PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Trzeba dużo poświęcenia, aby uśmiech zagościł na sportowej twarzy

2022-09-19 09:43:00(ost. akt: 2022-09-19 10:03:21)
Aleksandra Brzezińska, mistrzyni Polski 2022 w półmaratonie (tytuł wywalczyła w Iławie w trakcie XII Iławskiego Półmaratonu)

Aleksandra Brzezińska, mistrzyni Polski 2022 w półmaratonie (tytuł wywalczyła w Iławie w trakcie XII Iławskiego Półmaratonu)

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Po kilku tygodniach przerwy, związanej z organizacją Iławskiego Półmaratonu, nasz sportowy felietonista Paweł Hofman wraca ze swoim cyklem "Przewodnik po bieganiu".
Wynik to głowa, a nie słowa. Od samego zaklinania w medialnym świecie forma nie przyjdzie. Trzeba dużo zawodniczego poświęcenia, aby uśmiech zagościł na sportowej twarzy.

Często dopiero po medialnym szumie dowiadujemy się o bolesnym tworzeniu mistrzostwa. Jesteśmy zaskoczeni przeszkodami, które tworzyły wynik. Fundamenty sportowej dominacji są nieznane opinii publicznej. Troszkę zszokowani weryfikujemy swoje opinie o zawodnikach.

Sport wyczynowy, to nie jest łagodna, prosta ścieżka w treningu. To ból w wielu przypadkach każdego kroku. Praca na granicy kontuzji i zwątpienia w jej sens. Tylko nieliczni mają w sobie wiarę w sukces, nawet wtedy jak wszystko mówi, że się nie uda. Czują w sobie możliwość jego osiągnięcia pomimo braku wsparcia, które często pojawia się przypadkowo.

Zawodnik zawsze jest sam w wysiłku, nawet wtedy, jak wokół niego kręci się wiele osób. Trzeba umieć zaprząc ból do pracy i pozwolić sobie na rozwój wskazujący poprawność wyboru.


Potrzeba czasu i błędów, aby znaleźć odpowiedni balans, który trudno zrozumieć tym, którzy z daleka widzą tylko swobodę ruchów. Na końcu jest radość mistrzostwa, łzy porażki i sinusoidalne emocje kibiców. W sporcie wyczynowym upadek jest medialnie bardziej bolesny. Największym wsparciem jak wszystko się wali jest następny trening. W sukcesie wspierają mistrzów wszyscy, w porażce zostają z nimi ci, którzy rozumieją znaczenie przegranej w dążeniu do następnych zwycięstw.

Seniorski poziom nie tworzy się z niczego. Wcześniejsi juniorzy przemykają się zachłyśnięci wynikami na centralnym poziomie. Ciesząc się sukcesami napotykają finansową ścianę w początkach dorosłego sportu. Studia z kosztami ich domykania i szkolenie, za które trzeba płacić, weryfikują wszystko. Stawiają pod ścianą marzenia. Skromne stypendia, jeżeli się pojawiają, nie wystarczają na sportowe i uczelniane przeżycie. Zaczyna się odpływ talentów w poszukiwaniu własnej drogi w dorosłość.

Trenerzy nie mogą pomóc wszystkim. Emocjonalny rollercoaster, jak połączyć wszystko często ze szkolnym etatem nie pomaga. Gdyby nie wojsko ze swoim centralnym zespołem szkolenia sportowego, do którego wcale nie jest tak łatwo się załapać, wielu nie osiągnęłoby postępu na miarę medali mistrzostw. Tam znajdują wsparcie dojrzali zawodnicy.

Studenci zostają w samotnej walce o sportowy poziom. Dziesiątki tysięcy złotych potrzebne na koszty obozów, sprzętu, opieki medycznej, odżywek, wynajmowania obiektów są poza ich możliwościami. W wyczynie nie ma altruizmu.

Wsparcie pojawia się najczęściej wtedy, jak może zagościć w czołówce mediów. Znika w kontuzji i braku wyniku zostawiając tylko upór i wiarę w odwrócenie losu.


Potrzeba przygotowania do następnego sezonu z rozpędu uzależnienia od sportu na jeden sezon, później zaczyna się równia pochyła. Przeskakiwanie etapów szkolenia na początku sportowej drogi przekreśla przyszłość w niej. Trening to etap, który nie należy się młodzikom. Na tym poziomie szkolenie w sportowym usprawnieniu wystarczy. Mistrzostwo w kategorii i tak zapewnia przerost biologiczny cech motorycznych.

Powolne dążenie, to najważniejsza zaleta pierwszych kontaktów ze sportem wyczynowym. Na tej bazie można stawiać zdania i podejmować ryzyko obciążeń. Nie jest jednak łatwo oprzeć się środowisku. Wszystko woła o medale, bo bez nich nie ma atmosfery do pozyskiwania finansów, także tych w samorządach, które mają za zadanie wspierać, a nie finansować sport dzieci i młodzieży.

W Polsce potrzeba systemowego, bardzo przejrzystego finansowania sportu wyczynowego ze środków publicznych. To nie może być wieczne poszukiwanie dróg przez tych co chcą, potrafią i widzą siebie w możliwości osiągnięcia mistrzostwa. Zielone światło musi być realne nie na jeden sezon, a na lata.

Sport, to brutalny biznes fizyczności. Potrafi się zachwiać w wartości popytu jak każdy produkt. Musi być do niego wyciągnięta ręka, aby podniósł się jednostkowo i zespołowo. To nie jest wolny rynek potrzeb.

Państwo, które powinno być obok musi mieć świadomość, że sportowy sukces potrafi bardziej zmobilizować do aktywności dzieci i młodzież niż pomysły i ustawy ministerialnych gabinetów. Godziny wychowania fizycznego nie wpływają na poprawę sprawności dzieci i młodzieży. Miliony przeznaczane na ten sektor nie zatrzymują upadku. Jest gorzej z roku na rok.

Porównywanie sprawności szkolnej tej z przed półwiecza z obecną pokazuje, że obecni dziadkowie ze swoimi wynikami szkolnych sprawdzianów biją na głowę wnuki.


Pieniądz płynący z budżetu przez różne organizacje często bardzo dalekie od sportowych skojarzeń powinien być bardziej przejrzysty. Jeżeli udałoby się połączyć szkolne zmiany w wychowaniu fizycznym ze zmianami w konstrukcji całego finansowania sportu wyczynowego na pewno łatwiej by było przetrwać na rynku wynikowym tym, co muszą zrezygnować z pasji i marzeń z powodu braku środków na szkolenie.

Sport szkoleniowo jest biedny. Dotyczy to również trenerskich gaży. Ich skromność powoduje wiele nieporozumień w przekazywaniu zawodników do następnych etapów szkolenia. Docenienie finansowe (jak zawodnik zdobędzie mistrzowskie trofeum) pierwszych trenerów, którzy odkryli talent, oszlifowali go w początkach kariery w pierwszej kolejności powinno zaistnieć. Tylko wtedy podległość trenerska ułoży się samoistnie w etapach szkoleniowych wymagań. Wyszukiwanie talentów jest sztuką, którą trzeba nagrodzić.

Trening 19-25 września. Wracamy z PPB na jesienny trening:
poniedziałek: wolne od biegania po większym obciążeniu w niedzielę, lub tylko rozruch po starcie.
wtorek: trucht 6 km + duża sprawność ogólna z siłą oporową z gumami
środa: rozbieganie z 5-8 x 20 sek. p. 2 min w truchcie i marszu, 8-12 km
czwartek: basen, jeżeli jest możliwy, to dobry pomysł na czw. lub rower 1 h
piątek: wolne od biegania
sobota: jesienny test Coopera (12 min), lub start
niedziela: regeneracyjne wybieganie do 40 min

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5