„Dramat nauczania w VII aktach” według maturzysty

2021-02-16 20:05:00(ost. akt: 2021-02-16 14:28:29)
Michał Stawski podczas dyskusji o raporcie o stanie Iławy

Michał Stawski podczas dyskusji o raporcie o stanie Iławy

Autor zdjęcia: Edyta Kocyła-Pawłowska

Rok 2020 był zaskakujący dla wszystkich. Pandemia wywróciła nasze dotychczasowe życie do góry nogami, dotknęła właściwie wszystkich sektorów naszej egzystencji. Jedną z ofiar zaistniałej sytuacji jest edukacja — zauważa Michał Stawski, maturzysta uczący się w iławskim Zespole Szkół im. Bohaterów Września 1939 r.
Prolog
Zacznijmy od początku. I to nawet nie od początku pandemii...
Polski system edukacji opiera się na modelu pruskim, który to powstał w XIX w. Postulował on między innym odgórnie narzucone treści i programy nauczania, zestaw obowiązkowych lektur, lekcje podzielone na 45-minutowe jednostki, krótkie przerwy sygnalizowane głośnym dzwonkiem, stopnie za wiedzę, nauczanie monologowe (frontalne), książki do nauki, egzaminy. Brzmi znajomo? Nic dziwnego.
Do naszego kraju model pruski dotarł wraz z odzyskaniem niepodległości w 1919 r. i nie zmienił się drastycznie aż do chwili, kiedy to do gry wszedł rok 2020 i rzucił wyzwanie, wymuszając edukację za pośrednictwem Internetu.

>>>Jeżeli więc ktoś się dziwi, że format e-lekcji jest wadliwy, warto zadać sobie pytanie, czy naprawdę oczekujemy, że model edukacji sprzed 200 lat jest w stanie sprostać wymaganiom XXI wieku?

Biorąc pod uwagę, że zmiana nie nadeszła stopniowo, a nastąpiła nagle, z dnia na dzień, nie ma chyba co się dziwić, że nie jest idealnie.

Akt I: Nowa rzeczywistość

Jak wyglądał początek nowej szkolnej rzeczywistości? Różnie. Część placówek podeszła do tematu dosyć ulgowo, a ich uczniowie mieli tak naprawdę wakacje. Inni byli zasypywani zadaniami na potęgę. Niektóre szkoły już przed wakacjami zaczęły przerzucać lekcje na platformy do wideokonwersacji.
Najgorzej mieli ci uczniowie, którzy zostali pozbawieni werbalnego kontaktu z nauczycielem. Dzieciom za pośrednictwem dzienników elektronicznych zaczęto wysyłać notatki. Czyli po prostu „ściany” tekstu do przyswojenia oraz zadania do wykonania na bazie tych notatek. Poziom motywacji: zerowy. Poziom chęci do nauki: zerowy. Poziom zrozumienia tematu: zerowy. Dodatkowo warto wspomnieć, że dzienniki elektroniczne, zalane falą notatek, były niewydolne. Potrafiły nie funkcjonować kilka godzin w ciągu dnia, część uczniów nie dostawała powiadomień, a reszta wyczekiwała, aż nauczyciel wyśle im tekst. Brzmi jak świetna zabawa, prawda?
Młodzi uczniowie, nieprzyzwyczajeni do pochłaniania wiedzy z ciągów liter na białym tle, nie dawali rady sprostać zadaniu. Nieraz musieli pomagać rodzice. Mocno zatarła się też relacja uczeń-nauczyciel.
Fakt, że zdalne nauczanie się nie sprawdza, przyznają nawet politycy, czego dowodem jest uproszczenie egzaminów. Przed nami przecież już druga „ułatwiona” matura.

Akt II: Nauka na błędach

Po nieudanym początkowym okresie nastąpiły wakacje. Pandemia w odwrocie, wolne od szkoły, dosłownie sielanka. Wtedy też pojawiła się informacja, że uczniowie 1 września wrócą do szkół. Niby kamień z serca, jednak raczej każdy zdawał sobie sprawę, że długo ten pomysł nie wytrzyma, a zakłady wśród uczniów o to, kiedy znowu zamkną szkoły, były normalne.
No i tak też się stało, wzrastający poziom zakażeń zmusił rządzących do rozpoczęcia kolejnego aktu dramatu o nazwie „e-lekcje”. Tym razem jednak mieliśmy już doświadczenie w temacie, placówki odrobiły lekcję z poprzedniego aktu i przystąpiły do zdalnej edukacji z większym zaangażowaniem. Platformy takie jak Teams były podstawą. Koniec ze ścianami tekstu na e-dzienniku, w końcu rozmowa z nauczycielem, w końcu lekcje zaczęły chociaż trochę przypominać lekcje, jakie znaliśmy. Najgorsze jest już za nami, zaczęliśmy się już przyzwyczajać oraz ulepszać format zajęć zdalnych. Mimo to należy pamiętać, że wciąż nie jest idealnie, ale jesteśmy na dobrej drodze do jak najlepszej optymalizacji sytuacji.

Akt III: Wpływ psychologiczny
Zdalne nauczanie wywarło spory wpływ na funkcjonowanie młodych ludzi. Ograniczenie kontaktów z rówieśnikami, czy chociażby drastyczny spadek motywacji do nauki.
Sytuację można określić jako „piekło ekstrawertyków” lub „raj introwertyków”.

Tym drugim wizja ograniczenia kontaktów społecznych jest jak najbardziej na rękę, tym pierwszym już niekoniecznie. Mimo to w bilansie zysków i strat gorzej wypadają introwertycy, dlaczego?
Osoby ekstrawertyczne uznały zdalne nauczanie za problem w kontaktach i za cel obrały sobie jego zwalczenie. Spotkania z kolegami online czy nawet w cztery oczy wciąż miały miejsce i kontakty społeczne nie zniknęły. Co z introwertykami? Nawet jeżeli im sytuacja wydaje się komfortowa, to tak długie odizolowanie musi przynieść negatywne skutki. Oczywiście nie tylko u tej konkretnej grupy ludzi, ale u wszystkich.

Akt IV: Motywacja
„Motywacja”, a raczej jej brak. Spanie na pierwszych lekcjach czy przeglądanie social mediów podczas zajęć to nie jest coś wyjątkowego. Pojawiają się problemy w nauce, przyswajaniu wiedzy, czy nawet samej chęci jej przyswajania. Zdalne nauczanie wypruwa ucznia z poczucia obowiązku, potrzeby zdobywania nowych wiadomości, czy po prostu frajdy z nauki (tak, istnieje coś takiego). Jeżeli pojawia się możliwość robienia ciekawszych rzeczy niż nauka, to młodzież to wykorzystuje: przegląda Facebooka, gra w gry, rozwija pasje — oczywiście podczas lekcji. O ściąganiu na sprawdzianach nie wspominając. A możliwości są gigantyczne, mimo że nauczyciele próbują z tym walczyć.

Akt V: Zyski
Czy jest możliwe, że ktoś zyskuje na zdalnym nauczaniu?
Wydaje się, że tak, głównie indywidualiści. Łatwiej mają też osoby potrafiące się zmotywować. Więcej wolnego czasu to więcej czasu na pasje. Jak już wcześniej wspomniałem, zyskują również, krótkotrwale, introwertycy oraz osoby wykluczane przez społeczność. Zyskują również nauczyciele, którzy nie muszą opuszczać mieszkania, aby wykonywać swoją pracę.

Akt VI: Przyszłość
Czy warto rozwijać zdalną edukację?
Zdalne nauczanie ma jeden konkretny plus, wyrywa pruski model z lat dwudziestych XIX wieku i przekłada na język współczesności. Notatki w Wordzie, zamiast w zeszycie. Autoresearch zamiast podręczników. Zresztą mam nadzieje że e-lekcje przyczynią się do wytworzenia w młodzieży kultury autoresearchu, bo samodzielne szukanie odpowiedzi to umiejętność bardzo przydatna. Dotąd praktykowana raczej podczas ściągania, kiedy to uczniowie sięgają do Internetu i na podstawie źródeł analizują zagadnienie. Tak, ściąganie może mieć wartość edukacyjną.
A więc e-nauczanie rozwija uczniów. Niekoniecznie w taki sposób, w jaki chcieliby tego nauczyciele, ale wciąż rozwija. Dlatego warto to e-nauczanie rozwijać oraz poprawiać. Chociażby po to, aby sprawdzian z historii był sprawdzianem z historii, a nie sprawdzianem z autoresearchu.

Akt VII: Wnioski
Podsumowując wpływ oraz działanie wolnych e-lekcji (sic!), można wyciągnąć pewne wnioski.
1. Wciąż się uczymy, jak uczyć oraz jak się uczyć. Przed nami długa droga do doskonałości, ale idziemy w dobrym kierunku.
2. Nauczanie zdalne ma fatalny wpływ na psychikę oraz aktywność fizyczną. Długotrwałe przesiadywanie przy komputerze obciąża wzrok oraz kręgosłup.
3. Lekcje online odbijają się na poziomie wiedzy uczniów, do tego stopnia, że trzeba ułatwiać egzaminy.
4. Forma elektroniczna nie zastąpi osobistego uczestnictwa w lekcji stacjonarnej.
5. Edukacja zdalna ma fatalny wpływ na motywację uczniów i na sam wizerunek nauki.
6. E-lekcje mają negatywny wpływ na kontakty międzyludzkie, z uwagi na odizolowanie od własnej klasy lub grupy.
7. Możliwość spełniania się w swoich pasjach i naukę uczenia się wykorzystają przede wszystkim zmotywowani indywidualiści. Jest też cień szansy, że bycie takim zmotywowanym indywidualistą stanie się modne i powszechne.
Zdalne nauczanie pozostawia ambiwalentne odczucia. Z jednej strony: fatalna porażka, z drugiej strony: nowy niezbadany potencjał. Według rachunku zysków i strat oceniałbym e-nauczanie raczej negatywnie. Ale przed nami jeszcze trochę czasu. Trzymajmy kciuki, że to nowe narzędzie wyjdzie nam na dobre!

Michał Stawski

oprac. eka, dbp


Michał Stawski to były członek Młodzieżowej Rady Miasta w Iławie, członek stowarzyszenia Fabryka Inicjatyw Obywatelskich, tegoroczny maturzysta uczący się w iławskim Zespole Szkół im. Bohaterów Września 1939 r.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5