Jezioranki, Wilczek, Orlęta, Polonia... Rozgrywki WMZPN były impulsem, żeby założyć żeńską drużynę [zdjęcia]
2022-03-16 18:34:32(ost. akt: 2022-03-17 08:44:30)
PIŁKA NOŻNA \\\ W rundzie jesiennej sezonu 2021/22 wystartowały rozgrywki kobiet na orlikach i boiskach o wymiarach orlików. Zostały one dobrze przyjęte przez występujące w nich drużyny, wpłynęły także na wzrost zainteresowania kobiecą piłką nożną.
Przyjrzeliśmy się więc, jaki pogląd na kobiecą piłkę nożną mają przedstawiciele żeńskich drużyn, które występują w rozgrywkach w naszym województwie.
JEZIORANKI IŁAWA
Jednym z klubów, który występował w rozgrywkach, były Jezioranki Iława. Trener drużyny Łukasz Gurowski cieszy się, że w końcu kobieca piłka zaczyna wychodzić z cienia.
— W rundzie jesiennej podczas trwania rozgrywek spotykaliśmy się w sumie w trzy drużyny, ponieważ Stomil pojawił się tylko na jednym turnieju. Gramy w tych turniejach z nastawieniem, że w przyszłości będziemy grali w futsalu, bądź w rozgrywkach jedenastoosobowych. Bardzo fajnie, że coś zaczyna się dziać z kobiecą piłką. Powoli znowu się rozwija, a przez ostatnie lata została bardzo mocno w tyle — mówi Gurowski.
Jednym z klubów, który występował w rozgrywkach, były Jezioranki Iława. Trener drużyny Łukasz Gurowski cieszy się, że w końcu kobieca piłka zaczyna wychodzić z cienia.
— W rundzie jesiennej podczas trwania rozgrywek spotykaliśmy się w sumie w trzy drużyny, ponieważ Stomil pojawił się tylko na jednym turnieju. Gramy w tych turniejach z nastawieniem, że w przyszłości będziemy grali w futsalu, bądź w rozgrywkach jedenastoosobowych. Bardzo fajnie, że coś zaczyna się dziać z kobiecą piłką. Powoli znowu się rozwija, a przez ostatnie lata została bardzo mocno w tyle — mówi Gurowski.
W Iławie zdają sobie sprawę z tego, że gra dla Jezioranek ma być dla wielu dziewczyn początkiem piłkarskiej przygody.
— Mamy wiele dziewczyn, które są utalentowane. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że jesteśmy klubem, który może je tylko przygotować do tego, żeby w przyszłości sobie poradziły w seniorskiej piłce na wyższym poziomie — dodaje trener Gurowski.
— Mamy wiele dziewczyn, które są utalentowane. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że jesteśmy klubem, który może je tylko przygotować do tego, żeby w przyszłości sobie poradziły w seniorskiej piłce na wyższym poziomie — dodaje trener Gurowski.
Monika Gralewska, piłkarka Jezioranek i asystentka trenera w grupie dzieci, opowiedziała nam o swoich początkach w piłce nożnej i dalszym rozwoju tej dyscypliny w naszym województwie.
— Po rozpoczęciu szkoły uczestniczyłam w turniejach "Z podwórka na stadion o puchar Tymbarku", także zawsze ta piłka nożna gdzieś się w moim życiu przewijała. Gdy w Iławie utworzono żeńską drużynę, to dołączyła do niej moja siostra, a za nią ja i tak zostało do dziś. Uważam również, że bardzo dobrym rozwiązaniem było utworzenie tych rozgrywek przez Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej i zachęcenie miast do tworzenia kobiecych drużyn piłkarskich — mówi Gralewska.
— Po rozpoczęciu szkoły uczestniczyłam w turniejach "Z podwórka na stadion o puchar Tymbarku", także zawsze ta piłka nożna gdzieś się w moim życiu przewijała. Gdy w Iławie utworzono żeńską drużynę, to dołączyła do niej moja siostra, a za nią ja i tak zostało do dziś. Uważam również, że bardzo dobrym rozwiązaniem było utworzenie tych rozgrywek przez Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej i zachęcenie miast do tworzenia kobiecych drużyn piłkarskich — mówi Gralewska.
WILCZEK WILKOWO
Rozwijającym się klubem na mapie kobiecej piłki w województwie warmińsko-mazurskim jest także Wilczek Wilkowo. Prezes klubu z Wilkowa, Jarosław Charkot zauważa znaczny wzrost zainteresowania kobiecą piłką u siebie w klubie.
— Rozgrywki, które wystartowały jesienią, to bardzo fajna inicjatywa. Bardzo dobrze, że związek pomyślał o nich, bo to daje nadzieję, że drużyn kobiecych będzie przybywać. Muszę jeszcze przyznać, że dzięki temu też i u nas zauważalny był wzrost frekwencji. Z treningu na trening tych dziewczyn jest coraz więcej. W wakacje mieliśmy siedem dziewczyn, a dzisiaj mamy już dwadzieścia, więc w tym aspekcie jest już naprawdę bardzo dobrze — mówi Charkot.
Rozwijającym się klubem na mapie kobiecej piłki w województwie warmińsko-mazurskim jest także Wilczek Wilkowo. Prezes klubu z Wilkowa, Jarosław Charkot zauważa znaczny wzrost zainteresowania kobiecą piłką u siebie w klubie.
— Rozgrywki, które wystartowały jesienią, to bardzo fajna inicjatywa. Bardzo dobrze, że związek pomyślał o nich, bo to daje nadzieję, że drużyn kobiecych będzie przybywać. Muszę jeszcze przyznać, że dzięki temu też i u nas zauważalny był wzrost frekwencji. Z treningu na trening tych dziewczyn jest coraz więcej. W wakacje mieliśmy siedem dziewczyn, a dzisiaj mamy już dwadzieścia, więc w tym aspekcie jest już naprawdę bardzo dobrze — mówi Charkot.
O kulisach powstania drużyny z Wilkowa opowiedziała nam Katarzyna Żukowska, piłkarka grająca w Wilczku.
— Grałyśmy najpierw w rozgrywkach LZS, a później Związek ogłosił, że chce zorganizować ligę "szóstek". Zwróciłam się z prośbą do prezesa klubu Wilczek Wilkowo, czy zgodzi się na utworzenie oficjalnej żeńskiej drużyny. Wyraził chęć i teraz jesteśmy, trenujemy i gramy w rozgrywkach. Podejście dziewczyn jest różne. Są dziewczyny, które niezbyt poważanie do tego podchodzą, tylko przychodzą by pokazać się np. chłopakom, ale również są takie, którym bardzo zależy, cieszą się z naszych wygranych i bardzo przeżywają porażki — zauważa Żukowska.
— Grałyśmy najpierw w rozgrywkach LZS, a później Związek ogłosił, że chce zorganizować ligę "szóstek". Zwróciłam się z prośbą do prezesa klubu Wilczek Wilkowo, czy zgodzi się na utworzenie oficjalnej żeńskiej drużyny. Wyraził chęć i teraz jesteśmy, trenujemy i gramy w rozgrywkach. Podejście dziewczyn jest różne. Są dziewczyny, które niezbyt poważanie do tego podchodzą, tylko przychodzą by pokazać się np. chłopakom, ale również są takie, którym bardzo zależy, cieszą się z naszych wygranych i bardzo przeżywają porażki — zauważa Żukowska.
ORLĘTA RESZEL
Coraz bardziej rozwija się także piłka nożna w Reszlu.
— Jakby wszystkie dziewczyny przyszły na trening, to miałbym 22 zawodniczki. My cały rok trenujemy. Obecnie mamy halę w remoncie, więc dojeżdżamy do Korsz. Mamy dwa treningi w tygodniu, jeden z nich jest w hali, a drugi na Orliku. Fajne jest również to, że coraz więcej bardzo młodych dziewczynek idzie w kierunku piłki. U nas w klubie powstała oddzielna grupa skrzatów dla dziewczyn. Gdyby taka tendencja się utrzymała, to moglibyśmy regularnie takie kobiece grupy otwierać. Może udałoby się niektóre dziewczyny tak wytrenować i wychować, że później trafiłby do jeszcze lepszej drużyny — mówi Jarosław Bochno, trener kobiecej drużyny Orląt Reszel.
Coraz bardziej rozwija się także piłka nożna w Reszlu.
— Jakby wszystkie dziewczyny przyszły na trening, to miałbym 22 zawodniczki. My cały rok trenujemy. Obecnie mamy halę w remoncie, więc dojeżdżamy do Korsz. Mamy dwa treningi w tygodniu, jeden z nich jest w hali, a drugi na Orliku. Fajne jest również to, że coraz więcej bardzo młodych dziewczynek idzie w kierunku piłki. U nas w klubie powstała oddzielna grupa skrzatów dla dziewczyn. Gdyby taka tendencja się utrzymała, to moglibyśmy regularnie takie kobiece grupy otwierać. Może udałoby się niektóre dziewczyny tak wytrenować i wychować, że później trafiłby do jeszcze lepszej drużyny — mówi Jarosław Bochno, trener kobiecej drużyny Orląt Reszel.
O tym, jak niewiele trzeba, żeby założyć drużynę kobiecą i zgłosić się do rozgrywek mówiła nam Monika Suszyńska z reszelskiego klubu.
— My jesteśmy w części grupą kobiet, która ma już dzieci. Pewnego dnia siedziałyśmy na treningu naszych dzieci i postanowiłyśmy, że też chcemy coś zrobić. Poprosiłyśmy trenera o zorganizowanie nam hali. Zaczęłyśmy kopać piłkę i spodobało nam się to, takie były początki naszej drużyny. Przez te kilka lat zauważam natomiast spory wzrost zainteresowania piłką kobiecą. Nawet jak my nie robimy żadnych oficjalnych naborów, to i tak piszą do nas dziewczyny i wypytują o możliwość dołączenia do naszej drużyny. Wiadomo, że początki nie zawsze są łatwe, ale są już u nas w drużynie dziewczyny, które teraz nie wyobrażają sobie życia bez tych piłkarskich treningów — mówi Suszyńska.
Klub z Reszla może zawsze liczyć na wsparcie kibiców.
— Mamy swój profil w social mediach, który sama prowadzę. Dużo osób pozytywnie na to reaguje. Czujemy spore wsparcie od kibiców z Reszla, zarówno w internecie, jak i podczas spotkań, które rozgrywamy u siebie — powiedziała Ania Zglejszewska, piłkarka żeńskiej drużyny Orląt Reszel.
— My jesteśmy w części grupą kobiet, która ma już dzieci. Pewnego dnia siedziałyśmy na treningu naszych dzieci i postanowiłyśmy, że też chcemy coś zrobić. Poprosiłyśmy trenera o zorganizowanie nam hali. Zaczęłyśmy kopać piłkę i spodobało nam się to, takie były początki naszej drużyny. Przez te kilka lat zauważam natomiast spory wzrost zainteresowania piłką kobiecą. Nawet jak my nie robimy żadnych oficjalnych naborów, to i tak piszą do nas dziewczyny i wypytują o możliwość dołączenia do naszej drużyny. Wiadomo, że początki nie zawsze są łatwe, ale są już u nas w drużynie dziewczyny, które teraz nie wyobrażają sobie życia bez tych piłkarskich treningów — mówi Suszyńska.
Klub z Reszla może zawsze liczyć na wsparcie kibiców.
— Mamy swój profil w social mediach, który sama prowadzę. Dużo osób pozytywnie na to reaguje. Czujemy spore wsparcie od kibiców z Reszla, zarówno w internecie, jak i podczas spotkań, które rozgrywamy u siebie — powiedziała Ania Zglejszewska, piłkarka żeńskiej drużyny Orląt Reszel.
POLONIA IŁOWO
Rozgrywki ligowe kobiet WMZPN stały się impulsem do tego, żeby założyć kobiecą drużynę w Iłowie.
— W okolicy naszej miejscowości były turnieje szkolne kobiet. Wpadłem więc na taki pomysł, że może udałoby się zebrać te dziewczyny, żeby reprezentowały nasz klub w rozgrywkach organizowanych przez WMZPN. Rozgrywki te były więc impulsem, żeby żeńską drużynę u nas w klubie założyć. Pomyślałem, że skoro one potrafią grać w piłkę, to czemu im nie pomóc w dalszym rozwoju, a przy okazji my, jako klub, też się rozwijamy. Obecnie mamy szesnaście dziewczyn, które dwa razy w tygodniu spotykają się na treningach i przygotowujemy się do tych wiosennych rozgrywek — mówi Radosław Kupiński, prezes Polonii.
Rozgrywki ligowe kobiet WMZPN stały się impulsem do tego, żeby założyć kobiecą drużynę w Iłowie.
— W okolicy naszej miejscowości były turnieje szkolne kobiet. Wpadłem więc na taki pomysł, że może udałoby się zebrać te dziewczyny, żeby reprezentowały nasz klub w rozgrywkach organizowanych przez WMZPN. Rozgrywki te były więc impulsem, żeby żeńską drużynę u nas w klubie założyć. Pomyślałem, że skoro one potrafią grać w piłkę, to czemu im nie pomóc w dalszym rozwoju, a przy okazji my, jako klub, też się rozwijamy. Obecnie mamy szesnaście dziewczyn, które dwa razy w tygodniu spotykają się na treningach i przygotowujemy się do tych wiosennych rozgrywek — mówi Radosław Kupiński, prezes Polonii.
To dopiero początki kobiecej drużyny z Iłowa, ale dziewczyny zapowiadają, że rywalizacji nie zabraknie.
— Prezes zauważył, że wygrałyśmy zawody powiatowe jako szkoła i zapytał mnie, jak u nas sytuacja wygląda z zawodniczkami. Wtedy ja popytałam innych dziewczyn i okazało się, że jest sporo chętnych do gry w klubie. Obecnie mamy 16 dziewczyn, a 12 czy 14 zawsze jest na treningach. Od początku cel założenia drużyny był taki, żeby występowała ona w rozgrywkach organizowanych przez WMZPN. Dopiero startujemy z naszą drużyną, nie liczymy od razu na wygraną, ale mamy dziewczyny z charakterem, więc rywalizacja na pewno będzie spora — mówi Karolina Biema, zawodniczka żeńskiej drużyny Polonii.
— Prezes zauważył, że wygrałyśmy zawody powiatowe jako szkoła i zapytał mnie, jak u nas sytuacja wygląda z zawodniczkami. Wtedy ja popytałam innych dziewczyn i okazało się, że jest sporo chętnych do gry w klubie. Obecnie mamy 16 dziewczyn, a 12 czy 14 zawsze jest na treningach. Od początku cel założenia drużyny był taki, żeby występowała ona w rozgrywkach organizowanych przez WMZPN. Dopiero startujemy z naszą drużyną, nie liczymy od razu na wygraną, ale mamy dziewczyny z charakterem, więc rywalizacja na pewno będzie spora — mówi Karolina Biema, zawodniczka żeńskiej drużyny Polonii.
Powyższe wypowiedzi jednoznacznie wskazują, że zainteresowanie piłką nożną kobiet w województwie warmińsko-mazurskim z roku na rok jest coraz większe. Powstaje coraz więcej drużyn, które chcą ze sobą rywalizować. Widzimy również, że naprawdę bardzo niewiele potrzeba, żeby taką żeńską drużynę założyć. Na początku można to zrobić po prostu dla aktywnego spędzania czasu, a później może przerodzić się to w chęć do zdobywania laurów.
Zachęcamy więc raz jeszcze do tworzenia żeńskich drużyn przy klubach piłkarskich w naszym województwie!
Zachęcamy więc raz jeszcze do tworzenia żeńskich drużyn przy klubach piłkarskich w naszym województwie!
Rafał Herman, WMZPN
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez