PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Patryk Duński: Pewność siebie w MMA nie może być pyszałkowata

2022-12-23 17:40:00(ost. akt: 2023-01-04 10:19:59)
Patryk Duński (Arrachion Iława), tu tuż po wygranej walce z Maciejem Kalicińskim na gali CFN w Kamiennej Górze

Patryk Duński (Arrachion Iława), tu tuż po wygranej walce z Maciejem Kalicińskim na gali CFN w Kamiennej Górze

Autor zdjęcia: RelacjeRegionalne.pl

Patryk Duński pokazał mi sport, który budzi nieprzewidywalne emocje. Prawdziwe MMA, to kumulacja wielu sztuk walki. Jest jak miłość ze wszystkimi jej barwami...
Tym razem wyjątkowo, nie w poniedziałek (który teraz przypada w 2 dzień świąt Bożego Narodzenia), tylko już w piątek — kolejny odcinek Przewodnika po bieganiu.

Mówi Patryk Duński:
— Podświadomość jest przestrzenią, z którą toczymy walkę wcześniej niż wejdziemy na ring. To też przeciwnik. Jeżeli przegramy mentalnie - to jest ich już dwóch. Trudno wtedy zwyciężyć. Wir emocji i zagrożenie zawsze są obok.
Pewność siebie w MMA nie może być pyszałkowata.

Maska pewności to zasłona dymna. Trening i doświadczenie tworzą szansę pokazania siebie. Underdog, to przedsionek zwycięstwa. Pewny siebie champion zawsze na końcu przegra.


Piłka nożna, ręczna, to środowiska sportowych doświadczeń mojej młodości. W nich poznawałem wartość rywalizacji. Uczyłem się radości zwycięstwa i korzyści z przegranych szans. MMA pojawiło się w moim życiu w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Moja żona przyprowadziła mnie na trening do Dawida Tarasiewicza, który przez pięć lat trenował ten sport w olsztyńskim Arrachionie u Szymona Bońkowskiego i Pawła Derlacza. To Dawid stworzył w Iławie sekcję MMA.

Na pierwszych zajęciach byłem obecny fizycznie. Jakoś mnie nie wkręcały. Może inny rodzaj doświadczeń w dużej sprzeczności z drużynowymi przyzwyczajeniami ograniczał moje odczucia. Miłość czasami trzeba wychodzić. Powoli zakochałem się w MMA. To duża konkurencja dla mojej żony.

Początki były trudne. Pamiętam jak opowiadałem w środowisku czym się zajmuję. MMA kojarzono z marginesem społecznym, patologią zachowań. Opinia, że to sport dla złoczyńców i kiboli na długo oznaczyła ten segment. Lata zmagań w oktagonie takich zawodników jak Mamed Chalidow, Michał Materla zmieniły wiele. Sprawiły, że MMA straciło bandycką otoczkę. Mariusz Pudzianowski najbardziej przyczynił się do jego popularyzacji. Nawet jak ktoś nie znał tych pierwszych, Mariusza Pudzianowskiego nie mógł przeoczyć. Internetowy bezmiar akceptacji był już tylko dodatkiem do popularyzacji mieszanych sztuk walki.

Każdy trening techniczny otwiera inne drzwi. Powtarzasz, powtarzasz... Tworzysz nawyki. Wtłaczasz w pamięć mięśniową odruchy. Analizujesz dziesiątki zachowań. Boisz się i wchodzisz w ten lęk. To narkotycznie wciągające doznanie. Nic nie jest w stanie zastąpić tego. Staję do walki 2-3 razy w roku na zasadach federacji Fight Exclusive Night (FEN). 9 zwycięstw, 5 porażek i remis zostawiam bez komentarzy.

MMA to nie tylko męski świat testosteronu, mamy w grupie także kobiety. Wcześniej to były wyjątki. Teraz jest w niej 12 dziewczyn. Odkrywają siebie w fizycznym kontakcie dominacji. Trudno je czasami zatrzymać jak poczują, że to doznanie bez końca.

Sekcja była nowością na iławskim rynku. Ciekawość dzieci i dorosłych z przewagą męskiego przedziału 17-28 lat tworzyły nabór. Sito jak wszędzie przecedziło chętnych. Zostali ci co zrozumieli, że to nie jest sport ulicznych zabijaków. Teraz w grupach naborowych 14-18 lat właśnie ci wytrwali stanowią zdecydowaną większość. U nas pod czujnym spojrzeniem rodziców trenuje dwunastka dzieci. W grupie początkującej MMA jest 8 osób. W grupie boksu: 12-14.

Prowadzę zajęcia boksu i grupę dzieci. Trenerem głównym jest Dawid Tarasiewicz. Dopasowanie elementów treningu do wieku i zwykła troska o rozwój dzieciaków to fundamenty szkolenia. Wiedza i zabawa buduje ciąg dalszy. Nie można dać dzieciom rękawic i kazać się bić. To długi horyzont oczekiwań.
Wcześniej trenowaliśmy w SP 5. Teraz jesteśmy niezależni. Mamy prywatną salę bez ograniczeń czasowych na terenie Gospodarstwa Rybnego ze wszystkim co niezbędne do zajęć treningowych i sparingowych.

Widzimy spadek wartości cech motorycznych. Można je ogarnąć, jak jest wola ze strony zawodnika. MMA to sport dla każdego o zróżnicowanym poziomie dostosowanym do umiejętności. Każdy wchodzi w obszar bezpieczny w indywidualnym odczuciu.


Kontuzje na treningu zdarzają się podobnie jak w innych dyscyplinach. Jednak u nas trzeba założyć rękawice. To zawsze zwiększa ryzyko. Odpowiedzialność za siebie i innych ogranicza je do minimum. Jak już się zdarzą, stają się częścią wtajemniczenia. MMA czerpie garściami z innych sztuk konfrontacji parterowych i uderzeniowych. Zasób technik jest nieograniczony. Rywalizacja nie jest obowiązkiem. Budowana sprawność jest wartością podstawową. To "efekt uboczny" każdego treningu.

Zanim jednak staniemy do amatorskiego zwarcia w MMA otwierającego drzwi do zawodowego pojedynku, to potrzeba czasu. Wytrzymałość wtłaczana w bolesnych podbiegach, tarcze kickbokserskie, sparingi w obcej konfrontacji i biegowy trucht na koniec tygodnia, to oferta po wielu miesiącach. Niektóre techniki dozwolone w zawodowym starciu, w amatorskiej konfrontacji są zabronione. Wrodzony talent przyśpiesza etapy. Atmosferę zawsze buduje śmiech. Rozmywa napięcia. Likwiduje pole niemożliwości. Niebezpieczne chwile w walce zostawiają ślady w pamięci. Złamania, skręcenia, omdlenia okalają nas sensacją medialną. W innych dyscyplinach jest o tym ciszej jak już się zdarzą.

Doświadczenie zdobywa się na arenie. To ono stanowi klucz do wyjścia z sytuacji krytycznych. Spokój na ringu pozwala przetrwać zagrożenie.

Wejście do klatki, nawet jak jest już gotowość fizyczna, też nie następuje od razu. Bezpośrednie przygotowanie, to minimum trzy miesiące w zawodowym MMA. Siłowe, wydolnościowe i sparingowe konieczności ustawiają plan. Ostatnie dni, to zbijanie wagi i nasilony trening mentalny. Każdy inaczej łamie te elementy. Budowanie formy i emocje rosną z dnia na dzień.

Ogromny stres wchodzi razem z zawodnikiem na ring. Potrafi sparaliżować najlepszych. To nie tylko obawa zagrożenia ze strony przeciwnika, nokautu. To również presja otoczenia. Nieodłączny element każdego sportu.


Marzę o tym, aby MMA stało się olimpijskim sportem łączącym wszystkie zasady poszczególnych organizacji. Oktagon – ośmioboczny ring otoczony płotem z wyścielaną ścianą chroniącą walczących wyróżnia ten sport. Trudno pomylić MMA z innymi sportami walki. Małe rękawice, napiętniki - to dodatkowy wyróżnik.
Wszystkie sztuki walki sprowadzają się do rywalizacji, pieniędzy i widowiska. Czy inwazja influencerów po kilku tygodniach wtajemniczenia w formacie freak fight w powiewie internetowej świeżości wyprze prawdziwy sport i spłaszczy umiejętności profesjonalistów? Paniczne ciosy, brak kondycji, technika na poziomie podwórka śmiesząc widzów, zwiększają zainteresowanie. Odbieranie przez młodzież takich bodźców w otoczce hejtu ściera się z pozytywnymi wartościami sportu. Wierzę w rozsądek młodego pokolenia. Mam nadzieję, że to tylko obszar zabawy, który nie przyćmi rozwoju prawdziwego MMA — kończy "Chudy".

Mijaliśmy salkę MMA wychodząc na lekkoatletyczny trening. Dzięki Patrykowi po latach zobaczyłem ją inaczej.
Paweł Hofman

Trening 26 grudnia - 1 stycznia. Spokojny treningowy tydzień
poniedziałek: rozbieganie, marszobieg, świąteczny spacer
wtorek: rozbieganie z 4-8 x 200 m (100/100m – z górki, pod) p. 1-2 min, 8-12km
środa: wolne od biegania
czwartek: rozbieganie 30 min + duża sprawność i siła oporowa z gumami
piątek: wolne
sobota: kto truchta w Sylwestra, truchta CAŁY ROK!
niedziela: SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5