"To piękne miasto jest niewyobrażalnie zniszczone", czyli co działo się w Iławie po 22 stycznia 1945
2022-01-21 09:17:01(ost. akt: 2022-01-22 14:36:59)
22 stycznia 1945 roku Armia Czerwona (od 1946 roku zwana radziecką) zdobyła Iławę. Niektórzy wydarzenia z zimy tamtego roku wciąż nazywają "wyzwoleniem" przez Rosjan, my zostaniemy przy terminie: wkroczenie.
— To jest nasze Stare Miasto — gdy iławianin mówi te słowa osobie, która nigdy w Iławie nie była i nie zna jej historii, to może spodziewać się, że reakcja gościa będzie co najmniej dziwna; może się zaśmiać, spojrzeć na miejscowego z delikatnym politowaniem albo i współczuciem. Bo osiedle bloków znajdujących się w miejscu dawnej starówki na pewno nie przypomina starówek z innych ośrodków, także będących niegdyś w granicach Niemiec.
Takie jednak mamy to Stare Miasto — został tylko zabytkowy, wybudowany jeszcze przez krzyżaków kościół oraz fragmenty murów obronnych. Reszta? Zniszczona, a następnie rozebrana, rozwieziona, zapomniana... I nie tylko mówimy tu o starówce: Iława została zniszczona przez Armię Czerwoną w niemal 90%! A z tym odgruzowywaniem po wojnie, a dokładnie: po wkroczeniu armii ze wschodu, też były problemy.
— Uprzątnięcie gruzu, jak się okazało, zajęło wiele lat i trwało do końca lat 50 XX wieku — zauważa Michał Młotek, miłośnik Iławy i znawca jej historii.
Od kilku lat Młotek, który jest także miejskim radnym (jest w niej przewodniczącym), prowadzi Internetowe Muzeum Iławy licząc na to, że kiedyś uda się w mieście nad Jeziorakiem stworzyć prawdziwą placówkę muzealną, a nie tylko taką zaczynającą się od adresu www (co ciekawe, cyfrowe muzeum jest niezwykle popularne, co oznacza, że zapotrzebowanie na muzeum w Iławie jest).
Zniszczenia, szabrowanie, rabunki — tak wyglądała rzeczywistość początku 1945 roku w Iławie. Ludność cywilna cierpiała w wyniku działań armii "wyzwoleńczej". Część z nich zdołała uciec z miasta, jednak nie wszyscy mieli takie szczęście, o czym kiedyś mówiła nam Gerda Leymann (pani Gerda i jej wpływ na życie miasta już po wojnie to temat na zupełnie inny artykuł).
Rodowita iławianka opowiadała o tym, jak mieszkańcy Iławy szli przez zamarznięte jezioro Jeziorak na wyspę Wielka Żuława. Tam z przerażeniem stwierdzili, że mieszkańcy jednego z budynków na wyspie zostali zabici.
Wspomnień pani Gerdy można wysłuchać na filmie Andrzeja Świdzińskiego "Deutsch Eylau... dzisiejsza Iława", który publikujemy poniżej (relacja Leymann od 31 minuty).
— Gdy w połowie 1945 roku burmistrz Iławy Maksymilian Grabowski przygotowywał dla Pełnomocnika Rządu RP na Okręg Mazurski notatkę o stratach wojennych w mieście, to zapisał w niej, że miasto zostało zniszczone w 90%. Szacunki te nie były wyolbrzymione. Iława była po prostu zrujnowana — mówi Młotek.
— Zniszczona była niemal cała zabudowa od dzisiejszej ulicy Dąbrowskiego, przez Niepodległości i Królowej Jadwigi aż po okolice dworca. Na ulicach i placach zalegały dziesiątki ton gruzu — dodaje Młotek.
— Niemiecki lekarz Hans von Lehndorff, który bywał w Iławie także przed wojną, w swoich wspomnieniach opisał widok, jaki zastał podczas swojej pierwszej wizyty w Iławie po przejściu frontu:
„To piękne miasto jest niewyobrażalnie zniszczone i właściwie rozpoznaje się je tylko po jeziorze. […] Centrum miasta jest zrujnowane, Polacy mieszkają na peryferiach”.
Słowa te znajdowały potwierdzenie także w innych relacjach z tamtego czasu. Iława nie została jednak zniszczona w wyniku działań wojennych. Co prawda w styczniu 1945 roku wokół miasta toczyły się walki, ale nie przeniosły się one na przedmieścia ani tym bardziej do centrum miasta. Jeszcze pod koniec lutego, jak wynika z zachowanej w amerykańskich archiwach fotografii wykonanej przez radzieckiego pilota, miasto było niezniszczone. Nie było widać śladów walk, a budynki były nienaruszone — zauważa regionalista.
— Wystarczyło dosłownie kilka tygodni, by Iława została zrównana z ziemią. Dokonali tego radzieccy żołnierze, a konkretnie oddziały tyłowe, które obsadziły miasto. Żołnierze Armii Czerwonej rabowali Iławę w sposób mniej i bardziej zorganizowany, a następnie podkładali ogień w kolejnych budynkach, inne zwyczajnie dewastowano. Reszty dopełnili szabrownicy, którzy korzystając z chaosu wywozili z Iławy co tylko się dało. Do połowy 1945 roku Iława stała się po prostu morzem ruin. Miasto było rozkradzione i zniszczone — mówi Młotek.
Przetrwały tylko te obiekty, które były wykorzystywane przez Armię Czerwoną: budynki koszarowe i duże gmachy, jak na przykład budynek "czerwonej" szkoły, który wykorzystano na szpital dla rannych żołnierzy i pojedyncze budynki przy dzisiejszej ulicy Kościuszki, które miały zostać w przyszłości wykorzystane przez władze cywilne...
Posłuchaj podcastu Michała Młotka: Zniszczone miasto
zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
źródło: Internetowe Muzeum Iławy
m.partyga@gazetaolsztynska.pl
źródło: Internetowe Muzeum Iławy
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez