Duński: "Rozbrajanie" rywala od samego początku — taki był plan na walkę [wywiad]

2021-06-29 16:58:30(ost. akt: 2021-06-29 18:16:54)
Patryk Duński jest w Iławie dobrze znany i bardzo dobrze kojarzony, a kolejną wygraną tylko potwierdził swój talent do sztuk walki. Tu nad brzegiem Małego Jezioraka

Patryk Duński jest w Iławie dobrze znany i bardzo dobrze kojarzony, a kolejną wygraną tylko potwierdził swój talent do sztuk walki. Tu nad brzegiem Małego Jezioraka

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

— Wszystko wskazuje na to, że z federacją FEN zwiążę się na dłużej — mówi Patryk Duński. Nie może być inaczej; o wygranej walce iławianina z Kamilem Łebkowskim do tej pory jest głośno w świecie polskiego MMA!
Przypomnijmy: w sobotę (26 czerwca) podczas gali FEN 35: LOTOS Fight Night, która odbyła się w Ostródzie, Patryk Duński dał bardzo krótkie, ale jednocześnie wielkie show!

Zawodnik mieszanych sztuk walki Arrachiona Iława pokonał Kamila Łebkowskiego w zaledwie 16 sekund — jeśli chodzi o nokauty to jest to rekord FEN, jednej z największych federacji MMA nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Więcej o pojedynku Duński — Łebkowski przeczytasz w artykule: 16 sekund i po wszystkim! Wielki debiut Patryka Duńskiego na gali FEN!

Organizatorzy gali odbywającej się w ostródzkim amfiteatrze dali zawodnikowi z Iławy dodatkowy bonus — jego nokaut został wybrany najlepszym podczas FEN 35. Już w zapowiedzi Jakub Borowicz, rzecznik federacji mówił w rozmowie z nami. — Decyzja o tym, że zawodnik Arrachiona Iława będzie walczył na Gali w Ostródzie zapadała kilka miesięcy temu. Widzieliśmy poprzednie walki Patryka i zauważyliśmy, że pojedynki z jego udziałem zawsze są widowiskowe, nawet te przegrane — mówił Borowicz. I tak też było tym razem.

Trzy dni po walce Patryk odwiedził naszą redakcję, aby porozmawiać o pojedynku z Łebkowskim, ale nie tylko, bo poruszyliśmy też tematy trzymania diety, hip-hopu i ... rybołówstwa.

WYWIAD Z PATRYKIEM DUŃSKIM

FEN to europejska czołówka, jeśli chodzi o federacje MMA. Jak to się stało, że zawodnik z Iławy związał się z Fight Exclusive Night?
— Zabiegaliśmy o to już od dłuższego czasu, jednak z różnych przyczyn, jak choćby pandemia, nie było takiej możliwości. W końcu jednak na początku tego roku złapaliśmy kontakt, dogadaliśmy szczegóły i udało mi się zadebiutować na gali FEN. Muszę przyznać, że pozytywne opinie na temat tej federacji nie są podawane na wyrost. To pełen profesjonalizm, w każdym momencie i na każdym etapie. Organizatorzy dzwonią przed walką, dopytują czy wszystko jest u nas OK, czy nie ma problemów ze zdrowiem. Organizacja dnia dla mediów, ceremonii ważenia no i samej gali — widać różnicę pomiędzy FEN, a innymi mniejszymi galami, na których walczyłem wcześniej. To naprawdę wysoki poziom, do tego dochodzi kapitalna otoczka i — w ostatnim przypadku — amfiteatr w Ostródzie, który jak się okazuje idealnie nadaje się do organizowania tego typu wydarzeń sportowych.

Twoja walka z Kamilem Łebkowskim trwała zaledwie 16 sekund. Tak właśnie miało być, taki był plan na walkę, czy jednak może nawet sam się zaskoczyłeś?
— Scenariusz nakreślony przez mojego trenera Dawida Tarasiewicza i przeze mnie zakładał taki właśnie przebieg pojedynku. Może rzeczywiście to zwycięstwo przyszło bardzo szybko, jednak jakoś mocno mnie to nie zaskoczyło, może delikatnie zdziwiło... Wiedziałem, że od początku pojedynku muszę aktywnie "rozbrajać" Kamila ciosami: lewym prostym i prawym na korpus. Ta taktyka bardzo szybko przyniosła efekt, praktycznie pierwszy cios na żuchwę już załatwił sprawę. Pozostałe uderzenia, w tym trzy przy siatce, były chyba już tylko formalnością, którą jednak należało dopełnić.

O Twoim zwycięstwie zrobiło się bardzo głośno nie tylko w Iławie i okolicach, ale także w świecie polskiego MMA. Czy planujesz na dłużej związać się z federacją Fight Exclusive Night?
— Wszystko wskazuje na to, że tak się stanie. Niedługo powinniśmy usiąść do konkretnych rozmów. W planach jest kontrakt na cztery walki lub też na dwa lata, to mniej więcej na to samo wyjdzie, jeśli chodzi o rozpiętość czasową. Częściej walczyć po prostu nie mogę, nie pozwalają mi na to obowiązki zawodowe.

Właśnie, właśnie — niedawno pisałem o rodzinie Grubalskich, rolnikach ze wsi Wałdyki w powiecie iławskim, których klub Constract Lubawa robi furorę w polskim futsalu. W Iławie natomiast mamy wschodzącą gwiazdę mieszanych sztuk walki, która na co dzień jest... rybakiem!
— Zgadza się, od 2018 roku jestem pracownikiem Gospodarstwa Rybackiego w Iławie. Jestem zatrudniony na etacie rybaka i kierowcy i właśnie taką pracę wykonuję. Pracuję przy odłowach ryb, przy ich transporcie itd. Dyrektorem tego gospodarstwa jest... Dawid Tarasiewicz, a więc mój trener. Gdy jednak jest mnóstwo pracy na stawach i jeziorach, to nie ma zmiłuj — "robota" jest najważniejsza, bo ryba musi trafić do sklepów, a następnie na stoły klientów. Za pośrednictwem "Gazety Iławskiej" chciałem podziękować Gospodarstwu Rybackiemu za finansowe wsparcie, podobnie jak pozostałym sponsorom.

Tuż po walce, w wywiadzie przeprowadzonym w oktagonie, zaznaczałeś, jak wielkie wsparcie masz od swojej żony Dominiki. Jeszcze z Tobą wytrzymuje w trakcie zrzucania wagi przed walką? Bo już kiedyś zaznaczałeś w naszej publikacji, że jesteś nerwowy podczas gubienia masy.
— To prawda, ale to akurat norma u chyba wszystkich sportowców, którzy przed zawodami muszą zrzucić wagę do odpowiedniego limitu. Przed walką wprowadzam odpowiednią dietę i nie ma co ukrywać — jestem głodny, a człowiek głodny bywa "zły". Odczuwam wówczas poddenerwowanie, jednak Dominika dobrze znosi moje humory. Moja żona jest dla mnie wielkim wsparciem, w każdym momencie. Jak choćby wówczas, gdy nawadniałem się pomiędzy ważeniem, a walką. Dominika siedziała ze mną do godziny czwartej nad ranem, czuwając, czy coś złego mi się nie dzieje, a o siódmej poszła do pracy. Mam dzielną kobietę.

Duński wojownik MMA, Duński rybak z Jezioraka, ale także jest Duński... raper. Czym jest dla Ciebie hip-hop?
— To przede wszystkim sposób na rozładowanie energii i spędzanie czasu. Co jakiś czas, przy wielkiej pomocy Martyna Jakubowskiego, tworzę jakieś "numerki", które następnie wrzucam do sieci. Podkreślam jednak wyraźnie: hip-hop to dla mnie tylko i wyłącznie hobby, fajna zabawa.
Jeśli mogę, to wymienię na koniec wywiadu firmy i osoby, które mnie wspierają. Są to: Gospodarstwo Rybackie Iława, Drukarnia Rampi, Rolimpex, Fizjomasters, F.R.I.C.K. Gym, Bodychoice Catering Dietetyczny, Trener personalny Słupsk Łukasz Dróżdż, Best Classic Car, Kawiarnia Okruszek, Usługi Hydrauliczne Przemysław Gietka, JMC - Socjoterapia Jakub Chejna, Rafał Kamiński.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5