PRZEWODNIK PO BIEGANIU|| Morsowanie - nokaut, po którym się uśmiechasz
2021-01-25 07:44:00(ost. akt: 2021-01-24 18:22:55)
Morsowanie to sport wyczynowy. Nie ma w nim wstępnego szkolenia. Bez treningu i licencji jedziesz na mistrzostwa. Te wszystkie opowieści o zimnych prysznicach to jak bajki o św. Mikołaju. Za prezent i tak musisz zapłacić.
Bez względu na staż nie uciekniesz przed atakiem zimna. Aby wygrać, musisz przyjąć ciosy. To nokaut, po którym się uśmiechasz. Każdy ma inny sposób na przetrwanie. Sam wlazłeś, to sam sobie radź.
Wesołe Morsy z Jezioraka to nieformalna grupa wzajemnego wsparcia. Zadziwia spoiwem, które trzyma młodych i starych razem w zimnej wodzie. Każdy jest w niej wartością sam w sobie.
Ciepło ziębi, zimno rozgrzewa - tak twierdził Hipokrates. Woda 25 razy szybciej pozbawia ciepła organizm niż zimne powietrze – dodano później. Troszkę na wesoło zanurzymy się z Wesołymi Morsami w dzisiejszym odcinku przewodnika.
*** Co ma wspólnego biegane z morsowaniem? Nie da się udawać morsa, bez udawania biegacza. Jeżeli ktoś z nich nie biega przed kąpielami, to na pewno będzie to robił za chwilę. Tak już po prostu jest. To cząstki z ich opowieści…
Opowiadają Wesołe Morsy z Jezioraka:
…Tego trzeba doświadczyć. Takie misterium. Trudne do wytłumaczenia. Gdy wracam do domu, nie mogę opanować drżenia mięśni. Żuchwa lata sama, zęby szczękają, język się plącze przy mówieniu. Wyłazi ze mnie zimno. Od środka, jakby jakaś zimna dusza opuszczała ciało, jakby chciała wydostać się ze środka. To chyba tego poszukujemy w wodzie. Pamiętam dobrze swój pierwszy raz. Nie wiem. czy strach, czy zimnica zatrzymała oddech. Zanurzam się i stoję. Oddychaj, oddychaj – zostań z nami. Ten komunikat mną rządzi. Zostałam do dziś…
Opowiadają Wesołe Morsy z Jezioraka:
…Tego trzeba doświadczyć. Takie misterium. Trudne do wytłumaczenia. Gdy wracam do domu, nie mogę opanować drżenia mięśni. Żuchwa lata sama, zęby szczękają, język się plącze przy mówieniu. Wyłazi ze mnie zimno. Od środka, jakby jakaś zimna dusza opuszczała ciało, jakby chciała wydostać się ze środka. To chyba tego poszukujemy w wodzie. Pamiętam dobrze swój pierwszy raz. Nie wiem. czy strach, czy zimnica zatrzymała oddech. Zanurzam się i stoję. Oddychaj, oddychaj – zostań z nami. Ten komunikat mną rządzi. Zostałam do dziś…
…Myślałam, że to organoleptyka, a to było przełamanie dziecięcych strachów przed zimnym. Pytania, pytania. Żadna odpowiedź nie jest taka jak ta, którą udziela zimna woda. Czysta zabawa i przyjemność pojawia się później. Na początku ktoś musi cię poprowadzić za rękę. Pierwsze wejście zawsze zaskakuje. Po chwili drugie – inne. Akupunktura milionem igiełek. To peeling papierem ściernym. Trzeba to przetrwać, aby poczuć energię. To zaraźliwy stan. Przez rok wspierałam męża z etatem szatniarki. Zamorsowałam i zmieniło się wszystko. Każdy musi sobie radzić sam. Aż chce się tańczyć w deszczu…
...Polecam każdemu, kto mnie o to pyta. Znikające problemy zmoczonego ciała w igiełkach zimna dodają odwagi. Na początku strach z oczami wielkimi jak Jeziorak przeraża. Później katar jakiś mniejszy niż w normalnie ciepłolubnym świecie i odporność tak potrzebna w niedobrych czasach. No i w stopy jakoś cieplej na co dzień. To wszystko nic, jak usłyszysz: jesteś ładniejsza po tych kąpielach...
…Żałuję straconych lat na podglądaniu innych. Kiedy dochodzi do ciebie myśl, czy spróbować, to idź za ciosem. Tylko w grupie lub z kimś, kto ma doświadczenie. Nie szpanuj. To nie tylko wyzwanie, to zabawa z życiem. To samo dobro jak je potrafisz zauważyć. Powalające ciepło jak zaczynasz się odmrażać dominuje nad wszystkim…
…Łatwo nie było. Powolna odwilż całego ciała nagradza wszystko. Radość, że znowu dałem radę, to trampolina na kilka dni...
…Darmowa krioterapia po biegowych treningach. Regeneracja w innym sporcie. Moje obawy dawno odjechały. Solidna rozgrzewka i myk do wody. Słucham podpowiedzi z wnętrza. To obowiązek. Doborowe towarzystwo tworzy klimat resetu…
…Amatorskie siedmioletnie bieganie, to wstęp do mojego morsowania. Nie raz było mi zimno, wiecie gdzie. Ale jak wszedłem do wody za namową biegającego kolegi dopiero poczułem, co znaczy prawdziwy atak na intymne części męskiego ciała. Tego imadła nie da się zapomnieć. Wskakuję do wody po treningu. Nawet jak jestem sam proszę obce osoby, aby luknęły na mnie. Pewniej się czuję z tym. Potelepie z dwadzieścia minut w wibracyjnych drgawkach i wszystko działa inaczej. Herbata z cytryną i miodem inaczej smakuje…
... Przerębel, mróz i śnieg. To wspomnienie mojej morsowej inauguracji. Troszkę na wariata. Na sympatyczną złość mężowi. To stary mors. Po wyjściu; duma, energia i uśmiech cały dzień. Grupa dopinguje i dodaje odwagi. I tak to trwa od lat. Szatnia do której wskakuję, aby się przebrać to luksus cywilizacyjny. Doceniam to…
…Nim dojrzałam do tego, aby wejść do lodowatej wody przez kilka lat cumowałam łódkę przybijając do ekomariny z Wyspy Wielka Żuława. Obserwowałam ludzi cieszących się w zimnej wodzie. Nie powiem, zastanawiałam się; co im brakuje w tej części, która wystawała nad wodę. Trochę trwało zanim zrozumiałam, że oni też patrzą na mnie jak na dziwaka podejmującego decyzję o zamieszkaniu na wyspie. Połączyliśmy nałogi. Pewnie, że bolało. Śpiew Wesołych Morsów na moją cześć ocalił mnie przed rejteradą. Zostałam. Bariery mamy w głowie. Zawsze podejmowałam odważne wyzwania. Teraz mam w sobie siłę, o której nie wiedziałam. To ona odsuwa lęki i słabości. To nałóg, który zmienił się w uwielbienie…
… Obserwowałam męża jak w domu dziwnie się zachowuje po tych zimowych kąpielach. Podejrzenia trzeba sprawdzić. Poszłam z nim. Szaleństwo morsów jest już ze mną. Uzależnia. Tylko dlaczego nie mam pewności, że jak wracam, to mam uczucie, że nie ma mam suchej bielizny na sobie? Trzeba uważać jak tracisz informację z zamrożonych komórek…
…Wesołe Morsy z Jezioraka to kawałek mojego życia. Młoda emerytura i co dalej? Bieganie, rower, narty okazały się niewystarczające. Marzenie o większej odporności? Raczej nie. Bardziej kolejne wyzwanie. Drabina, przerębel i hop! Zamknięty w sobie zapomniałem o oddychaniu. To pierwszy odruch. Trzeba go wyprzeć przy pomocy innych. Potem powolne odkrywanie korzyści i reset całego ciała. Sprawdzian odporności i samodyscypliny przez dwadzieścia dni pod rząd. I te odczucie przynależności do grupy...
... Jak odwiedzam rodziców w Iławie dołączam do Wesołych Morsów. Fascynacja, podziw, teoria. Szukałam w Gliwicach wymówek, aby tylko nie mierzyć się z morsowaniem. Trochę – tak, chcę, ale boję się. Pierwsze wejście to jednak szok. W stopy zimno, aż boli. Po wyjściu problem z ubraniem się. Mięśnie szukające ciepła informują bezwzględnie o tym. To już za mną. Teraz oczekuję spotkania w zimowej kąpieli. Doposażona w skarpety, rękawiczki czuję się pewniej. Taka randka bez zobowiązań. Lubią ją. Umawiam się na następną…
…Udało się. 102 osoby. Tyle liczy grupa Wesołych Morsów z Jezioraka. Mam troszkę udziału w tworzeniu jej. Zapominamy o problemach, chorobach. Bez statutów i regulaminów. Tylko w radości, wbrew szarówce codziennego dnia. Każdy ma swój sposób na odbieranie tej pasji. Jedni śpiewają, inni rozmawiają, dowcipkują. Nie ma miejsca na smutek. Niektórzy medytują. To ich sposób na ten moment. Wolna przestrzeń dla bycia sobą. Znamy swoje momenty mocy i słabości. Jesteśmy ludźmi, nie morsami. Im zabraliśmy nazwę. Ale co tam, wybaczą. Pośmieją się z nas. Mamy różną odporność na zimno. Sekundy, minuty, resety całego ciała. Zamknięci we wspólnych szponach. Przyzwyczajani do bycia razem. Jestem jednym z nich… Dziękuję D.D.
>>> Tyle morsy o sobie. Pewnie tak mają wszyscy. Ja też. Po wielu, wielu latach wiem jedno. Nikt mi nie powie, że łatwo jest się zmierzyć z wyzwaniem spotkania z ekstremalnym otaczającym chłodem. To nic przyjemnego. To naturalny obronny sprzeciw. To veto doceniamy po chwili. Zrób tylko badania lekarskie. I nie kozakuj.
Paweł Hofman
Paweł Hofman
Trening 25-31 stycznia – krioterapia. Dlaczego nie.
poniedziałek – wolne
wtorek – Rozbieganie ze spokojnymi podbiegami 4 x2 min p. 3 min. W powrocie 3 x100m z górki – min 6 km
środa – rozbieganie 30 min + 3-5 x 1 min z górki p. w spokojnym powrocie max 3 min i trucht do domu- 8-12km
czwartek – Sprawność ogólna – gim, gumy, rolowanie.
piątek – wolne lub rozbieganie do 8 km z 5 x100m.
sobota – rozgrzewka 30 min + 2-4x- 1 km ( w tempie rek. na 5 km) p. 3-4 min - 8-14 km
niedziela – krioterapia – może jednak 2 x 30 sek. po 20 min truchtu.
poniedziałek – wolne
wtorek – Rozbieganie ze spokojnymi podbiegami 4 x2 min p. 3 min. W powrocie 3 x100m z górki – min 6 km
środa – rozbieganie 30 min + 3-5 x 1 min z górki p. w spokojnym powrocie max 3 min i trucht do domu- 8-12km
czwartek – Sprawność ogólna – gim, gumy, rolowanie.
piątek – wolne lub rozbieganie do 8 km z 5 x100m.
sobota – rozgrzewka 30 min + 2-4x- 1 km ( w tempie rek. na 5 km) p. 3-4 min - 8-14 km
niedziela – krioterapia – może jednak 2 x 30 sek. po 20 min truchtu.
Za tydzień – uzależnienie od biegania – czy to możliwe?
Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Rafał #3048732 | 5.184.*.* 25 sty 2021 18:45
Morsuję już kilka lat, ale to co teraz się dzieje to jest poprostu żenada. A to co wyczyniają wesołe morsy to jest kabaret, a nie morsowanie. Bywam czasami na plaży w niedzielę i widzę te wygłupy. Skoki z drabiny do wody itp. skręci sobie jeden z drugim kark i wtedy nie będzie już tak wesoło.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
ja #3048618 | 37.248.*.* 25 sty 2021 16:37
Ja też wczoraj morsowałem wanienka!!! woda 45C i tak pół godzinki ! I to jest przyjemność a nie samogwałt z zimnem!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
Tom #3048350 | 37.47.*.* 25 sty 2021 12:26
Od 5 lat morsuję, ale w tym roku weszło to wszystko w sferę śmieszności. Skończmy z tymi zdjęciami i róbmy to dla siebie:)
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz
Olsztynianin #3048262 | 31.0.*.* 25 sty 2021 11:12
Niech do wanny śniegu nasypią i mogą leżeć
odpowiedz na ten komentarz
zbychu #3048245 | 82.177.*.* 25 sty 2021 11:01
Żenada z tym morsowaniem.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz