"Najważniejsze, to przetrwać kryzys" – o budżecie 2023 mówi burmistrz Iławy

2022-11-18 09:29:09(ost. akt: 2022-11-18 12:08:30)
Burmistrz Dawid Kopaczewski i Joanna Wiśniewska, skarbniczka miasta

Burmistrz Dawid Kopaczewski i Joanna Wiśniewska, skarbniczka miasta

Autor zdjęcia: Edyta Kocyła-Pawłowska

Ilu złotówek brakuje, by spiąć budżet miasta na 2023 r.? I skąd wziąć brakujące pieniądze? O szczegółach rozmawiamy z burmistrzem Iławy Dawidem Kopaczewskim.
Połowa listopada to w urzędach czas gorących przygotowań do przyszłego roku finansowego. Do 15 listopada należy bowiem już przedstawić propozycję budżetu miasta lub gminy. Jaki to zatem będzie rok? Czy inwestycyjny, czy też raczej Iława będzie "zaciskać pasa"? Zapytaliśmy o to burmistrza Iławy Dawida Kopaczewskiego.

– To trudny budżet, bo jesteśmy wszyscy świadkami galopującej inflacji. Rok temu osiągała ona poziom 6-7 procent, a według ostatnich danych wynosi 17,9 procent – mówi burmistrz Iławy. To oznacza, że pieniędzy na utrzymanie miasta będzie mniej. Co więcej, zmiany podatkowe, które wprowadzono w ostatnim czasie, też odbiły się na budżetach miasta. – Podatek dochodowy został obniżony z 17 procent do 12, co oznacza, że mieszkańcy zarabiają parę procent więcej, ale z tych wszystkich podatków osób pracujących niespełna 40 procent "ląduje" w budżetach miast i gmin. To oznacza, że jeżeli mieszkańcy płacą mniej podatku, do nas trafia odpowiednio mniej środków.

– My musimy sobie z tym poradzić i – tworząc budżet – sobie poradziliśmy. Niestety, nie obyło się bez radykalnych cięć i będą one widoczne w roku 2023 – zapowiada burmistrz.

Funkcjonowanie miasta pod kątem opłat jest zabezpieczone, w tym za energię elektryczną, ciepło, wynagrodzenia urzędników. Dodatkowo też zabezpieczono spłatę kredytów zaciągniętych w poprzednich latach. Burmistrz zapewnia, że umowy, które zostały już podpisane, na przykład na inwestycje, nie są zagrożone. – To, co zostało rozpoczęte w tym roku, na pewno będzie kontynuowane – mówi.

Jak przyznaje, wyzwaniem było zabezpieczenie środków finansowych na nowe inwestycje, które miałyby się dopiero rozpocząć w 2023 r. – Bardzo dużo inwestycji zostało przesuniętych na później lub wstrzymanych – przyznaje burmistrz i jako przykład wymienia park linowy w lasku przy ul. Sienkiewicza. – Planowałem rozpoczęcie budowy w 2023 r., żeby na koniec 2023 ją zakończyć. Niestety, będzie to musiało poczekać. Mamy w planach rozpoczęcie tej inwestycji, ale już wiemy, że siłą rzeczy zostanie ona zakończona w roku 2024. Na tego typu atrakcje musimy zatem jeszcze chwileczkę poczekać. W budżecie nie znalazłem 1 miliona zł na budowę parku, ale mamy 100.000 zł na przetarg. Zobaczymy, jaka kwota wówczas nam wyjdzie z ofert i ewentualnie podpiszemy umowę z przejściem na rok 2024 – dodaje włodarz Iławy.

Inną kategorią inwestycji są te, które wydają się być niezbędne, jak na przykład drogi czy żłobek, który zostanie dokończony w przyszłym roku. – Ze względu na inflację nie udało się rozpocząć budowy tych dróg w 2022 r., mimo wpisania do budżetu. Mam tu na myśli m.in. ulicę Porzeczkową i krótkie sięgacze ulicy Rolnej. Ze względu na rosnące ceny nie zostały one wykonane, ale będą w przyszłym roku. Stąd też część nowych propozycji do budżetu, które wpłynęły od mieszkańców, radnych czy też moich, nie zostało uwzględnionych. Nie znaleźliśmy na nie pieniędzy.

Jak podkreśla burmistrz, najważniejsze jest obecnie przetrwać kryzys, który już się rozpoczął, a na pewno nasili w 2023 r. – Dochody mamy zagwarantowane m.in. przez Ministerstwo Finansów w zakresie podatków od osób fizycznych i od osób prawnych. Mamy bardzo dużą lukę rok do roku, wynosi ona około 5 milionów zł. A to bardzo dużo na skalę naszego budżetu, który opiewa na około 190 milionów zł. Oznacza to spore ograniczenia inwestycyjne. Ale oczywiście nie oznacza, że inwestycji nie będzie w ogóle. Będzie ich sporo, co wynika m.in. z tego, że udało się nam uzyskać bardzo duże dofinansowania zewnętrzne.

Deficyt w projekcie budżetu został zapisany w wysokości 5 milionów 300 tysięcy zł. Ma on zostać spłacony wolnymi środkami z roku 2022. Częściowo także zostanie on pokryty zaciągniętym kredytem. Kwota kredytu będzie mniejsza, niż początkowo planowano. – Chciałbym, żeby to był pierwszy rok, kiedy będziemy spłacać zadłużenie naszego miasta – mówi burmistrz – czyli zadłużenie miasta rok do roku będzie malało. W roku 2023 planujemy je zmniejszyć o 100.000 zł, co jest może nie aż tak wielką kwotą, ale jednak udało nam się tak spiąć wydatki, żeby zadłużenie spadało.

Teraz opinię o budżecie musi wydać Regionalna Izba Obrachunkowa, a następnie do realizacji przyjąć go radni.

Edyta Kocyła-Pawłowska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5