800 kilometrów. Rodzice i dzieci przeważnie trzymają się razem, zarówno na jesiennych zlotach, jak i podczas wędrówki. Do zobaczenia wiosną.

Darz bór
Stanisław Blonkowski
źródło: Życie Powiatu Iławskiego


O autorze

STANISŁAW BLONKOWSKI: (1947) emerytowany leśnik, od półwiecza związany z lasami Pojezierza Iławskiego. Swoje przyrodnicze fascynacje przedstawia w obrazach i fotografiach, którymi zilustrował albumy „Lasem zachwycenie – obiektywem i pędzlem Stanisława Blonkowskiego”, „Zielony skarbiec ziemi suskiej”, „Perły natury powiatu iławskiego”, „Zielony skarbiec Gminy Iława”, „Lasy ludziom, ludzie lasom”, „W krainie orlika krzykliwego – Nadleśnictwo Orneta”, „Z pól, łąk, jezior i lasów ziemi suskiej”, „Przyroda powiatu iławskiego”, „Susz Triathlon 25 lat. W jeziorze, przez miasto, pole i las”, „Aleje i zadrzewienia Gminy Susz”, „Nadleśnictwo Susz”. Ostatnio wydane albumy autora to „Nadleśnictwo Jamy. Lasy i ludzie” oraz najnowszy "Susz — stolica polskiego triathlonu". Jego ilustrowane fotografiami artykuły o przyrodzie są stałą pozycją aperiodyku Skarbiec suski, tygodnika Kurier regionu iławskiego, miesięcznika Życie Powiatu Iławskiego oraz Gazety Iławskiej. Wiedzę o pięknie przyrody i jej zagrożeniach przekazuje w postaci licznych pogadanek, odczytów i wykładów w przedszkolach, szkołach i uniwersytetach trzeciego wieku. Jest współzałożycielem i honorowym Członkiem Stowarzyszenia Leśników Fotografików.

Żurawie i żurawiątka, fot. Stanisław Blonkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5