Raj Toniego [felieton przyrodniczy S. Blonkowskiego]

2022-09-25 10:00:00(ost. akt: 2022-09-25 10:04:43)
Powietrzna walka między żurawiem i bielikiem. "Wara z mojego rewiru!" — zdaje się "wykrzykiwać" żuraw

Powietrzna walka między żurawiem i bielikiem. "Wara z mojego rewiru!" — zdaje się "wykrzykiwać" żuraw

Autor zdjęcia: Stanisław Blonkowski

Pojawił się przed drzwiami mojej leśniczówki jesiennym popołudniem 1982 roku. Szukał mojego sąsiada leśniczego, którego niegdyś spotkał w lesie. Po rejestracji samochodu domyśliłem się, że jest obywatelem ówczesnej Republiki Federalnej Niemiec, gdzieś w dalekiej Westfalii. To był początek naszej znajomości, która po latach zamieniła się w bardzo bliskie i ciepłe relacje.
Od warszawskiego myśliwego Toni odkupił maleńki domek kempingowy, który stał na wysokiej skarpie nad jeziorem Urowiec, tuż obok leśniczówki Szwalewo. To miejsce traktował jako bazę do swoich fotograficznych wypraw. Toni okazał się namiętnym fotografikiem przyrody, a nasz region szczególnie go zafascynował.

Tematem numer jeden była para żurawi, która gniazdowała na maleńkim, kilkunastoarowym bagienku, będącym torfowiskiem przejściowym, leżącym w środku lasu gdzieś między Piotrkowem, Januszewem i Siemianami. Torfowiska te charakteryzują się roślinnością porastającą zarówno torfowiska niskie jak i wysokie. Główną rolę budulcową w tym ekosystemie odgrywają mchy torfowce tworzące na wodzie kożuchy, czyli tak zwane pło.

Oprócz mchów torfowców można tam spotkać podobną do owocującej bawełny wełniankę wąskolistną, turzycę bagienną, bobrek trójlistkowy, owadożerną rosiczkę i słynącą z mnogości witaminy C żurawinę. Obrzeża torfowiska zajmuje wąskim pasem bór wilgotny (Bw).

Bór wilgotny, który w naszym kraju obejmuje zaledwie około 1% powierzchni, można zaliczyć do siedlisk unikatowych. Jest to stosunkowo ubogie siedlisko wilgotne o zmiennym poziomie wody gruntowej w ciągu roku. Głównym gatunkiem drzewiastym jest sosna nie najlepszej jakości, jako gatunki domieszkowe występuje brzoza brodawkowata i brzoza omszona oraz świerk. Podszyt stanowią jarzębina i kruszyna. W runie leśnym spotkać tam można między innymi bagno zwyczajne, którego gałązki zgodnie z ludową wiedzą, położone w szafie odstraszały mole. Jest również borówka bagienna, o ludowej nazwie pijanica. Nie próbowałem, ale podobno spożycie większej ilości jagód tej borówki powoduje halucynacje.

Tymczasem wszystko to, oczywiście wiosną, wzbogacone jest koncertem żab, buczeniem trzmieli, ptasimi trelami i niestety pianissimem komarów. Można tam również zaobserwować wiele gatunków ważek, które co pewien czas, niczym helikoptery, zawisają na chwilę w powietrzu.

W gorące, słoneczne dni, nad bagienkiem unosi się specyficzny zapach. Żurawie przylatują według sobie tylko znanego rozkładu, często, gdy lód jeszcze nie do końca ustąpił. Pewnie jest to potomstwo pary, którą po raz pierwszy zaobserwował Toni. Po kilku dniach po przylocie żurawie rozpoczynały swoje godowe tańce. Pan żuraw zalecając się do swojej partnerki od czasu do czasu podrzucał w górę kępkę mchu, jakby chciał pokazać swojej wybrance, że jest sprawnym budowniczym przyszłego gniazda. Samo gniazdo zresztą wcale nie jest jakąś finezyjną konstrukcją. To tylko nieco traw zgromadzonych na maleńkiej wysepce pośrodku bagienka.

Pewnie nie wszyscy wiedzą, że żurawi klangor jest w rzeczywistości duetem. Doskonale to widać po obserwacji obłoczków pary, która wydobywa się z żurawich dziobów, gdy temperatura jest stosunkowo niska. Umieściłem niegdyś na facebooku krótki filmik, który doskonale obrazuje to zjawisko. Żurawie są ptakami monogamicznymi, dlatego ich zaloty są tym bardziej godne podziwu. Oczywiście pojawienie się "obcych" żurawi powoduje natychmiastową reakcję lokalnej pary. Wszystko to mogłem obserwować z niewielkiej budki, którą Toni postawił przed laty na skraju bagienka.

O miejscu tym Toni z czułością mówił "Paradies", czyli raj. Toni od kilku lat, w co głęboko wierzę, jest w prawdziwym raju, ale wśród miejscowych leśników przyjęła się nazwa "Raj Toniego". Od kilku lat jestem użytkownikiem postawionej przez Toniego budki. Przeżyłem tam najpiękniejszą swoją fotograficzną przygodę, obserwując i fotografując powietrzną walkę między żurawiem i bielikiem. Właściwie nie była to nawet walka, bo bielik zrejterował. Obserwowałem tam również myszkującego lisa, który naraził się żurawiom i też został przez jednego z nich przegoniony. Tam również miałem niezwykłą przygodę z puszczykiem. Pewnie w przyszłości o tym napiszę.

Niekiedy moi znajomi, którzy nie są ogarnięci przyrodniczo-fotograficznym szaleństwem, dziwią się, jak można wytrzymać w samotności wiele godzin w ekstremalnie ciasnym pomieszczeniu. Ba! czasem nawet tam nocować. Wtajemniczeni oczywiście niczemu się nie dziwią, nic nie muszę im tłumaczyć, natomiast niewtajemniczonych zapewniam, że można z tego czerpać nawet przyjemność. Oczywiście dopóki jest widno (wieczorem), albo jak już się rozwidniło (o świcie), oprócz obserwacji otoczenia mogę poświęcić się czytaniu lub pisaniu tekstów. Wiele moich leśnych opowieści publikowanych na łamach różnych czasopism powstało w "Raju Toniego" lub w innej spośród moich czatowni. Rozpoznawanie ptasich śpiewów też może być interesujące. Poeta, pisarz lub muzyk pisali by wiersze, nowele, powieści lub tworzyli muzykę. Każda pora roku przynosi nowe obrazy, nastroje i odmienny koloryt.

Dla mnie to miejsce jest zawsze pełne poezji i muzyki. No i wspomnienia Toniego, zacnego człowieka, który zaraził mnie miłością do bezkrwawych łowów.

Darz bór
Stanisław Blonkowski
źródło: Życie Powiatu Iławskiego


O autorze

STANISŁAW BLONKOWSKI: (1947) emerytowany leśnik, od półwiecza związany z lasami Pojezierza Iławskiego. Swoje przyrodnicze fascynacje przedstawia w obrazach i fotografiach, którymi zilustrował albumy „Lasem zachwycenie – obiektywem i pędzlem Stanisława Blonkowskiego”, „Zielony skarbiec ziemi suskiej”, „Perły natury powiatu iławskiego”, „Zielony skarbiec Gminy Iława”, „Lasy ludziom, ludzie lasom”, „W krainie orlika krzykliwego – Nadleśnictwo Orneta”, „Z pól, łąk, jezior i lasów ziemi suskiej”, „Przyroda powiatu iławskiego”, „Susz Triathlon 25 lat. W jeziorze, przez miasto, pole i las”, „Aleje i zadrzewienia Gminy Susz”, „Nadleśnictwo Susz”. Ostatnio wydane albumy autora to „Nadleśnictwo Jamy. Lasy i ludzie” oraz najnowszy "Susz — stolica polskiego triathlonu". Jego ilustrowane fotografiami artykuły o przyrodzie są stałą pozycją aperiodyku Skarbiec suski, tygodnika Kurier regionu iławskiego, miesięcznika Życie Powiatu Iławskiego oraz Gazety Iławskiej. Wiedzę o pięknie przyrody i jej zagrożeniach przekazuje w postaci licznych pogadanek, odczytów i wykładów w przedszkolach, szkołach i uniwersytetach trzeciego wieku. Jest współzałożycielem i honorowym Członkiem Stowarzyszenia Leśników Fotografików.

Bielik nie podjął walki lecz zrejterował, fot. Stanisław Blonkowski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5