PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Bieżnia elektryczna w treningu? Jak najbardziej, ale jako uzupełnienie

2023-02-27 09:00:00(ost. akt: 2023-02-27 09:49:47)
Bieganie w parach to wymagająca koncentracji i czucia rytmu umiejętność na elektrycznej bieżni

Bieganie w parach to wymagająca koncentracji i czucia rytmu umiejętność na elektrycznej bieżni

Autor zdjęcia: archiwum Pawła Hofmana

Bieżnia elektryczna. Nie lubiłem jej przez wiele lat. Nawet jak miałem do niej bezproblemowy dostęp, wybierałem terenowe zmagania. Deszcz, mróz, wiatr nie przeszkadzał mi w tym. Dopiero po wielu latach spojrzałem na nią łaskawszym okiem.
Godzinny trening na profesjonalnym sprzęcie spowodował, że zacząłem dostrzegać zalety elektrycznej bieżni. Nabierając doświadczenia wyłapywałem różnicę między nią, a zróżnicowanym podłożem. Mniejsze obciążenie kolan i tańszy energetycznie wydatek, to tylko niektóre zalety.


Godzinka z zerkaniem na dzieci w domu, późny wieczór, wczesny poranek bez martwienia się o egipskie ciemności i pogodę kusi zakupem. Transport płynów i pakietów dożywiających odpada jak planujemy długie wybiegania. Dla mnie bieżnia jest jednak najlepszym sposobem na podbiegi.


Wiemy jak trudno znaleźć odpowiednie odcinki i nachylenie pasujące do wykonania akcentu siły biegowej obok miejsca zamieszkania.

Bieżnia ma tendencje do wydłużania biegowego kroku i widocznego często u początkujących zbyt dużego tylnego wahadła. Mechaniczna taśma usypia czujność. Nie możemy nawet na sekundy odpłynąć. Grozi to wypadnięciem poza jej obszar. Najbardziej niebezpieczne jest jednak zatrzymanie się w biegu zanim wyłączy się taśma. Postawienie stopy na obrzeżu – to też groźny w konsekwencji błąd. Dobrze jest przećwiczyć zatrzymanie przez wskoczenie na brzegi w podporze rąk i rozpoczęcie biegu przy różnych prędkościach taśmy. To niby prosta czynność, a jednak jak twierdzą właściciele siłowni wypadki z powodu różnych błędów nie są wcale rzadkością nawet u bardziej doświadczonych użytkowników.

Bieżnia wymaga koncentracji. Maksymalne prędkości, to już zabawa dla doświadczonych w kontakcie z nią. Błędem jest też trzymanie się kurczowo uchwytów podczas biegu. Lepiej zwolnić bieg taśmy niż pomagać sobie w efekcie placebo.

Jeżeli chcemy zrównoważyć wydatek energetyczny z bieganiem w terenie wystarczy o 1-1,5% zwiększyć nachylenie. To także dobry sposób na skrócenie kadencji. Przesuwająca się taśma nie wymagająca tak aktywnego odbicia zaniedbuje trochę aktywność mięśni dwugłowych uda. Oddziaływanie podłoża jest neutralizowane przez pas. Oszczędzamy stawy. W bieżniach napędzanych dzięki sile biegaczy jest jeszcze mniejszy wpływ III zasady dynamiki Newtona. Jednak nie są to znaczące wartości mające nas zwolnić od myślenia o dobrym obuwiu i technice.

Bieżnia pozwala zachować równe tempo. Ta zaleta jednak chwieje umiejętnością czucia tempa w terenie i starcie. Można jednak na niej łatwiej przetestować żywienie w biegu. Perturbacje żołądkowe na skutek przedawkowania żelów są inaczej rozwiązane, jak obok jest łazienka.

Bieżnia jest idealnym rozwiązaniem jak mamy ograniczony dostęp do szerokich chodników, bezpiecznego pobocza i parku. Teren leśny w indywidualnym bieganiu potrafi niektórych zniechęcić. Podobnie jak smog wiszący w powietrzu.

Pamiętajmy jednak, że stopa jest narzędziem skrętnym. Ograniczenie tej funkcji na idealnie prostej nawierzchni spowoduje, że reakcje obronne zostają uśpione. Każda nierówność w terenie grozi uszkodzeniem stawu.


Aby się nie znudzić jednostajnym obciążeniem powinniśmy wcześniej zaplanować trening. To nie tylko uatrakcyjnia go, powoduje także większą kontrolę zachowań. Rytmy, podbiegi, zabawy biegowe odsuną nudę i zwiększą biegową dyspozycję. Na pewno można połączyć bieganie w terenie z takim obciążeniem, jednak bieżnia nie odwzoruje warunków startowych i naturalnego rytmu. To inne emocje i wymagania. Nie zwolni nas też z obowiązku dbania o trening ogólnorozwojowy.

Zamknięte pomieszczenia nie chłodzą w pędzie po bieżni. To zaleta treningu na zewnątrz. Wiatraczek nie zastąpi wiatru. Klimatyzowane wnętrza siłowni wymagają zdecydowanie większego nawodnienia podczas dłuższych wybiegań.
Uzależnienie się od wygodnej formy treningu spowoduje, że wyjście w teren może zaskoczyć nas odczuciami. Aby je zrozumieć wystarczy po mocniejszych akcentach na bieżni pobiegać od razu na zewnątrz. To dobra lekcja dwóch biegowych światów. Przerobiłem ją wielokrotnie na sobie. Potraktujmy ten rodzaj biegania jako dodatek do planu treningowego. Bieżnia jest dobrym pomysłem na korektę techniki. Lustro pokaże błędy. Jeżeli potrafimy je zauważyć, dla wielu będzie dobrym nauczycielem.

Mimo zauważalnych plusów wszystkie zalety bieżni elektrycznej na pewno przegrają z urokami terenu na zewnątrz. Szczególnie wtedy jak słońce, temperatura, otoczenie zapraszają. Po takim treningu jesteśmy bardziej dotlenieni i wracamy z poczuciem innego psychicznego luzu. Problemy zostały zatupane i energii też więcej po zanurzeniu się wysiłkiem w przyrodę. Nic tego nie zastąpi.

Trawa, błoto, beton, szuter, nierówności. Lubię ten treningowy mix utrzymujący czucie i koordynację wypracowaną przez lata. Nie da się przetestować biegania w mroźnym i upalnym powietrzu bez wyjścia w teren. A tego wymagają starty. Hartowanie, to jedna z zalet. Bieganie w samotności, lub w kontakcie społecznym z grupą też przechyla szalę w stronę terenowych rozbiegań. Tłok na stojących obok siebie bieżniach mechanicznych nie pozwala na to. Metaliczny odgłos jest męczący, a ucieczka w słuchawki zamyka nas w klatce.

Warto rozważyć wszystkie zalety i wady mechanicznych treningów. Biegając na elektrycznej bieżni stajemy się ograniczeni w funkcji ruchu. W terenie inaczej czujemy zróżnicowanie trasy. Lepiej być biegaczem wszechstronnym niż ograniczonym. Wybór zawsze jest indywidualny. Bieżnia jest dobrym partnerem z doskoku. Tych biegań nie można porównać. Mogą się uzupełniać. Z doświadczenia wiem, że dominacja podłoża, które biegnie, a my mamy za zadanie nie spaść z niego jest wygodne, ale nie wystarczające dla kinematyki biegu.

Nie ma bieżni tanich. Profesjonalny sprzęt jest bardzo drogi. Na pewno tańszy jest abonament w siłowni. Lepiej jednak biegać po niej, niż nie biegać w ogóle.

Trening 27 lutego - 5 marca. Sprawdźmy siebie na elektrycznej bieżni. To może być nowe doświadczenie
poniedziałek: rozbieganie z 6x100 m /\ + 4-6 x 100 m biegane zakolami w powrocie, 8-10 km
wtorek: wolne od biegania
środa: rozbieganie z 4-8 x 1 min (45 sek. w tempie rek. na km i 15 sek przyśpieszamy o 80-100% szybciej od rozbiegania p. w truchcie i marszu 2 min., 6-12 km)
czwartek: rower, bieżnia elektryczna 30 min w siłowni i sprawność, siła z gumami
piątek: wolne
sobota: rozbieganie z 3 km bardzo trudnego crossu w spokojnym tempie – do 1.5 h
niedziela: basen, sauna – dzień na regenerację

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5