Zielone Ranczo: Bliżej natury

2022-04-17 10:05:00(ost. akt: 2022-04-16 21:29:52)
Od lewej - Anna Nowak i pracująca w Zielonym Ranczu instruktorka Emilia

Od lewej - Anna Nowak i pracująca w Zielonym Ranczu instruktorka Emilia

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Zielone Ranczo w Szałkowie niedaleko Iławy kojarzy się z przyrodą, wypoczynkiem i końmi. Anna Nowak od ponad dekady prowadzi tu życie zawodowe i prywatne.
– Pomysł na taką działalność pojawił się z czasem, po tym jak znalazłam już nasze miejsce na ziemi dla siebie i mojej rodziny – mówi Anna Nowak, właścicielka Zielonego Rancza. – Najpierw w naszym gospodarstwie gościliśmy najbliższych i znajomych. Zainteresowanie postronnych osób zaowocowało decyzją o otworzeniu działalności agroturystycznej. Czyli trochę było tak, że to otoczenie wzbudziło w nas chęć działania – wspomina.

Pani Anna pochodzi z Iławy, ale wyjechała z niej na studia do Trójmiasta. – Po założeniu rodziny szybko stwierdziliśmy z mężem, że pracując w dużym mieście będzie nam trudno znaleźć czas na zainteresowania, pracę i rodzinę – mówi pani Anna. Po ośmiu latach wróciła z mężem w rodzinne strony.

Jako dziecko nie jeździła konno, ale zwierzęta były jej bliskie. W dzieciństwie każde wakacje spędzała na wsi, blisko przyrody. – Miałam poczucie że jestem jej częścią, że odpowiada mi rytm i spokój natury – opowiada. – Wróciłam więc do rzeczy, które znałam i które były mi bliskie, a nie do czegoś obcego – mówi.

Gospodarstwo, które prowadzi, to po części firma rodzinna. Rodzice pani Anny, Krystyna i Stanisław Kusznierukowie, z wykształcenia są pedagogami. Obecnie już na emeryturze, tym chętniej pomagają córce. – Tata na przykład jest kierownikiem na półkoloniach. Okazuje się, że często uczestnikami są dzieci i wnuki jego wychowanków. Koło się zatoczyło – śmieje się córka emerytowanego dyrektora Zespołu Szkół im. Konsytuacji 3 Maja w Iławie. – Mogę bazować na jego doświadczeniu i pomocy w wielu kwestiach.
Oczkiem w głowie mamy pani Anny jest przydomowy ekologiczny warzywnik, który przyciąga uwagę pasjonatów ogrodu i jest odzwierciedleniem jej doświadczenia i pasji. Niejednokrotnie służy radą i życzliwą rozmową naszym gościom.

Ranczo nieustannie się rozwija. Pełna nowych pomysłów i inspiracji pani Ania ma nadzieję, że wiele atrakcji proponowanych na Ranczu będzie dostępnych przez cały rok. — Epidemia Covid-19 oraz wojna w Ukrainie utrudniają realizację tych planów, ale małymi kroczkami zmierzamy do celu — zapowiada właścicielka.

W sezonie letnim bezpieczeństwo i sprawna organizacja wymagają dodatkowych rąk do pracy. — Zgrany zespół to podstawa — przekonuje pani Ania, która aktywnie wspiera swoich pracownikó. — Jeśli wszystko jest dopięte, to łatwo mi nadzorować i budować ten mój mały świat. Dobrze pamiętam początki, to dopiero było przecieranie ścieżek! Teraz, biorąc pod uwagę wieloletnią współpracę z firmami i instytucjami, to tylko kwestia wprawy oraz umiejętności dostosowania się do bieżącej sytuacji. Zielone Ranczo obecnie oferuje głównie jazdę konną, półkolonie, a zmierza do organizowania kolonii. Są też noclegi, pole namiotowe, z którego korzystają żeglarze czy turyści z namiotami lub z kamperami — opowiada pani Anna.
— Nasze atuty? Aktywny pobyt na wsi i kontakt z naturą. Chwile oddechu, odcięcia się od pędu dużych miast, czas dla siebie i bliskich. Tą wrażliwość na przyrodę widać również w naszym stosunku do koni. Wcześniej prowadziliśmy hodowle konika polskiego. Życie zweryfikowało te działania. Trudno nam się było rozstawać z naszymi podopiecznymi, czyli źrebiętami. Ostatnie, które odhodowaliśmy, zostawiliśmy u siebie, aby móc o nie właściwie zadbać — opowiada z pasją. — Zrealizowaliśmy już wiele projektów z przedszkolami, osobami prywatnymi, fundacjami. Prowadzimy zajęcia terapeutyczne z odpowiednio do tego przygotowanymi końmi. To też dobre miejsce dla grup zorganizowanych. Szkoły i przedszkola robią u nas pikniki z okazji Dnia Dziecka czy zakończenia roku szkolnego – jest więc wiele możliwości, choć pracy przy tym sporo. Jednak nasza popularność to najlepszy dowód, że ta praca przynosi owoce. I jest najpiękniejszym podziękowaniem za każdy wysiłek.
Edyta Kocyła-Pawłowska

fot. archiwum prywatne

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B