GKS pozostaje w III lidze, a trener Suchocki mówi: "Inne kluby chciały nas "na golasa" puścić w miasto..."

2021-07-21 13:19:33(ost. akt: 2021-07-21 14:19:34)
Łukasz Suchocki

Łukasz Suchocki

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Przez kilka długich tygodni GKS Wikielec był trzymany w totalnym zawieszeniu — w gabinetach PZPN-u przez ten czas decydowano nie tylko o losach klubu z gm. Iława (spadek czy jednak utrzymanie?), ale o przyszłości całej grupy 1. III ligi.
Ten serial trwał tak naprawdę od 3 kwietnia tego roku, kiedy to doszło do meczu III ligi GKS Wikielec — Broń Radom. Podczas rozegranego w Wikielcu spotkania 22 kolejki Broń przeprowadziła zbyt dużo zmian, a konkretnie przerw na zmiany w trakcie trwania meczu. Drużyna z Radomia została początkowo ukarana przez prowadzący rozgrywki Łódzki ZPN walkowerem, jednak PZPN uchylił tę decyzję i przywrócił wynik z boiska (2:2).

Tym samym GKS stracił dwa bardzo cenne punkty, jak się okazało na koniec rozgrywek — decydujące o wszystkim.


GKS Wikielec teoretycznie spadł z III ligi (zajął 16. miejsce, czyli pierwsze ze spadkowych), jednak w klubie z gminy Iława postanowili walczyć o punkty, których przyznanie mogło spowodować, że zespół jednak uniknąłby degradacji do IV ligi. A w tej walce miał wsparcie ze strony Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej, który także apelował o cofnięcie decyzji Polskiego Związku Piłki Nożnej, oraz jednej z kancelarii prawnych.

W piątek 25 czerwca Krzysztof Bączek, prezes Gminnego Klubu Sportowego z Wikielca, powiedział nam, że rzecznik ochrony prawa związkowego Polskiego Związku Piłki Nożnej przekazał już stosowne pismo do Komisji ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN (która to uchyliła decyzję Łódzkiego ZPN). Od tamtej pory sprawa ucichła — sami wielokrotnie próbowaliśmy czegoś konkretnego dowiedzieć się w Polskim Związku Piłki Nożnej, jednak bez efektów. WMZPN oraz GKS miały jakieś informacje, jednak nieoficjalne i nie mówiące o wiążących decyzjach. A czas leciał, na niekorzyść drużyny i całego klubu z gminy Iława...

Na ostateczną decyzję ws. "GieKSy" czekali nie tylko w Wikielcu, ale także w innych klubach, które już szykowały się do "zagospodarowania" zawodników chcących odejść po ewentualnym spadku. Bo tak właśnie zapowiadała się początkowo najbliższa przyszłość drużyny trenera Suchockiego; gdyby GKS "poleciał" do IV ligi, to wówczas część kadry pewnie opuściłaby tę ekipę i szukała innego piłkarskiego pracodawcy.

To zawieszenie trwało od końca sezonu (20 czerwca) do wczoraj, czyli do wtorku 20 lipca, kiedy to PZPN podjął (w końcu) decyzję w sprawie kształtu grupy 1. III ligi w sezonie 2021/22. Pisaliśmy o tym w artykule: III liga czy IV — wiemy już oficjalnie, gdzie zagra GKS Wikielec!

To nie oznacza, że przez ten czas w Wikielcu z założonymi rękoma marnowano czas. Wręcz przeciwnie: zabiegi działaczy, z prezesem Bączkiem i trenerem Suchockim na czele, spowodowały, że duża cześć kadry z poprzednich rozgrywek została. To tak naprawdę szkielet zespołu. Wznowiono treningi, zaplanowano test-mecze. Tuż po sobotnim (17.07) sparingu GKS-u z Huraganem Morąg trener morążan Andrzej Malesa zauważył nawet:
— Widać, że jest to jeszcze trzecioligowa ekipa, z dużymi możliwościami. Piłkarsko ta drużyna jest bardzo dobrze poukładana, widać dużą kulturę gry u konkretnych zawodników. Z całego serca życzę klubowi z Wikielca utrzymania w III lidze, ten zespół na to zasługuje. Poza tym zawsze mówię, że im więcej zespołów z naszego regionu gra w wyższych ligach, tym lepiej dla naszego całego lokalnego futbolu — mówił wówczas szkoleniowiec Huragana.

Trener Malesa, podobnie jak wielu innych sympatyków i ludzi dobrze życzących "GieKSie", może być zadowolony. PZPN w przesłanym we wtorek do siedziby kluby z Wikielca piśmie stwierdza, że liga zostaje powiększona do 19. drużyn, w związku z tym utrzymuje się i GKS, i Pelikan Łowicz, który w przypadku przyznania jednak zespołowi z Wikielca walkoweru za mecz z Bronią spadłby do niższej klasy rozgrywkowej. Pelikan stałby się wówczas chyba największą ofiarą tego całego zamieszania. Na szczęście dla drużyny z centralnej Polski tak się nie stanie. Inna sprawa, że w piśmie z PZPN nie ma ani słowa o walkowerze. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, PZPN utrzymał wynik z boiska, jednak teraz — wobec powiększenia ligi — nie ma to już żadnego znaczenia.

— Nie ma żadnych wątpliwości, że zamieszanie wokół tego walkoweru za mecz z Bronią i brak decyzji w sprawie naszej przyszłości bardzo utrudniły nam rozpoczęcie przygotowań do nowego sezonu — mówi Łukasz Suchocki, który od połowy kwietnia jest trenerem GKS-u.

— Teraz już myślimy tylko i wyłącznie o odpowiednim przygotowaniu się do nowego sezonu, jednak wiemy doskonale o tym i będziemy to pamiętać, że wiele okolicznych klubów liczyło po cichu na nasz spadek i na to, że "rozbiorą" naszą ekipę. Mówiąc wprost: inne kluby chciały nas "na golasa" puścić w miasto. Na szczęście mam super ekipę, piłkarzy, którzy wiedzą co to lojalność i na których mogę liczyć. Już to wiem na sto procent — dodaje w rozmowie z "Gazetą Iławską" Suchocki.

Dzisiaj III-ligowy (już to możemy napisać z pełną odpowiedzialnością) zespół z Wikielca rozegra kolejny sparing. Tym razem drużyna GKS-u zmierzy się w Lubawie z Motorem, początek tego spotkania o 18.00.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5